Siedmiomiejscowy autobus dla rodziny
Dacia Lodgy dostępna jest zarówno w odmianie pięcio-, jak i siedmiomiejscowej, przy czym z zewnątrz nie różnią się one niczym. Nadwozie rumuńsko-francuskiego minivana to esencja prostoty. Wszystko zostało podporządkowane użyteczności. Choć na pierwszy rzut oka auto wydaje się brzydkie i nijakie, po pewnym czasie zyskuje w oczach.
Dla kierowcy istotne jest jednak to, co w środku. A tam znajdziemy bardzo obszerną kabinę i aż siedem miejsc dla pasażerów, przy czym te dwa umieszczone "w bagażniku" nie są pseudofotelami, bo w miarę wygodnie podróżować może tam dwójka dorosłych osób. Problemem jest jedynie utrudniony dostęp do trzeciego rzędu.
Dość poważnym mankamentem jest nieprzyjazny dla użytkownika system składania tylnych foteli. Dźwignie są niewygodne w obsłudze i nietrudno o przycięcie palców stalowymi elementami. To jedna z wielu ofiar zaawansowanych oszczędności. Jest ich niestety znacznie więcej, ale to one odpowiadają za niska cenę, więc chcąc nie chcąc trzeba tę gorzką pigułkę przełknąć.
Niską cenę Dacii Lodgy widać i czuć też w innych miejscach. Materiały użyte do wykończenia wnętrza są twarde i szare, choć wyglądają nieźle, a sama deska rozdzielcza, szczególnie w wyższych wersjach wyposażenia, robi dobre wrażenie.
Regulacja wysokości fotela kierowcy rozwiązana jest w dość kuriozalny sposób. Nie ma tam dźwigni, którą można "pompować" w górę lub w dół, aby podnieść czy opuścić siedzisko. Jest jeden stalowy pręt, po pociągnięciu którego kierowca po prostu gwałtownie zapada się wraz z fotelem.
Podniesienie siedzenia z powrotem wymaga natomiast tego, by z niego… zsiąść, bo ciężar ciała nie pozwala sprężynie na uniesienie fotela. Ewentualnie można próbować mocno się zaprzeć, unosząc ciało do góry, ale nie radzę tego robić w czasie jazdy. No cóż. Uroki niskiego budżetu.
Kolejnymi elementami sygnalizującymi niską cenę są niczym nie zasłonięte mechanizmy, jak podstawy foteli z widocznymi kablami i śrubami, „gołe” zawiasy maski pod przednią szybą, czy archaiczny przycisk otwierania klapy bagażnika. Słabej jakości są też zewnętrzne klamki drzwi, którymi zdarzyło mi się kilka razy przyciąć palce.
Podobne symptomy oszczędności znajdziemy w środku. Przyciski włączania klimatyzacji czy uruchamiania ogranicznika prędkości wyglądają jak żart księgowych, którzy zbytnio przesadzili w cięciu kosztów. Naprawdę, można to było zrobić lepiej. No i schowek w dolnej części deski rozdzielczej, przed kierowcą. Otwierając go miałem wrażenie, jakbym właśnie demontował połowę tapicerki.
Cena czyni cuda - ile kosztuje, jak jeździ?
Dlaczego o tym wszystkim wspominam? Przecież wszyscy wiedzą, że samochód, który w podstawowej wersji kosztuje zaledwie 37,9 tys. złotych – a to przecież duże rodzinne auto dla 5 osób i ponad 800 litrów bagażu – nie może oferować luksusu na poziomie Mercedesa.
Owszem. Mam jednak wrażenie, że w cięciu kosztów posunięto się odrobinę za daleko. Wystarczyłoby kilka subtelnych zmian, żeby diametralnie zmienić odbiór tego auta. Potwierdzają to moje rozmowy z przypadkowo spotkanymi podczas testu ludźmi, którzy oglądając Dacię mieli podobne zdanie.
Nieco nowocześniejsze i wygodniejsze w obsłudze przyciski, zamaskowanie kawałkiem wykładziny odkrytych mechanizmów foteli, zastosowanie innych klamek, nieco wygodniejszy mechanizm składania tylnych foteli – to wszystko jest w magazynach Renault i Nissana, nie trzeba więc niczego projektować od zera. Wystarczy sięgnąć na półkę…
Testowany model, z silnikiem 1,2 o mocy 115 KM i siedmiomiejscową konfiguracją, kosztuje od 52 900 złotych. W tej cenie trudno znaleźć najtańsze auto kompaktowe z najsłabszym silnikiem i najuboższym wyposażeniem, o vanach nie mówiąc. Co więcej, za podstawową wersję z siedmioma miejscami i słabszym silnikiem 1,6 84 KM zapłacimy zaledwie 42 900 zł, a najtańsza w całej gamie wersja 5-miejscowa kosztuje… 37 900 zł.
Wróćmy jednak do znacznie przyjemniejszych spraw, bo tych wcale nie brakuje. Przykładowo – silnik. Wzięta żywcem z Renault nowoczesna jednostka 1,2 TCe o mocy 115 KM jest zaskakująco żwawa i cicha, i dobrze pasuje do dużego auta, jakim przecież jest Lodgy. Nieco gorzej jest przy pełnym obciążeniu auta, ale z drugiej strony od 7-osobowego vana nikt nie powinien oczekiwać sportowych doznań.
Jeśli chodzi o oszczędności, w trasie udało mi się, bez wyrzeczeń, uzyskać spalanie na poziomie zaledwie 5,7 l/100 km. W mieście było to około 8,5 l/100 km. W obu przypadkach nieco więcej, niż obiecuje producent, ale wciąż nieźle.
Najważniejsze w Dacii Logan jest jednak wnętrze. Zajęcie optymalnej pozycji za kierownicą jest możliwe, choć fotele są płytkie i w zakrętach w ogóle nie trzymają ciała. Bardzo dobra jest jednak widoczność, którą zapewniają duże przeszklone powierzchnie. Prosta i nieco kanciasta karoseria to również atut, kiedy trzeba manewrować na ciasnym parkingu.
Samochód, jak już wspomniałem, nie nadaje się do dynamicznej jazdy, jak na rodzinny "miniautobus" przystało. Głównie ze względu na dużą podsterowność, zawieszenie, które jest dość miękkie i sprzyja kołysaniu nadwozia oraz mało precyzyjny układ kierowniczy. Duży plus należy się jednak za tłumienie nierówności drogi i dość wysoki komfort jazdy.
Od rodzinnego samochodu spodziewałem się nieco więcej miejsc na drobiazgi. A tak, mamy jedynie półkę przed pasażerem i nisko umieszczony, płytki zamykany schowek. Jest jeszcze jeden otwierany schowek przed lewym kolanem kierowcy, ale ten otwiera się z dużym trudem.
Proste wnętrze jest dość funkcjonalne, choć jak wspomniałem wcześniej, wrażenie psują archaiczne i nie zawsze intuicyjnie rozmieszczone przyciski, jak choćby ogranicznik prędkości, wyłącznik czujników parkowania czy sam włącznik klimatyzacji.
Duży plus należy się jednak systemowi audio z nawigacją, który jest prosty w obsłudze. Sama nawigacja, choć z nieładną i nieco staroświecką grafiką map, prowadzi do celu pewnie i bez problemów.
Kilka dni spędzonych za kierownicą Dacii Logan wystarczyło, żeby ten tani i prosty w konstrukcji 7-osobowy van przekonał mnie do siebie właśnie swoją prostotą. Kilka drobiazgów i niedociągnięć, które psują nieco odbiór całości, usprawiedliwione są w dużej mierze ceną.
Niska cena, prosta konstrukcja, obszerne wnętrze i stonowany wygląd to atuty, którymi Dacia Lodgy podbija serca swoich klientów. Samochód jest idealnym rozwiązaniem dla rodzin, które praktyczne rozwiązania i niskie koszty zakupu i eksploatacji przedkładają nad wysoką jakość i atrakcyjny wygląd. Jeśli zatem szukasz idealnego auta do podróżowania z całą rodziną i nie zależy ci na wzbudzaniu zazdrości w oczach sąsiadów, Dacia Lodgy to strzał w dziesiątkę.