Chevrolet Cruze jest na rynku od 2009 roku i zdążył zdobyć wierne grono zwolenników. W osiągnięciu imponującego wyniku 1,3 mln sprzedanych egzemplarzy z pewnością pomogła rozsądnie skalkulowana cena. Podobnie jest w przypadku wersji kombi, z którą zapoznałem się bliżej podczas pierwszych jazd na niemieckich drogach w okolicach Kolonii.

Jak podali obecni na prezentacji przedstawiciele Chevrolet Polska, podstawowa wersja rodzinnego Cruze’a napędzanego benzynowym silnikiem 1,6 o mocy 124 KM będzie u nas kosztować 51 990 złotych. To czyni go najtańszym kombi w segmencie, włączając w to koreańskich konkurentów, jak Kia czy Hyundai. A do zaoferowania klientom nowy Cruze SW ma naprawdę dużo. W ofercie pojawią się nowe rozwiązania, jak system MyLink, kamera cofania czy bezkluczykowe otwieranie i uruchamianie, a także dwa całkiem nowe silniki - 1,7 litrowy turbodiesel oraz benzynowe 1,4 z turbiną. Ale o tym za chwilę.

Chevrolet Cruze SW wygląda naprawdę dobrze. To klasyczne kombi, pozbawione stylistycznych fajerwerków, którego stylistyka długo się nie zestarzeje. Z tyłu dominują sporej wielkości klosze lamp, na dachu znalazły się seryjnie montowane relingi, natomiast przód jest identyczny jak w dwóch pozostałych wersjach nadwozia. Przy czym w ostatnim czasie Chevrolet przeprowadził lekki lifting, który skutecznie odświeżył wygląd przedniego pasa - chłodnicy i zderzaka z nowymi halogenami.

Jeśli chodzi o wnętrze, tu w zasadzie nic się nie zmieniło w stosunku do Cruze’a, jakiego znamy. Są te same wygodne fotele i tak samo przestronne wnętrze, a szczególnie w wyższych wersjach wyposażenia, do jakości materiałów i poziomu wykończenia nie można mieć zarzutów. Różnice widać natomiast zaraz za oparciami tylnego rzędu. Tam znajduje się bagażnik o pojemności 500 litrów, wyposażony w praktyczne schowki i roletę, którą można złożyć trącając ją łokciem. To przydatne, kiedy obie ręce zajęte są dźwiganiem tego, co ma znaleźć się za chwilę w aucie. Po rozłożeniu dzielonych w stosunku 60:40 siedzeń przestrzeń bagażowa rośnie do 1478 litrów, licząc od podłogi do sufitu.

Niedługo po premierze nowego Chevroleta Cruze można będzie wyposażyć w nowoczesny system multimedialny MyLink, pozwalający na pełną integrację ze smartfonami. W modelach z MyLink, na konsoli środkowej znajdzie się siedmiocalowy wyświetlacz dotykowy LG o wysokiej rozdzielczości. Pakiet będzie również obejmował technologię Bluetooth umożliwiającą strumieniowanie danych, obsługę bezdotykową, gniazdo Aux i USB, przyciski sterowania w kole kierownicy, odtwarzacz CD oraz sześć wysokiej klasy głośników.

To nie koniec nowości, bowiem na liście wyposażenia standardowego modeli z systemem MyLink oraz tych, które wyposażono w system multimedialny ze zintegrowaną nawigacją satelitarną, znajdzie się też przydatna podczas manewrów kamera cofania. Dla wygody natomiast można skorzystać z debiutującego w Cruzie systemu bezkluczykowego, dzięki któremu żeby zamknąć lub odblokować drzwi czy uruchomić silnik nie trzeba wyjmować kluczyka z kieszeni.

Na początku wspomniałem o nowych silnikach, które wzbogacą ofertę i dadzą potencjalnym klientom szerokie pole manewru przy wyborze "tej jedynej" wersji. Będzie to 1,7-litrowy turbodiesel o mocy 130 KM oraz turbodoładowany motor benzynowy 1,4 o mocy 140 KM. Obie wersje udało mi się sprawdzić na krótkim dystansie podczas europejskiej premiery Cruze’a SW na drogach Kolonii i okolic. Po pokonaniu kilkudziesięciu kilometrów każdą z odmian, zarówno na drogach lokalnych jak i na autostradach, muszę przyznać, że silniki zrobiły na mnie dobre wrażenie.

Diesel 1,7 turbo jest odpowiednio dynamiczny i elastyczny, dzięki czemu wyprzedzanie innych aut staje się formalnością. Jeśli natomiast chodzi o kulturę jego pracy, to zaraz po rozruchu daje się słyszeć charakterystyczny klekot, a przy dynamicznej jeździe jest słyszalny, choć nie można powiedzieć, że hałasuje. Dużą zaletą tej wersji jest oszczędność paliwa - średnie zużycie wyniosło 5,5 l/100 km, a podczas jazdy w trasie komputer pokazał wynik 4,6 l/100 km.

Z kolei wersja benzynowa 1,4 turbo przypadła mi do gustu nawet bardziej, niż diesel. Silnik jest żwawy i elastyczny, a przy tym pracuje bardzo kulturalnie. Chętnie wkręca się na obroty i umożliwia dynamiczną jazdę, nie wymuszając przy tym częstego sięgania po dźwignię zmiany biegów. Choć ta czynność akurat należy do całkiem przyjemnych, a to dlatego, że poszczególne przełożenia wchodzą gładko i precyzyjnie, a sam lewarek ma optymalny kształt. Podczas jazdy wskazania komputera wersji benzynowej pokazały średnią wartość spalania na poziomie ok. 7,7 l/100 km, natomiast w trasie około 6,7 l/100 km.

Konstruktorzy rodzinnej wersji Chevroleta Cruze chcieli zbudować auto, które będzie w stanie pomieścić sporo bagażu, ale przy zachowaniu kompaktowych rozmiarów. Ten cel został osiągnięty, bo przy 4,67 metra długości samochód jest bardzo zwrotny, co okazuje się nieocenione zarówno podczas jazdy po mieście, jak i w trasie wiodącej krętymi serpentynami.

Szczególnie to drugie okazuje się być dla Cruze’a SW bułką z masłem. Zawieszenie, które konstrukcyjnie jest niemal identyczne z pozostałymi wersjami nadwozia i zostało dla potrzeb rodzinnego kombi lekko zmodyfikowane, dzielnie radzi sobie nie tylko z tłumieniem nierówności, ale też sprawnie połyka ciasne zakręty, zachowując się  neutralnie. W przyjemności z jazdy w zakrętach pomaga bezpośredni układ kierowniczy oraz dobrze leżący w dłoniach wieniec kierownicy. Cruze SW jest do tego stopnia zwinny, że czasem zapominałem, że podróżuję kombi, a nie zwartym hatchbackiem.

Najtańsze na rynku kompaktowe kombi to praktyczny i dopracowany samochód, który pod estetycznie zaprojektowanym nadwoziem kryje nowoczesne rozwiązania, dobry napęd i bogatą gamę silników, oczywiście nie wspominając o dużej ilości miejsca dla pasażerów i ich bagażu. A to wszystko za cenę, która kładzie największych konkurentów na łopatki.