Dlatego kierowcy cieszą się, że chociaż zakup aut jest teraz tańszy. Szukający niedrogiego pojazdu z radością powitają nową Dacię Sandero, dostępną już od 28 500 zł. Nie ma na rynku tańszego auta podobnej wielkości.Hit cenowy z Rumunii idealnie pasuje do obecnych czasów. Ale czy poza atrakcyjną ceną ma inne atuty w walce o klienta? Czy dla kupujących może okazać się atrakcyjniejszy od aut koreańskich? A może to właśnie Sandero zdetronizuje wieloletniego lidera segmentu B – Skodę Fabię? Obejrzyjmy Dacię z każdej strony. Auto na pewno nie wygląda tanio. Gdybyśmy nie wiedzieli, nie zgadlibyśmy, że stoi przed nami najtańszy kompakt na rynku. Auto wygląda porządnie także od środka. Kokpit nowej Dacii nie wydziela już dziwnego zapachu, a w testowanej przez nas wersji Laureate (od 35 900 zł) szlachetności dodają mu metalizowane aplikacje. Kierowca i siedzący obok niego pasażer mają najwięcej miejsca na wysokości ramion i do dyspozycji najbardziej pojemny bagażnik (320-1200 l). Za to jadący z tyłu nie odczuwają już równie dużej swobody. Wycieraczki przedniej szyby nie wykonują kilku ruchów po trąceniu dźwigienki, a wlew paliwa można otworzyć wyłącznie kluczykiem. Podobne rozwiązanie znajdziemy w Fabii, która poza tym jest wyjątkowo praktycznym autem. Na jej siedzeniach wygodnie usiądą osoby o różnych gabarytach. Tylną kanapę można złożyć. Konstruktorzy na niespełna czterech metrach wygospodarowali dużo miejsca na kolana pasażerów drugiego rzędu siedzeń oraz przestrzeń na bagaż (maks. do 1163 l). Czeski pojazd ma na pokładzie lepsze wyposażenie z zakresu bezpieczeństwa (4 airbagi) od VW Polo, w którym za boczne poduszki powietrzne musimy dopłacać. Za to znajdziemy przyjemne w dotyku materiały, trwałą tapicerkę siedzeń i (niestety) ubogie wyposażenie. Dopłacić trzeba nawet za elektrycznie regulowane lusterka zewnętrzne i asymetrycznie dzieloną kanapę!Tanie modele Chevroleta i Hyundaia w dziedzinie wyposażenia wypadają znacznie lepiej od czeskiej i niemieckiej konkurencji. W obydwu autach znajdziemy seryjne radio z CD oraz klimatyzację manualną. Auta z Korei znacznie słabiej prezentują się w dziedzinie przestronności kabiny. Oferują relatywnie mało miejsca dla pasażerów oraz dysponują skromną przestrzenią bagażową. W dodatku pojazdów tych nie można zbytnio obciążać. Obydwa mają najniższą wśród rywali ładowność (Aveo – 389 kg, Getz – 402 kg). PlusemAveo jest dobra widoczność wstecz dzięki dużym lusterkom zewnętrznym. Ach, gdyby tak wszystkie testowane samochody miały taki napęd, jak Getz! Jego silnik wchodzi z ochotą na obroty, osiąga moc 97 KM i potrafi rozpędzić auto do 170 km/h. Frajdę z jazdy psuje jednak twarde zawieszenie i niedający odpowiedniego czucia układ kierowniczy. ESP jest niedostępne, a szkoda, bo mały "koreańczyk" lubi zarzucać tyłem.Jeszcze gorzej jest z Aveo. Nie tylko dlatego, że 1,2-litrowy silnik jest bardzo ociężały. Mini-Chevrolet zatrzymuje się z prędkości 100 km/h dopiero po 42,2 metra. Przy próbie wyprzedzania w pełni obciążonym autem samochodu ciężarowego krótki tył ma ochotę zarzucić. Radzimy unikać wykonywania gwałtownych manewrów tym autem. Czyżby firma zaoszczędziła na układzie jezdnym? A może po prostu priorytetem konstruktorów była jak najniższa cena?Sandero pokazuje, że może być lepiej. Zawieszenie z amortyzatorami o długim skoku doskonale nadaje się nawet do jazdy po zniszczonych polskich drogach. Jadąc po raz pierwszy Sandero, mieliśmy wrażenie, że zbyt mocno się kołysze, a w "teście łosia" obawialiśmy się najgorszego. Jednak Dacia podczas omijania wyimaginowanego zwierzaka bez trudu pozostawała na torze jazdy nawet z pełnym obciążeniem. Gdyby tak jeszcze samochód zatrzymywał się ze 100 km/h wcześniej niż dopiero po 41,6 m... Hamulce nigdy nie były powodem do dumy dla rumuńskiej marki, ale dla firmującego Dacię koncernu Renault taki wynik to po prostu nieporozumienie.Najlepiej prowadzą się "kuzyni" z koncernu Volkswagena: Fabia i Polo. Zawieszenie zapewnia wysoki komfort jazdy, a nowoczesny układ jezdny – bezpieczeństwo. Ponieważ obydwa auta bazują na tych samych rozwiązaniach technicznych, różnice pomiędzy nimi są minimalne. W tym teście Skoda napędzana 1,4-litrowym silnikiem przyspieszała nieco gorzej, ponieważ była wyposażona w opcjonalne, 16-calowe koła (2650 zł). Dzięki nim skuteczniej hamowała i lepiej się prowadziła, ale jednocześnie słabiej radziła sobie z tłumieniem nierówności jezdni. Polo z 14-calowymi, seryjnymi kołami zachowywało się bardziej harmonijnie.W tej klasie samochodów koszty mają ogromne znaczenie. Porozmawiajmy więc o pieniądzach. Biorąc pod uwagę cenę, Volkswagen jest w naszym teście małym Mercedesem. Czy Polo 1.4 w podstawowej wersji wyposażeniowej Trendline z ceną 41 290 zł może liczyć na zainteresowanie w tej klasie aut? Najbogatsza wersja Sandero z silnikiem 1.6, dostępna już za 35 900 zł, jest pojazdem jakby z zupełnie innej bajki. Za różnicę w cenie pomiędzy obydwoma autami (5390 zł) można by przejechać Dacią 15 tysięcy km nawet przy obecnej cenie benzyny 95-oktanowej (4,75 zł za litr)! 15 000 km to średni roczny przebieg kierowcy poruszającego się samochodem segmentu B. Wynika z tego, że kupując Sandero zamiast Polo, mamy rok jazdy "za darmochę"!Za Polo przemawiają najniższe zużycie paliwa (6,4 l) oraz najniższa utrata wartości. Jak wcześniej wspominaliśmy, mankamentem małego Volkswagena jest ubogie wyposażenie. Sytuację ratują nieco promocyjne pakiety wyposażeniowe. Za jedyne 390 zł możemy kupić całkiem korzystny zestaw wyposażenia zawierający: centralny zamek, elektrycznie podnoszone szyby z przodu, elektrycznie sterowane lusterka, asymetrycznie dzieloną kanapę oraz radio z odtwarzaczem CD. Gdyby kupić każdy z tych elementów oddzielnie, trzeba by było zostawić w salonie Volkswagena aż 4330 zł. Czeska "siostra" Polo w podstawowej wersji wyposażeniowej jest tańsza zaledwie o 990 zł. Niezbyt dużą różnicę rekompensuje częściowo bogatsze wyposażenie. Ale i tu musimy dopłacać za zdalnie sterowany centralny zamek i elektrycznie sterowane szyby przednie. W Skodzie jednak elementy te są znacznie droższe. To co w Polo kosztuje 390 zł, w Fabii wymaga dopłaty ponad 3 tys. zł. Czasy, kiedy Skoda pokonywała konkurentów niską ceną i tanim wyposażeniem, bezpowrotnie przeminęły. Na przykład: elegancki biały dach testowanego przez nas egzemplarza wymaga dopłaty 2000 zł (dostępny od wersji Style). Różnica w cenie Fabii w stosunku do Sandero jest tak duża (4400 zł), że kupione za nią paliwo wystarczyłoby na przejechanie 12,5 tys. km. Niewiele mniej niż w przypadku najdroższego Polo.Bardzo przyzwoitą cenę Getza zaproponował Hyundai. W wersji Style auto kosztuje obecnie 39,5 tys. zł. W tym przypadku różnica cenowa w stosunku do Sandero jest najmniejsza (3,6 tys. zł). Koreańczycy oferują 3-letnią gwarancję na cały pojazd. To sygnał dla klientów, że Hyundaiowi można zaufać. Pewne swoich produktów są również fabryki Dacii i Chevroleta. W ich przypadku klienci mogą również liczyć na 3-letni okres ochronny. W podobnej cenie co Getza można nabyć nowe Aveo. To pojazd dobrze wyposażony (seryjna klimatyzacja i 4 poduszki powietrzne) i co najważniejsze: całkiem oszczędny. Średnio zadowala się 6,8 l/100 km, w czym z pewnością pomaga nieduża pojemność skokowa silnika (1206 ccm). Silnik o największej pojemności (1598 ccm) znajdziemy w Sandero. Nie powinno więc dziwić najwyższe spalanie (7,4 l/100 km). Konstrukcja silnika jest po prostu nieco przestarzała. Wiek na szczęście nie ma negatywnego wpływu na jego dynamikę. Wręcz odwrotnie: duża pojemność i 8-zaworowa technika, w jakiej wykonany jest rozrząd, zapewniają hatchbackowi Dacii dobre przyspieszenia i najlepszą w teście elastyczność. Niestety jednak, niezbyt nowoczesny silnik potrafi hałasować przy wysokich obrotach, a w dodatku emituje najwięcej CO2. Marketingowcy z Dacii, wprowadzając w lipcu Sandero do sprzedaży, dobrze przygotowali się do walki z taniejącą konkurencją. Oprócz niższej od rywali ceny oferują 2-letni kredyt bez oprocentowania lub z gratisowym ubezpieczeniem.PodsumowaniePo cichu liczyłem na wygraną Sandero, bo to naprawdę bardzo przyzwoity samochód. Ale niska cena nie wystarczyła, by pokonać mocnych rywali. Hatchback Dacii nie jest tak przestronnym autem, jak jego starszy "brat" Logan. Niemiecko-czeski duet, choć ma wyższy pułap cenowy, pod względem przestronności i prowadzenia jest nie do pobicia. Dzięki dobrej polityce cenowej dzielnie stawia czoła rywalom nie najmłodszy już Getz.red. Janusz BorkowskiWynik porównania nie jest dla mnie zaskoczeniem. Zwyciężyło Polo, które nie zachwyca designem i ceną, ale jest bardzo poprawnym autem. Młodsza "kuzynka" z Czech reprezentuje również zbliżony poziom techniczny. Auta różnią się praktycznie tylko wyglądem i konfiguracją wyposażenia. Brak nawet w opcji ESP czy kurtyn powietrznych świadczy, że debiutujące Sandero wcale nie jest supernowoczesną konstrukcją. red. Michał Krasnodębski
Dacia Sandero kontra Skoda Fabia, Hyundai Getz, VW Polo i Chevrolet Aveo - Czy tani kompakt z Rumunii namiesza w klasie tanich aut?
Rok 2008 będzie kojarzony ze znacznym wzrostem cen benzyny i oleju napędowego. Na szczęście dzięki wyjątkowo mocnej polskiej walucie większość sprzedawców samochodów zaczęła obniżać ceny.