Logo
TestyTesty nowych samochodówDorosnąć, tylko po co?

Dorosnąć, tylko po co?

Autor Michał Krasnodębski
Michał Krasnodębski

Mamy nowy model Renault. Auto jeszcze na dobre nie zadomowiło się narynku, a już zdążyło zdobyć pięć gwiazdek w teście zderzeniowymEuro-NCAP. Czy z podobnym rozmachem podbije serca klientów?

To całkiem prawdopodobne. Przy projektowaniu Modusa postawiono na emocje połączone z funkcjonalnym nowatorstwem. I trzeba przyznać, że efekt wizualny został osiągnięty. Krzyżówka Scénica i Clio wygląda bardzo sympatycznie.

Wielka powierzchnia szyb daje wrażenie lekkości, czym Renault słusznie się szczyci: przy obecnej modzie na podwyższanie dolnej części nadwozia kosztem szyb Francuzi po raz kolejny poszli wyraźnie pod prąd. A warto było, bo dzięki temu w aucie jest wyjątkowo jasno, co dodatkowo powiększa wrażenie przestronności.

Czy tylko wrażenie?

Czasem niestety tak. Zwłaszcza jeśli chodzi o tylną kanapę.Innowacje bywają skomplikowane Nie ma tam zbyt wiele przestrzeni, a zmiana konfiguracji kanapy jest czasochłonna (szczegóły w teście porównawczym na stronach 28-33). Za to miejsca nad głowami pasażerów nie zabraknie, zarówno z tyłu, jak i z przodu sufit jest bardzo wysoko.

Kierowca, jeżeli nie jest ponadprzeciętnie wysoki, nie będzie miał powodów do narzekania. Miejsca na nogi jest niewiele, ale można w miarę wygodnie usiąść. Ergonomię psuje, zupełnie jak w Clio, regulowana tylko na wysokość kolumna kierownicy, do której koła trudno dosięgnąć, gdy fotel odsuniemy maksymalnie do tyłu.

Bardzo praktyczny efekt nowatorskiej wizji auta stanowi "klapa w klapie" tylnego bagażnika

Zamiast walczyć z wielką pokrywą, wystarczy otworzyć mały otwór na dole, by uzyskać dostęp do bagażnika. Jego pojemność zależy od położenia przesuwanej kanapy i wynosi nie mniej niż 198 litrów.

Jeżeli chcemy wieźć pasażerów z tyłu, możemy spokojnie zapomnieć o możliwości przesuwania tylnych siedzeń, bo każde powiększenie pojemności bagażowej odbywa się kosztem i tak skromnej ilości miejsca na nogi.

Pora teraz na najprzyjemniejszą część testu - jazdę. O to, by była miła, zadbali nie tylko specjaliści od zawieszenia, lecz także akustycy. 80-konny turbodiesel po rozgrzaniu pracuje bardzo delikatnie i pozwala na nadzwyczaj płynną jazdę.

Nie ma tutaj charakterystycznej dla małych diesli "turbodziury"

Biegi wchodzą z dobrą precyzją, ale podczas szybkiej zmiany przełożeń pojawiają się nieprzyjemne opory. Układ kierowniczy ma zmienną w zależności od prędkości jazdy siłę wspomagania, a auto jest stabilne i dobrze trzyma się drogi na zakrętach.

Wydaje się szybszy niż w rzeczywistości

Takie właśnie wrażenie można odnieść, patrząc na dane producenta i wyniki naszych pomiarów. Auto rozpędziło się do "setki" w prawie 15 sekund, czyli o półtorej sekundy gorzej, niż deklaruje producent. Nie jest to zapewne dobra wiadomość, ale taki wynik może wynikać z symbolicznego przebiegu testowanego samochodu.

Gdy silnik już się "ułoży", to pewnie zyska nieco temperamentu

A wrażenie dobrej dynamiki jest w znacznej mierze wynikiem świetnej elastyczności diesla, który pozwala redukować biegi znacznie rzadziej niż w modelach benzynowych o podobnej mocy.

Zużycie paliwa nie jest wstrząsająco niskie, za co odpowiada wysokie nadwozie, powodujące wyższe opory powietrza, które zużywają część mocy silnika przy szybkiej jeździe.

Pięć gwiazdek i świetne hamulce

Moc hamulców jest adekwatna do pięciogwiazdkowego wyniku w teście zderzeniowym. 38 m na zatrzymanie pędzącego 100 km/h Modusa to świetny wynik, tym bardziej że po rozgrzaniu droga hamowania ulega skróceniu.

Ale czas pomówić o pieniądzach... Testowy Modus kosztuje 70 900 złotych. 80-konnego diesla można mieć w wersji Confort Authentique za cenę niższą o 10 tys.

Autor Michał Krasnodębski
Michał Krasnodębski
Powiązane tematy: