Pierwsze wrażenie: uważny obserwator nie potrzebuje lupy, żeby dostrzec zmiany. Przód auta z powiększonymi wlotami powietrza i podkreślonymi chromem okrągłymi reflektorami prezentuje się groźniej, co potęgują dodatkowe przetłoczenia na masce. Resztę zauważą specjaliści: zmienione obudowy lusterek i progów, trochę szerszy rozstaw kół oraz zmodyfikowane tylne lampy z diodami w kierunkowskazach i światłach wstecznych.Pod maską wersji 330d bije mocniejsze niż dotychczas serce. Trzylitrowy rzędowy diesel jest pochodną 335d – tak jak on wykonany został z aluminium, ale ma jedną turbosprężarkę. Do tego najnowszy Common Rail z dyszami piezoelektrycznymi i podwyższonym ciśnieniem wtrysku do 1800 barów. To diesel, którego konkurencja może pozazdrościć. Moc wynosi teraz 245 KM (poprzednio 231 KM), a maksymalny moment obrotowy 520 Nm (dawniej 500 Nm). I to wszystko – jak zapewnia producent – przy średnim zużyciu oleju napędowego na poziomie 5,7 l/100 km, co odpowiada wydzielaniu CO2 w ilości 152 g/km (poprzednio 6,5 l/100 km i 174 g/km). Silnik spełnia normę emisji spalin EU 5.We wnętrzu przekonujemy się, że nawet dopracowanie szczegółów może mieć istotne znaczenie. Wszystkie te zabiegi upiększające – więcej chromu, ładniejsze wskaźniki, zmieniona kolorystyka – w sumie decydują o udanym efekcie końcowym. Brawo: iDrive uzupełniono o 4 dodatkowe przyciski do bezpośredniej obsługi CD, radia, telefonu i nawigacji, poza tym powiększono ekran (przekątna 8,8 cala), poprawiono grafikę i po raz pierwszy umożliwiono swobodne surfowanie po internecie w nieruchomym aucie. Wszystko oczywiście za dopłatą.Mniej nam się podoba to, że urządzenia poprawiające bezpieczeństwo, takie jak system ułatwiający zachowanie toru jazdy, optyczna kontrola "martwego pola" lub inteligentne reflektory, wciąż są w cenniku nieobecne.Przy akompaniamencie słyszalnego, ale miłego dla ucha pomruku ruszamy z miejsca. Typowej dla diesli początkowej słabości prawie nie stwierdzamy. Od 1400 obr./min silnik nabiera dużo powietrza, po czym następuje prawdziwa orgia mocy do znacznie powyżej 4000 obr./min. Najlepiej włączyć piąty lub szósty bieg i pozwolić silnikowi "ciągnąć". O dźwigni zmiany biegów można na dłuższy czas zapomnieć i cieszyć się mocą, która upaja – zwłaszcza w dolnym zakresie obrotów – zdecydowanie bardziej niż w dotychczasowym 330d. Sprint do "setki" trwać ma zaledwie 6,1 s (poprzednio 6,7 s). Testowane 330d startuje tak energicznie, że 335d, choć mocniejsze o 41 KM, odjeżdża mu dopiero powyżej 200 km/h. Po takiej jeździe rzut oka na wskazania komputera pokładowego: średnie spalanie 7,8 l/100 km. Może być!Jeśli ktoś spodziewa się wielkich rezerw trakcji, powinien raczej zamiast wersji tylnonapędowej od razu zdecydować się na 330d z napędem 4x4 xDrive, co jednak oznacza dopłatę 10,5 tys. zł. Wtedy na mokrej nawierzchni ani na ciasnych zakrętach piękny dieslowski moment obrotowy nie rozpłynie się w powietrzu.Mocną stroną BMW jest układ kierowniczy. "Trójka" na krętych drogach dostarcza teraz jeszcze więcej przyjemnościi prowadzi się bardziej precyzyjnie – można sobie przy tym pomóc pedałem gazu. Drobne poprawki także w cenniku. Wersje 330d kupimy teraz za 170 500 zł (limuzyna) lub 177 100 zł (kombi). Do tego można wybierać z długiej listy opcji.PodsumowanieTo auto dla zamożnych, których nudzi perfekcja Audi i wyniosłość Mercedesa. W segmencie premium BMW daje najwięcej przyjemności z prowadzenia samochodu, a nowy turbodiesel to prawdziwe dzieło sztuki konstruowania silników.
BMW 330d po face liftingu - Co nowego w trójce?
Do face liftingu serii 3 skłoniły monachijczyków działania odwiecznych rywali z pobliskiego Ingolstadt i badeńskiego Stuttgartu. Audi odnowiło niedawno A4, a Mercedes wysłał do boju nową generację klasy C.