Od tego roku zmieniła się gama silnikowa Chevroleta Cruze’a. Pod maskę trafił nowy motor wysokoprężny o mocy 163 KM.
Bez zmian pozostała reszta pojazdu, a to oznacza, że nadal mamy do czynienia ze zgrabnym nadwoziem, w którym skrywasię przestronna kabina wykończona materiałami dobrej jakości. Powody do zadowolenia dają również wygodne fotele. Jedynym poważniejszym mankamentem karoserii jest tak naprawdę niedostateczna widoczność sytuacji za pojazdem z powodu mocno pochylonej tylnej szyby oraz zagłówków kanapy, których nie da się obniżyć do poziomu oparcia. Sylwetkę auta podkreśla zgrabnie wkomponowany, pojemny, choć nie największy w klasie, 450-litrowy bagażnik. Szkoda jednak, że w pełnym wykorzystaniu kufra przeszkadzają zawiasy wnikające do wnętrza.
Do tej pory kierowcy interesujący się Cruze’em z silnikiem Diesla mieli do wyboru dwie 2-litrowe jednostki o mocy 125 KM oraz 150 KM. Obie zastąpiono jednym, mocniejszym, 163--konnym silnikiem. Zwiększenie mocy nie skróciło znacząco czasu przyspieszenia od 0 do 100 km/h w stosunku do 150-konnego napędu.
Podczas gdy poprzednik osiągał „setkę” po 8,7 s, obecna jednostka przyspiesza w 8,5 s. Ważniejsze jest to, że motor okazuje się bardziej elastyczny. To zasługa momentu obrotowego – 360 Nm uzyskuje się już przy 1750 obr./min (w poprzedniku 320 Nm przy 2000 obr./min). Na płynne rozpędzanie auta można liczyć w całym zakresie szybkości obrotowych. Mimo większej liczby koni mechanicznych nowy napęd nadal należy do ekonomicznych konstrukcji i zadowala się średnio 5,6 l/100 km, czyli spala tyle, co słabsza wersja.
Dopracowane zawieszenie świetnie spisuje się na naszych dziurawych drogach. Pokonywanie wybojów nie obniża komfortu podróżowania. Na szczęście układ jezdny został zestrojony niezbyt miękko, co przekłada się na dobre prowadzenie auta podczas szybkiego pokonywania zakrętów.
Tani koreański kompakt? Niestety, nie w tym przypadku. Za testowanego Cruze’a z nowym dieslem trzeba zapłacić ponad 70 tys. zł. Na szczęście na pokładzie znajduje się wszystko, co jest potrzebne do komfortowego oraz bezpiecznego podróżowania.
Od tego roku zmieniła się gama silnikowa Chevroleta Cruze’a. Pod maskę trafił nowy motor wysokoprężny o mocy 163 KM.
Bez zmian pozostała reszta pojazdu, a to oznacza, że nadal mamy do czynienia ze zgrabnym nadwoziem, w którym skrywa się przestronna kabina wykończona materiałami dobrej jakości.
Powody do zadowolenia dają również wygodne fotele
Jedynym poważniejszym mankamentem karoserii jest tak naprawdę niedostateczna widoczność sytuacji za pojazdem z powodu mocno pochylonej tylnej szyby oraz zagłówków kanapy, których nie da się obniżyć do poziomu oparcia.
Sylwetkę auta podkreśla zgrabnie wkomponowany, pojemny, choć nie największy w klasie, 450-litrowy bagażnik.
Szkoda jednak, że w pełnym wykorzystaniu kufra przeszkadzają zawiasy wnikające do wnętrza.
Do tej pory kierowcy interesujący się Cruze’em z silnikiem Diesla mieli do wyboru dwie 2-litrowe jednostki o mocy 125 KM oraz 150 KM.
Deska rozdzielcza z metalizowanymi powierzchniami wygląda elegancko i nowocześnie. Kierownica ma dwupłaszczyznową regulację, co pozwala prowadzącemu ustawić ją w optymalnej pozycji