Do tej pory wystarczał jeden - auto klasy średniej - ale pan Kowalski coraz częściej jeździ nim w delegacje, a cały ciężar opieki nad dziećmi, odwożenia Stasia do szkoły i robienia zakupów spadł na mamę. Zapadła decyzja kupna auta miejskiego. Każdy ma swój typ. Tata stawia na Agilę, mamie podoba się Sei-cento, a Stasio zakochał się w Smarcie.
Mama ma zdecydować, co wybiorą
Postanowiła sprawdzić walory rywali w codziennym użytkowaniu.Obłe kształty, nieduże wymiary, no i ten błękitny kolor Fiata - idealny typ. Bardzo się podoba, choć ma tylko trzydrzwiowe nadwozie, co utrudnia dostęp do tylnych miejsc.
A to przeszkadza, szczególnie gdy trzeba będzie posadzić Natalkę w foteliku lub wpuścić Stasia na tylny fotel. Na miejscu kierowcy jest dość wygodnie. Siedzi się stosunkowo wysoko, co daje dobrą widoczność. Nad głową pozostaje sporo wolnej przestrzeni.
Gorzej jest z ilością miejsca na nogi. Fotele przednie całkowicie spełniają swoje zadanie. Dość pewnie trzymają ciało na zakrętach, choć siedzisko mogłoby być nieco dłuższe.
Z tyłu przestrzeń jest raczej skromna. Do przewozu dwójki dzieci zupełnie wystarczy, gdyby jedak musiały podróżować tam dorosłe osoby, to będą siedziały z podkulonymi nogami.
Kokpit Seicento jest dość skromny, ale praktyczny i funkcjonalny
Na tablicy przyrządów brakuje jednak obrotomierza i wskaźnika temperatury cieczy chłodzącej. To chyba przesadne oszczędności ze strony Fiata. Przydatna szczególnie dla pań okazuje się półka z prawej strony deski rozdzielczej.
To idealne miejsce na damską torebkę. Czas sprawdzić Sei-cento w praktycznej, codziennej eksploatacji.
Zwinne Seicento
Dziś mama ma dużo spraw do załatwienia. Musi szybko odebrać Stasia ze szkoły, pojechać do domu po małą Natalkę i zrobić weekendowe zakupy w hipermarkecie.
Przy szkolnej uliczce trudno znaleźć miejsce parkingowe. Udało się, jest wolne miejsce wzdłuż chodnika. Wjazd możliwy tylko po wykonaniu klasycznej koperty.
Widoczność przez tylną szybę poprawna, ale gdy chcemy skorzystać z lusterek wstecznych, okazuje się, że ich powierzchnia jest za mała. Testowy model poza tym nie był wyposażony we wspomaganie kierownicy, więc mama w manewry musiała włożyć nieco siły. Postanowiła, że jeśli wybiorą Seicento, zdecyduje się na opcjonalne wspomaganie kierownicy.
Stasio z niezadowoloną miną wita mamę pod szkołą (żałuje, że nie przyjechała Smartem). Po południu druga przejażdżka - teraz już z Natalką na pokładzie wybierają się we trójkę na zakupy.
Fotelik dla dziecka jest wyposażony w mocowanie typu Isofix, siedzenia Seicento jednak nie mają tego systemu. Pozostaje więc klasyczne przymocowanie fotelika za pomocą pasa bezpieczeństwa. Można to zrobić w trzech miejscach.
Wykluczyć trzeba oczywiście miejsce kierowcy, ale i środkowe z tyłu, gdyż tam przewidziano jedynie pas biodrowy. Rodzina po dwugodzinnych zakupach wraca na parking z pełnym wózkiem.
Brak seryjnego centralnego zamka uruchamianego pilotem bywa w takich przypadkach utrudnieniem, ponieważ bagażnik można otworzyć z miejsca kierowcy za pomocą dźwigienki lub też przekręcając kluczyk w tylnej pokrywie - w każdym wypadku trzeba mieć wolne ręce.
Przy pakowaniu bagaży można się trochę napracować
Krawędź załadunku położona jest co prawda na wysokości 69 cm nad ziemią, jednak przy pakowaniu ciężkiej zgrzewki z napojami trzeba pokonać wewnętrzną krawędź bagażnika.
Niestety objętość zakupów przewyższa ilość miejsca w 170-litrowym bagażniku Seicento. Trzeba rozłożyć przynajmniej jedno oparcie tylnej kanapy. Fotel przedni należy przesunąć do przodu, podnieść siedzisko tylne, a następnie złożyć oparcie, wyjąwszy wcześniej zagłówek.
Trochę kombinacji, ale dość łatwo to wykonać. Po złożeniu tylnej kanapy powstaje nieznaczny próg w podłodze. Niby nieduży, ale zawsze trzeba unieść bagaż do góry. Później jest już nieco łatwiej. Wystarczy przesunąć go do przodu po śliskiej powierzchni oparcia.
Żwawy silniczek
Droga z hipermarektu do miasta to szeroka, trzypasmowa jezdnia. Tu można sobie pozwolić na dynamiczną jazdę. Ośmiozaworowa jednostka Fiata całkiem nieźle daje sobie radę przy rozpędzaniu.
Dość szybko wkręca się na obroty, jednak w górnych partiach staje się hałaśliwa. Przy wyprzedzaniu odczuwa się brak wysokiej wartości momentu obrotowego. Początkowo mama miała pewne kłopoty przy zmianie biegów - to w Fiacie wymaga przyzwyczajenia. Pod obiedzie - spacer po parku.
Trzeba było zapakować wózek. Tu pojawiły się problemy. Wózek po złożeniu nie zmieścił się w bagażniku. Dopiero po złożeniu oparcia tylnej kanapy operacja zakończyła się sukcesem. Niestety z przewidzianych przez producenta pięciu miejsc pozostały tylko trzy.
Komfort jazdy
Auto poprawnie amortyzuje nierówności drogi. Na zakrętach nadwozie zachowuje się stabilnie, trzeba tylko uważać przy gwałtownej zmianie kierunku. Na prostej drodze, poza miastem do prędkości 120 km/h auto prowadzi się poprawnie.
Jazdę z wyższymi prędkościami raczej odradzamy. Po całodziennej jeździe przyszedł czas, by zatankować samochód. Okazało się, że auto uzyskało średnie zużycie paliwa na poziomie 6,7 l/100 km. Wartość ta nie należy do najniższych, ale wydaje się być do zaakceptowania przez budżet rodziny Kowalskich.
Podobnie zresztą jak cena auta
Fiat Seicento jest tańszy od Agili o 13 tys. zł i o 22 tys. zł od Smarta. Ma znacznie gorsze wyposażenie od konkurentów, ale nawet po doliczeniu wszystkich opcji okaże się od nich sporo tańszy. Tata jest bardzo praktyczny.
Ceni przedmioty, które są przede wszystkim funkcjonalne. Mniejsze znaczenie ma dla niego estetyka. Dlatego od początku twardo obstawał przy zakupie Opla Agili. Mamie nie podobał się "pudełkowaty" kształt oplowskiego "malca".
Wnętrze też jej nie zachwyciło
Deska rodzielcza jest nieco toporna, choć nic jej nie można zarzucić pod względem czytelności; może jedynie brakuje tam seryjnego obrotomierza. Auto wyposażone zostało w fabryczny radioodtwarzacz i seryjną klimatyzację.
Łatwiej zatem będzie przetrwać postoje w korkach w upalne letnie dni.Najwięcej przestrzeni Miejsca na nogi jest znacznie więcej niż w Fiacie. Fotele też mają większą powierzchnię i lepiej przytrzymują ciała pasażerów. Są niestety twarde.
Mimo że na tylnej kanapie na wysokości kolan pomiar wskazuje niemal identyczną wartość jak w Seicento, to jest tam zdecydowanie przestronniej. Siedzi się wyżej, a zatem wygodniej. Nad głową pozostaje sporo przestrzeni. Szkoda, że na tylnej kanapie producent przewidział jedynie dwa zagłówki, a dla pasażera środkowego pas biodrowy.
Parkowanie pod szkołą Stasia to dla mamy kolejny test
Widoczność przez tylną szybę dość dobra, a w lusterkach wstecznych dużo lepsza niż w Siecento. Autem seryjnie wyposażonym we wspomaganie układu kierowniczego łatwiej także manewrować. Agilą trudniej jednak manewruje się na wąskich uliczkach.
Średnica zawracania wynosi prawie 2 metry więcej niż u konkurentów. Opel jest także największy, zarówno na długość, jak na i szerokość. Montaż fotelika i sadzanie w nim dziecka są dużo łatwiejsze.
Przede wszystkim do dyspozycji mamy czworo drzwi, poza tym za 100 zł można dokupić system mocowania fotelika Isofix. Przy wkładaniu wózka dziecięcego okazało się, że mimo największej pojemności bagażnika nie udało się zmieścić go bez konieczności rozkładania dzielonej tylnej kanapy ze względu na wąski otwór załadunkowy.
Pakowanie zakupów jest tu znacznie łatwiejsze
Dostęp do bagażnika możliwy po odblokowaniu seryjnego centralnego zamka i naciśnięciu przycisku w pokrywie. Krawędź załadunku jest położona o 5 cm niżej niż w Fiacie i o 9 cm niż w Smarcie.
Z pomieszczeniem dużych zakupów też nie ma większych kłopotów. Standardowo do dyspozycji mamy aż 240 litrów, a po złożeniu tylnej kanapy 1250 l. Przy takiej przestrzeni można nawet przewieźć pralkę.
Agila okazała się najszybsza spośród konkurentów
Nikogo ten fakt nie powinien dziwić, gdyż jednostka Opla ma największą pojemność i moc. O ile ze sprintem do "setki" nie ma najmniejszych kłopotów, o tyle przy wyprzedzaniu ujawnia się jej słabość.
Tu naszym zdaniem winę ponosi źle zestopniowana skrzynia biegów. Zmiana biegów odbywa się precyzyjnie. Przeszkadzać może jedynie zbyt długi skok lewarka.
Agili należy się duży plus za wyciszenie kabiny
Poziom hałasu w Oplu jest najniższy wśród konkurentów, niezależnie od prędkości jazdy. Komfort jazdy psuje nieco za twardo zestrojone zawieszenie. To wymóg bezpieczeństwa - przy takich gabarytach auta i wysoko położonym środku cieżkości tak musi być.
Agila nadzwyczaj dobrze czuje się podczas szybkiego pokonywania zakrętów oraz przy gwałtownej zmianie obciążenia.
Nadwozie mało się wychyla i auto jest dość stabilne
Dobre wyposażenie Agila nie jest tania, kosztuje ponad 40 tys. zł. Można pokusić się o zakup wersji ze słabszą jednostką 1.0 (58 KM), ale osiągi tego silnika są słabsze w porównaniu z konkurentami.
Kupno mocniejszego silnika to większy wydatek, ale i wyższe koszty eksploatacji. Auto spala najwięcej paliwa spośród całej trójki. Dzieje się tak za sprawą m. in. znacznie większej masy (240 kg) i powierzchni oporu powietrza.
Atutem wersji Comfort jest dobry pakiet seryjnego wyposażenia
Standardowo znajdziemy w nim elektrycznie sterowane szyby i lusterka, radioodtwarzacz kasetowy i manualną klimatyzację. Stasio od początku upierał się przy Smarcie.
Podobało mu się nadwozie i obstawał przy tym, że auto będzie dobre, bo powstało we współpracy z Mercedesem. Są to atuty, ale "praktyczny" tata był od początku przeciwny.
Fakt, że auto ze wględu na wymiary jest wręcz idealnym pojazdem miejskim, ale jednak nie dla ich czteroosobowej rodziny. Oferuje we wnętrzu tylko dwa miejsca. Mama nie może więc podróżować jednocześnie z dwójką dzieci.
Mimo to rodzice postanowili sprawdzić także to auto
Po zajęciu miejsca na fotelu kierowcy na twarzy mamy pojawił się szeroki uśmiech. Fikuśne wnętrze wzbudza sympatię, szczególnie podobały się nowatorskie zegary umieszczone obrotowo na kokpicie.
Na postoju trzeba jednak "potrenować" obsługę wszystkich przełączników, by podczas jazdy odnajdywać je intuicyjnie. Po krótkiej chwili wszystko stało się jasne. Materiały wnętrza są na dobrym poziomie.
Wizualne walory podnosi kolorystyka wnętrza, która współgra z barwami elementów nadwozia. Ilość miejsca w Smarcie przypomina przestrzeń, jaką oferuje Seicento na przednich fotelach.
Nie ma tu zbyt dużej swobody ruchów, wnętrze jest wąskie. Smart ma jednak przewagę nad Seicento w konstrukcji foteli - są obszerniejsze i lepiej wyprofilowane.
Bezkonkurencyjny w parkowaniu
Jeżdżąc autem długości 2,5 metra, nie trzeba martwić się o miejsce parkingowe. Smart nie dość, że jest krótki, to w dodatku ma mały rozstaw osi i tym samym najmniejszą średnicę zawracania. Przy parkowaniu trzeba jednak przyzwyczaić się do braku zwisów nadwozia.
Niemal równo z szybą kończy się przód pojazdu. Widoczność do tyłu i w lusterkach wstecznych dobra. Do Smarta warto zamówić opcjonalne wspomaganie układu kierowniczego.Mocowanie fotelika dziecięcego będzie dość proste.
Fotel pasażera zaopatrzono seryjnie w system Isofix. Producent oferuje specjalne foteliki dla dzieci o wadze do 13 kg. Największe zdziwienie wywołała próba umieszczenia wózka w bagażniku.
Okazało się, że przy najmniejszej pojemności "kufra" wózek Natalki udało się zmieścić bez składania foteli. Tu jednak trzeba było podnieść go najwyżej (krawędź załadunku po otwarciu tylnej burty jest na wysokości 73 cm).
Z zakupami było nieco gorzej, choć dzięki odpowiednim gabarytom udało się je pomieścić. Istnieje tu możliwość przewożenia dłuższych przedmiotów dzięki składanemu do przodu oparciu siedzenia pasażera.
Trzycylindrowy napęd
Liczący zaledwie 700 ccm pojemności, trzycylindrowy silnik Smarta ma moc 61 KM. To wartość w zupełności wystarczająca do miejskiego przemieszczania się. Jednostka jest żwawa i ma świetną elastyczność.
Trzeba jedynie przyzwyczaić się do jej kultury pracy i świadmości, że umieszczona została z tyłu. Przyzwyczajenia wymaga także automatyczna skrzynia biegów.
Początkowo wydawało się, że zmiana przełożeń trwa zbyt długo, ale po przejechaniu kilkunastu kilometrów w mieście automatyczna skrzynia biegów Smarta okazała się sprytym i przydatnym urządzeniem. Oprócz trybu automatycznej pracy możemy skorzystać z manualnej, sekwencyjnej zmiany przełożeń.
Największy problem podczas jazdy Smartem stanowiły... polskie, dziurawe drogi
Przy krótkim rozstawie osi i twardej charakterystyce zawieszenia żołądek i kręgosłup silnie odczuwały każdą nierówność drogi. Prowadzenie natomiast nie nastręczało żadnych trudności. To zasługa precyzyjnego układu kierowniczego i twardego zawieszenia, które wspierane są systemem ESP.
Humor znacznie poprawia się, gdy przyjeżdżamy zatankować 2,5-metrowe autko.Ze średnim spalaniem nieco ponad 6 l/100km Smart zdobywa pierwszą pozycję wśród rywali. Szkoda tylko, że cena testowego modelu jest tak wysoka.
To ze względu na materiały użyte do wykonania tego małego, a jednocześnie bezpiecznego samochodu. Producent seryjnie oferuje dwa airbagi czołowe, ABS i ESP. Opcjonalnie dostępne są boczne poduszki powietrzne.
W tym nietypowym teście nie zdecydowaliśmy się na końcową punktację. Samochody różnią się pod wieloma względami. Mamy jednak nadzieję, że informacje zawarte w tym teście zwrócą uwagę Państwa na to, co jest ważne i co należy rozważyć przy wyborze samochodu miejskiego.
Galeria zdjęć
Czym jeździć w mieście?
Czym jeździć w mieście?
Czym jeździć w mieście?
Czym jeździć w mieście?
Czym jeździć w mieście?
Czym jeździć w mieście?