Pierwszą pozycję w 2002 roku zajmuje Skoda Superb (636 aut). Teraz pojawiła się zupełnie nowa konkurencja: z Dalekiego Wschodu.
Co prawda Japończycy już nieraz podejmowali próby odbicia rynku w klasie wyższej, ale teraz u ich boku pojawili się Koreańczycy. Nawet Kia, niekoniecznie kojarząca się dotąd z luksusem, staje do walki z zupełnie nowym modelem Opirus.
Co ciekawe, jest to w dużym stopniu "wojna domowa", bo Hyundai zależy od Mercedesa, a Kia od... Hyundaia
Model XG Hyundaia znamy już (przynajmniej z doniesień prasowych) od ponad trzech lat. W testach zbierał zupełnie niezłe opinie, a ostatnio przeszedł lifting i prezentuje się jeszcze lepiej.
Camry jest w USA współliderem na liście najczęściej kupowanych "małych limuzyn" (autentyczne określenie z tamtego rynku!). Kia Opirus to zupełna nowość, która jeszcze nie miała szansy zaprezentować się w teście.
Czy te "azjatyckie Mercedesy" mają szanse w starciu z oryginałem?
Do walki Stuttgart podstawił nam wersję E 240. Z relatywnie małym silnikiem, ale osiągami na tym samym poziomie, co azjatyccy rywale. Trzeba przyznać, że luksusowa Kia dorasta do luksusowego pokrewieństwa: jest tu niesamowicie dużo miejsca w kabinie, szczególnie na tylnej kanapie.
Tu żaden z rywali nie ma szans w porównaniu. Warto też zwrócić uwagę na stylistykę i dobór materiałów w tej wielkiej kabinie. Koreańczycy naprawdę szybko się uczą.
Poczynając od progowych nakładek ze szlachetnej, polerowanej stali poprzez prawdziwe drewno inkrustacji aż po tak modne dziś czarne i przezroczyste instrumenty, wszystko nie tylko wygląda dobrze, ale w dodatku robi bardzo solidne wrażenie.
Nie do końca pasują do tego przednie fotele, których oparcie niewygodnie wyprofilowano, przez co nie podpiera odpowiednio pleców. Tym bardziej na ich tle zachwycają luksusem i komfortem miejsca na kanapie tylnej, gdzie człowiek po prostu cudownie zapada się jak w klubowych fotelach.
A więc - limuzyna szoferska
Do tego obrazu doskonale pasuje 3,5-litrowy silnik, który Opirus (podobnie jak i cała platformę) dzieli z Hyundaiem XG 350. Jednostka ta pracuje miękko i cicho, ale w Opirusie ma sporo do roboty z ciężkim nadwoziem (1,9 t).
Dlatego w połączeniu z płynnie przełączającą się automatyczną, 5-stopniową skrzynią Kia sprawia wrażenie nieco ospałej. Zupełnie inaczej prezentuje się ten sam silnik w wyraźnie lżejszym (1685 kg) Hyundaiu, imponuje wręcz żwawością i temperamentem, czyni z XG 350 wręcz wyścigowe auto.
Bije rywali w kategorii przyspieszenia i elastyczności. W przeciwieństwie do ekstrawaganckiego Opirusa Hyundai jest raczej skromnym pojazdem. Skromność wytwórców sięgnęła tak daleko, że na grillu auta nie znajdziemy nawet logo firmy...
Podobnie jest wewnątrz: kokpit i zegary są wyraźne i poprawne, ale jakby pozbawione stylu - kiedy człowiek zapomni się, nie wie, w jakim aucie siedzi. Tu również pozycja za kierownicą nie jest najszczęśliwiej dobrana. W
ysocy kierowcy siedzą za wysoko, a kierownica ma tylko regulację pionową (podobnie jak w Camry - Opirus i klasa E mają także w poziomie). Z tyłu jest wyraźnie węziej niż w Kii, Mercedesie czy Toyocie - ale przede wszystkim brakuje miejsca nad głową.
Także Camry jest zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz autem kompletnie niepozornym - ale w Toyocie to zabieg celowy. Sąsiedzi niekoniecznie muszą wiedzieć, jaki jest twój status.
A powodzi ci się dobrze, bo również w Camry (prawie równie przestronnej jak Opirus) w wyposażeniu nie brakuje właściwie niczego. W porównaniu z Toyotą daje się wyczuć, że Koreańczykom brakuje jeszcze doświadczenia w robieniu aut klasy wyższej.
Miękko zawieszona Camry prowadzi się pewniej, łatwiej, jakby była zrelaksowana
Resoruje harmonijniej niż za miękkiHyundai czy zbyt nerwowa Kia (szczególnie na krótkich nierównościach). Także pozycja za kierownicą jest w Toyocie poprawna, nawet jeśli fotele są trochę za miękkie i za słabo podpierają na zakrętach.
Żwawy i cichutki 3-litrowy silnik V6 przypomina temperamentem motor Hyundaia, ale nie jest w stanie dotrzymać mu kroku pod względem osiągów. Przyczyną są zbyt długie przełożenia przestarzałej już, 4-stopniowej skrzyni automatycznej.
Podobnie jak Kia i Hyundai, Mercedes ma skrzynię automatyczną 5-stopniową z funkcją manualnego sekwencyjnego wyboru przełożenia. Jest ona dość nowoczesna, ale w niczym nie zdoła pomóc bardzo harmonijnie pracującemu, tyle że prawie bezsilnemu silnikowi.
Wyposażony w tę 2,6-litrową jednostkę V6 Mercedes jest ociężały, Hyundai i Toyota niemal go "objeżdżają". Na tym jednak koniec krytyki, jaką jesteśmy w stanie wykrzesać z siebie na temat tego auta.
Bo Mercedes w ogóle gra w innej lidze, i trzeba to powiedzieć bardzo wyraźnie
Widać to w tym porównaniu tym dobitniej, że wszyscy trzej rywale są naprawdę dobrymi autami. Ale brak im owej dojrzałości, doświadczenia i klasy marki Mercedes. Tu pozycja za kierownicą jest po prostu idealna. Fotele nie są ani za twarde, ani za miękkie i podpierają w skręcie jak należy.
Tu kierowcę i pasażerów wita natych-miast znajoma atmosfera klubu wysokiej klasy, a choć design nie musi podobać się każdemu, przynajmniej nie narzuca się eksperymentami.
Oczywiście, każdy może to odbierać po swojemu i nie ukrywamy, że i wśród nas są tacy, dla których stylistyka Mercedesa jest nowobogacka albo pozbawiona gustu. Poza dyskusją natomiast są materiały i jakość.
Nie ma też wątpliwości co do najlepszego układu kierowniczego, najbardziej stabilnych i przewidywalnych własności jezdnych, najbardziej komfortowego resorowania i układu hamulcowego.
Na koniec zaskoczenie: Mercedes wygrywa w dziedzinie kosztów z Toyotą
Owszem "japończyk" jest tańszy w zakupie, ma lepszą gwarancję, a nawet w wyposażeniu seryjnym zapewnia skórzaną tapicerkę. Mimo to przegrywa z Mercedesem, gdyż nie oferuje niektórych elementów z zakresu wyposażenia wpływającego na komfort i bezpieczeństwo.
Poza tym tu liczy się także najniższe spalanie, najlepsze stawki ubezpieczeniowe, częstotliwość dokonywania przeglądów. Dlatego po zsumowaniu wszystkiego Mercedes wciąż plasuje się na czele stawki.
Na razie Opirus i XG nie są oferowane na polskim rynku. Importerzy prawdopodobnie zdecydują się na ich wprowadzenie w maju przyszłego roku. Hamuje ich wysokie cło, a w momencie wejścia Polski do Unii Europejskiej auta te staną się tańsze.
Podobnie będzie także z modelem Camry
Kia Opirus w Niemczech kosztuje 36 600 euro, Hyundai XG 350 33 190 euro. Na rynku niemieckim od tego poziomu naprawdę już niedaleko do Mercedesa (E 240 Classic z automatyczną skrzynią biegów kosztuje 39 788 euro).
Inna sprawa, że całe to-warzystwo dalekowschodnie oferuje pełne wyposażenie:skórzaną tapicerkę, elektronicznie sterowaną klimatyzacją i automatyczną skrzynię biegów.
Opirus przebija jednak wszystkich, bo seryjnie ma również ksenonowe reflektory i elektronicznie regulowane amortyzatory. Fakt, że gdy patrzy się na design tego auta, chciałoby się go nazwać "kopirus", bo przedni pas jest niemal kopią poprzedniej klasy E, a tylna część karoserii przypomina Lincolna Town Car 98.
Galeria zdjęć
Czy mogą dorównać?
Czy mogą dorównać?
Czy mogą dorównać?
Czy mogą dorównać?
Czy mogą dorównać?
Czy mogą dorównać?
Czy mogą dorównać?
Czy mogą dorównać?