Przysiad, zgięcie, wytrzymaj – kokpit Gallardo jest naprawdę ciaśniutki i pomyślany raczej dla smukłych południowców z wąskimi biodrami niż dla przeciętnego mieszkańca Europy Środkowej. Za to pod względem oferowanego we wnętrzu luksusu płaski „włoch” jest nie do pobicia – w tym najszybszym mieszkaniu na kołach wszędzie widać alcantarę i karbon. Żeby oczy zbytnio się nie nudziły, elementy wnętrza są podświetlane w kolorze nadwozia. Nawet zaciski i ranty tarcz hamulcowych polakierowano na pomarańczowo!
Superleggera (po włosku superlekka) – oto motto tego ulicznego ścigacza, na którego posiadanie powinno się wydawać specjalne pozwolenia. Samochód po wizycie w Centro Technico schudł o 70 kg. Tylne i boczne szyby zostały wykonane nie ze szkła, lecz z supercienkiego polikarbonu. Przednia maska (podświetlana w nocy robaczkami diod LED) jest z włókien węglowych. Z tego samego materiału zrobiono także wszystkie spoilery, tylny dyfuzor, listwy na progach i osłony chroniące podwozie.
Niską masę własną (na poziomie 1340 kg) pomagają utrzymać m.in. cieniutkie fotele i lżejsza konsola środkowa. Ale Lamborghini jest przedstawicielem szkoły budowania aut, która mówi, że odchudzony samochód nie powinien być mniej komfortowy.
Porsche GT3 RS to wyścigówka, tyle że dopuszczony do normalnego ruchu i wyczyszczony ze wszystkiego, co zbędne. Nie oszczędzono tylnych siedzeń, klimatyzacji, radia, centralnego zamka czy materiałów wygłuszeniowych. Zamiast tego zamontowano w aucie klatkę bezpieczeństwa w kolorze czerwieni strażackiej, centralną konsolę z tworzywa sztucznego i uproszczono boczki drzwi, a nad wszystkim góruje wykonana z lekkich materiałów kierownica. W połączeniu z jednomasowym kołem zamachowym, olbrzymim końcowym tłumikiem z tytanu i skrzydłem z cieniutkiej blachy pozwoliło to zaoszczędzić 25 kg masy w stosunku do ważącego 1395 kg GT3.
Z tyłu RS znajduje się bokser o pojemności 3,8 litra, który przy 7900 obrotach osiąga 450 koni mocy przekazywanej do 6-biegowej skrzyni. W stosunku do klasycznego GT3 15-konną zwyżkę auto zawdzięcza drogom oddechowym z większymi wlotami i zredukowanym ciśnieniem dynamicznym. Maksymalny moment obrotowy wynosi 430 Nm, ale przypada przy 6750 obr., czyli o 500 większych niż w klasycznej odmianie GT3. Przyspieszenie do setki poprawiło się o akademicki kwadrans (obecnie 4,0 s), za to za sprawą większej powierzchni czołowej prędkość maksymalna spadła z 312 do 310 km/h.
W przypadku Gallardo bilans mocy wypada jeszcze korzystniej: 10 cylindrów zamiast 6, pojemność 5,2 litra zamiast 3,8 l i w końcu 570, a nie 540 koni. Wzmocniona poprzez chiptuning o 10 KM siłownia wściekłego włocha pozwala na rozpędzenie się do 100 km/h w 3,4 s, a potem auto nadal przyspiesza aż do osiągnięcia prędkości maksymalnej – 325 km/h. Oczywiście, Lamborghini już od startu czerpie korzyści z przewagi napędu na obie osie i odpowiednio szybkiej przekładni automatycznej e-gear.
Ale Superleggera punktuje także w sprincie od 100 do 200 km/h – na tym polu Porsche jest o 1,4 s wolniejsze.
GT3 RS to połączenie brutalności z nieustannym pozytywnym zaskakiwaniem kierowcy. Brutalność, bo tak właśnie kojarzy nam się wciskanie ciężko pracującego pedału sprzęgła i obsługa wymagającej sporej siły skrzyni biegów czy niedających żadnego wyczucia szybko reagujących hamulców. Czym auto nas zaskakuje? Silnikiem brzmiącym jak 6-cylindrowa piła tarczowa, intuicyjnym układem kierowniczym i perfekcyjnie zestrojonym zawieszeniem.
Oczywiście, Porsche dysponuje własną dwusprzęgłową skrzynią PDK, która z pewnością szybciej zmieniałaby biegi i bardziej odpowiadałaby duchowi czasów, ale przekładnia ręczna pracuje bardziej spontanicznie i bezpośrednio. Krócej zestopniowana skrzynia i wyżej kręcący się silnik zapewniają wzrost poziomu adrenaliny odczuwalny w szczególny sposób.
Potrzeba jeszcze więcej mocy? Wystarczy nacisnąć przycisk Sport i w zakresie 3000-6000 obr. dostajemy dodatkowe 35 Nm momentu obrotowego.
Superleggera jest autem, które chce bardziej przywiązać do siebie właściciela. System nawigacji i audio, łopatki do zmiany biegów pod kierownicą, Launch Control, tryb automatyczny skrzyni – wszystko, co trzeba, mamy na pokładzie. Ale kto chce naprawdę spróbować złapać byka za rogi, ten musi nacisnąć klawisz Corsa i zdezaktywować system stabilizacji toru jazdy. Wtedy zaczyna się prawdziwa zabawa dla zaawansowanych. Już samemu startowi i związanemu z nim przyspieszeniu towarzyszy drżenie przechodzące przez całą strukturę monocoque, a zmiana biegów przy 8400 obr./min powoduje za każdym razem lekki poślizg kół z pozostawieniem śladów 19-calowych opon Pirelli na asfalcie – w przypadku niektórych kierowców takie zachowanie auta może zakończyć się traumą.
Zawieszenie Porsche zostało zestrojone bardzo sztywno, ale ultralekka przednia oś pojazdu zapewnia minimum przydatnego w jeździe na co dzień komfortu. Gallardo preferuje bezkompromisowe podejście do tematu. Układ jezdny jest niezwykle sztywny i charakteryzuje się uśpioną nerwowością – przygotowano go na ciągłą walkę. Brzmi to trochę chaotycznie, ale dzięki szerokiemu rozstawowi kół i osi oraz nisko położonemu środkowi ciężkości wcale nie jest tak źle, jak mogłoby się wydawać. Podczas gdy GT3 ma z tyłu superszerokie walce (325/30 ZR 19), signor Lambo został wyposażony w bardziej cywilne obuwie – 295/30 ZR 19. Gallardo ma też większą średnicę zawracania i hamuje łagodniej niż zero-jedynkowy pojazd z Zuffenhausen.
Zupełnie inaczej jest z 911-tką, która w pełni zasłużyła na wyścigowy, biało-czerwony pas z boku nadwozia. Stosunek rozdziału masy na przód i tył oraz nie do końca stabilna jazda na wprost powodują, że samochód wymaga od kierowcy dużego skupienia. Jeśli nie chcemy przekroczyć niebezpiecznej granicy, musimy dysponować dużą ilością miejsca oraz zaufaniem do własnych możliwości i właściwie dobranymi proporcjami trakcji, przyspieszenia i kątów skrętu.
Obydwa auta budzą respekt, obydwa powodują podwyższone tętno, także przy porównaniu cen: pomarańczowy pojazd jest o ponad 60 tys. euro droższy od białego. Czy wywołują strach? Gdy przypomnimy sobie niezamierzone jazdy bokiem, z których udało się wyjść – z pewnością tak. Który z supersportowców jest zwycięzcą tego porównania? Nie wskażemy go. Dlaczego? Bo żadne z tych dwóch aut nie zasłużyło sobie na to, by nazwać je przegranym.
PodsumowaniePrecz z zimowym tłuszczykiem! To, co dla wielu z nas pozostaje jeszcze pobożnym życzeniem, Porsche 911 GT3 RS i Lamborghini Gallardo LP 570-4 Superleggera mają już za sobą. Lżejsze i o kilka koni mocniejsze niż GT3 i LP 560-4 auta dają obydwu konkurentom zupełnie nowe możliwości. Szybkie, precyzyjne i brutalne – Porsche i Lamborghini nie nadają się co prawda do niedzielnych przejażdżek, ale przecież właśnie za to je kochamy!