Znajdą się jednak i tacy biznesmeni, którzy mają ułańską fantazję i nie chcą biernie podróżować na tylnym fotelu. Cenią sobie oczywiście komfort i luksus, ale jeszcze bardziej świetną dynamikę auta. Dla nich właśnie szwedzki producent przewidział topową wersję S80 - T6.
Cud przestrzeni
S80 zastąpiło w 1998 roku dużo większy model S90. Pełni więc teraz rolę topowej limuzyny Volvo. Przy długości całkowitej poniżej 5 metrów jest jednym z mniejszych modeli luksusowych.
Co ciekawsze, oferuje niemal tyle samo miejsca we wnętrzu co konkurenci w tej klasie. To zasługa usytuowania sześciocylindrowego silnika w układzie poprzecznym.
W ten sposób zminiejszono objętość komory silnikowej i zwiększono przestrzeń dla pasażerów. Bez względu na wzrost każdy znajdzie tu wygodną pozycję dla siebie i nie powinno mu zabraknąć miejsca.
Niestety, nic w przyrodzie nie ginie
Kosztem dużego wnętrza została pomniejszona przestrzeń bagażowa. Pojemność 460 litrów należy raczej do niezbyt dużych w tej klasie aut.Swoboda we wnętrzu zapewnia oczywiście komfort, ale na dobry nastrój ma także wpływ szlachetne wykończenie wnętrza.
Tu złego słowa o Volvo nie można powiedzieć, zwłaszcza jeśli chodzi o topową wersję wykończeniową Premium. Poza tym model zimą bieżącego roku przeszedł lifting nadwozia.
Znajdziemy w nim dwukolorowe, wysokiej jakości tworzywa deski rozdzielczej, białą, skórzaną tapicerkę siedzeń oraz boczków drzwi, a także drewniane inkrustacje. Wszystko idealnie dobrane kolorystycznie, ze smakiem.
Wewnątrz zaprojektowano także mnóstwo schowków, uchwyty na napoje, podłokietnik dla kierowcy i dla pasażerów tylnej kanapy (składany). Na życzenie - zintegrowany z radiem telefon lub oddzielna słuchawka dla podróżnych z tyłu. Ciekawostka: za pomocą jednego przycisku można elektrycznie złożyć zagłówki tylne.
Ponad 270 KM!
Niecałe trzy litry pojemności, a moc silnika sięga prawie 300 KM. Udało się dokanać tego dzięki niecodziennej budowie silnika. Rzędowa, sześciocylindrowa jednostka otrzymała zmienne fazy rozrządu (dolotowe i wylotowe) oraz turbosprężarkę z podwójnym wirnikiem.
Silnik wyposażono także w chłodnicę doładowanego powietrza (intercooler). Jednostka nie ma najmniejszych problemów z rozpędzaniem 1,6-tonowego pojazdu.
Wręcz wyczuwa się nadmiar mocy, napęd bowiem przenoszony jest tylko na koła osi przedniej. Nie występuje co prawda poślizg kół, gdyż auto ma system kontroli trakcji, ale przy dynamicznym przyspieszaniu trzeba mocniej chwycić za koło kierownicy.
Topowy model wyposażony jest w automatyczną skrzynię biegów Geartronic. Czterostopniowy "automat" ma funkcję manualnej zmiany biegów (tryb sekwencyjny). Zmiana przełożeń oraz redukcja biegów odbywają się w krótkim czasie i bez zbędnych szarpnięć.
Przyjemność z prowadzenia tego samochodu psuje wizyta na stacji paliw. Podczas jazd na komputerze pokładowym zanotowaliśmy średnie spalanie na poziomie 14 l/100 km. Wartość ta jest dość wysoka, ale osiągi auta są ponadprzeciętne.
Sportowa wersja T6 ma utwardzone zawieszenie
Mimo to konstrukcja nie zachęca do ostrej jazdy na zakrętach. Auto w prowadzeniu przypomina nieco pojazdy amerykańskie. Na szczęście w razie potrzeby nad bezpieczeństwem jazdy czuwa seryjnie system dynamicznej kontroli stabilności (DSTC).
Wygodnie jak w limuzynie
Komfort jazdy pozostał za to na wysokim poziomie. Auto łagodnie amortyzuje wszelkie nierówności nawierzchni. Z zawieszenia nie dochodzi żaden zbyteczny hałas. Nawet przy dużych prędkościach wewnątrz samochodu panuje cisza.
Model przed liftingiem odznaczał się wysoką skutecznością układu hamulcowego (36,4 m ze 100 km/h do zatrzymania). Hamulce podczas jazd testowych również okazały się skuteczne.
Układ kierowniczy ze wspomaganiem mimo zmiennej siły zależnej od prędkości jazdy nie pasuje raczej do sportowej limuzyny. Przy tego typu pojeździe powinien odznaczać się większą precyzją.
Galeria zdjęć
Dla wyższych sfer
Dla wyższych sfer
Dla wyższych sfer
Dla wyższych sfer