Najnowsza, krótka jeszcze historia marki Chevrolet na europejskim oraz polskim rynku jest dość dobrze znana, a szczególnie perypetie związane ze zmianą nazwy z Daewoo na Chevrolet. Jeszcze bardziej zagmatwana była z modelem Lacetti. Otóż auto to jest spadkobiercą równocześnie dwóch modeli. Wersja hatchback - Daewoo Lanosa, zaś sedan oraz kombi - Daewoo Nubiry. Żeby jeszcze nie było mało, to wersje nadwoziowe były projektowane przez odrębne biura stylistyczne. Hatchback przez Giugiaro, zaś sedan i kombi przez Pininfarinę.

Sylwetka

Chevrolet Lacetti to dość spore auto o długości 4.580 mm. Chyba najbardziej spośród wszystkich trzech wersji nadwoziowych przypomina poprzednika, czyli Daewoo Nubirę kombi. Nadwozie dosyć miła dla oka, z chromowaną atrapą wlotu powietrza i umieszczonym na nim złotym logo marki. Ładny wygląd to też zasługa dużych reflektorów, będących w standardowym wyposażeniu relingów dachowych nadających autu smukłości oraz pionowych tylnych świateł.

Wnętrze auta jest dosyć proste, dominuje czarno-szara kolorystyka, która jednak "nie dołuje". Ożywiają ją aluminiowe wykończenia, w tym szczególnie szeroka listwa ciągnąca się na całej szerokości deski.

Kierowca

Prowadzący auto powinien docenić dużą ilość miejsca oraz widoczność. To jednak zaleta większości samochodów typu kombi. Wygodny jest fotel kierowcy z regulacją wysokości oraz regulacją lędźwiową i dość długim siedziskiem. Nawet przy dłuższej podróży nie powinniśmy odczuć niewygodności. Jedyną wadą jest raczej słabe trzymanie boczne. Dopełnieniem otoczenia kierowcy jest skórzana kierownica, dosyć duża, regulowana w dwóch płaszczyznach z przyciskami sterowania radiem.

Fajne rozwiązane zostało ułożenie czytelnych zegarów na wyświetlaczu za kierownicą. Trzy zegary "nachodzą" na siebie, z czego środkowy, prędkościomierz, jest niejako "na Wierzchu". Dopełnieniem

Pasażer

Przestronne wnętrze to także dużo miejsca dla pozostałych pasażerów, także na tylnej kanapie. Nawet przy maksymalnie odsuniętych przednich fotelach, co się raczej rzadko zdarzy, miejsca na nogi jest wystarczająco. O ile wzdłuż jest wszystko w porządku, to już na szerokość jest trochę gorzej. Trzy osoby z tyłu mogą trochę narzekać, czego przyczyną mogą być także nie najlepiej wyprofilowane siedzenia. Ale przy dwóch osobach komfort wyraźnie wzrasta, również dzięki składanemu podłokietnikowi z uchwytami na napoje oraz popielniczką.

Lacetti kombi oferuje także sporo przydatnych schowków. Poczynając od sporego przed przednim pasażerem z przegródką, którą można w razie potrzeby wyjąć, po w miarę głęboki i pakowny pomiędzy fotelami. Do tego dochodzi wysuwana półka pod fotelem pasażera oraz półeczka pod przednim schowkiem.

Bagażnik

Jak na kombi Lacetti trochę zawodzi, jeśli chodzi o pojemność przestrzeni bagażowej. Przy rozłożonych oparciach bagażnik ma 400 litrów pojemności. To trochę mało, konkurencja jest wyraźnie lepsza. Wersja kombi Astry III ma 505 l, Peugeota 307 503 l, Forda Focusa 482 l, a Renault Megane 520 l. Po złożeniu dzielonych oparć pojemność wzrasta do 1.410 l. Niestety nie tworzą one płaskiej podłogi, to efekt jednoczesnego braku możliwości składania siedzisk.

Pochwalić można natomiast sam dostęp do bagażnika. Jest duży, szeroki, pokrywa otwiera się wysoko i co ważne dolna krawędź jest stosunkowo nisko.

Jazda

Lacetti kombi dostępny jest na naszym rynku w dwóch wersjach silnikowych: 1,6 o mocy 109 KM oraz 1,8 122 KM. My przetestowaliśmy mocniejszą jednostkę benzynową.

Jak na 122 konie mechaniczne auto zachowywało się trochę za mało dynamicznie. Aby uzyskać dobre przyspieszenie trzeba było mocno przycisnąć pedał gazu. To się jednak natychmiast odbijało na zwiększonym zużyciu benzyny. Łącznie, przy w miarę spokojnej jeździe, udało nam się "zejść" poniżej 10 l/100 km.

Komfortową jazdę zapewnia dosyć miękkie zawieszenie, dzięki czemu bez strat można było pokonywać nierówności. Gorzej trochę było już przy dynamicznym pokonywaniu zakrętów, auto wówczas reagowało przechyleniami.

Niezbyt precyzyjnie funkcjonowała też dźwignia zmiany biegów. Dopiero po jakimś czasie wszystkie biegi "wchodziły" zgodnie z założeniami. Dodatkowo przełożenia skrzyni są dość długie.

Podsumowanie

Chevrolet Lacetti kombi to zdecydowanie auto rodzinne, choć z nie największym bagażnikiem. Na wyprawy wakacyjne w czworo jednak w zupełności wystarczającym. Nawet mocniejszy silnik nie zaprasza do dynamicznej jazdy, wraz z zawieszeniem skłaniają raczej do jazdy spokojnej, dzięki czemu można uzyskać spalanie na przyzwoitym poziomie.

Mocniejsza wersja oferowana jest wyłącznie w jednym poziomie wyposażenia - Platinum. Za 67.640 zł nabywca otrzyma w standardzie m.in. klimatyzację automatyczną, 4 poduszki powietrzne, ABS wraz z systemem kontroli trakcji. To nawet nieźle jak za taką cenę, która z pewnością jest mocną stroną koreańsko-amerykańskiego kombi. A jeżeli to na naszą kieszeń trochę za dużo, to zawsze można wybrać wersję z 1,6-litrowym silnikiem, którego ceny zaczynają się już od 51.290 zł.