W Polsce, gdzie – inaczej niż we Włoszech – nie można mówić o kulcie protoplasty z 1957 roku, Fiat 500 jest postrzegany bardziej przez pryzmat ciekawej i przyciągającej oko stylistyki, a także wysokiej ceny. Przez dwa lata Polacy kupili ponad 3,1 tys. „pięćsetek” (w tym 60 sztuk Abarthów) – mniej niż 1 proc. całej produkcji.
Fiat planuje sprzedawać ok. 35 tys. sztuk rocznie wersji 500C. Ile z tej liczby przypadnie na Polskę, na razie nie wiadomo. Tak naprawdę w tym przypadku nie można mówić o prawdziwym kabriolecie, lecz o wersji z odsuwanym płóciennym dachem. Wymiary auta, kształt bocznej linii czy nawet liczba miejsc we wnętrzu pozostały bez zmian.
Mechanizm składania dachu w Fiacie 500C jest oczywiście w pełni elektryczny – kierowca musi jedynie przycisnąć klawisz przy wewnętrznym lusterku. Płócienna powłoka, łącznie z tylną szybą, składa się w ciągu kilkunastu sekund. Niestety, złożony dach zasłania widok do tyłu i powoduje, że wewnętrzne lusterko staje się w zasadzie bezużyteczne. Operację złożenia/rozłożenia dachu można przeprowadzić także podczas jazdy (do prędkości 60 km/h).
Sprawdźmy, jak jeździ Fiat 500C.Odpalamy silnik. Pod maską testowego egzemplarza znalazła się jednostka 1.4, wyposażona w zautomatyzowaną skrzynię biegów Dualogic – idealne rozwiązanie do niespiesznych jazd z dala od miejskiego zgiełku. Z jednym małym „ale” – motor ospale zabiera się do roboty przy niskich obrotach. Wciskamy przycisk „Sport” (zmieniający m.in. wrażliwość działania pedału gazu i wspomagania kierownicy) i od razu poprawa! Szkoda tylko, że skrzynia nie reaguje trochę szybciej na polecenia wydawane pedałem przyspieszenia, ale w końcu Fiat 500C nie jest autem do bicia rekordów prędkości. Zresztą powyżej 60 km/h przy otwartym dachu jazda nie należy do szczególnych przyjemności – zawirowania powietrza we wnętrzu są duże, na tylnych siedzeniach lepiej nie przewozić wówczas pasażerów. Za to w warunkach miejskich (do 50 km/h) nie spadnie nam włos z głowy.
Dzięki specjalnej technologii wykonania materiałowej powłoki przy zamkniętym dachu nie wyczuliśmy żadnych różnic akustycznych między zamkniętą a otwartą wersją nadwoziową Fiata 500. W mieście przyda się opcjonalny system Start&Stop: zatrzymujemy się np. na światłach – silnik automatycznie się wyłącza. Puszczamy hamulec – motor natychmiast się uruchamia. Dzięki temu rozwiązaniu spalanie w mieście spada o 0,5 l/100 km (w wersji z silnikiem 1.4).
Już w lipcu Fiat 500C trafi na włoski rynek, a od jesieni także do innych krajów Europy Zachodniej. W Polsce przyjdzie nam poczekać dłużej – wprowadzenie auta jest planowane na początek 2010 r. We Włoszech podstawowa wersja 1.2 Pop ma kosztować 14,2 tys. euro (topowa odmiana 1.4 Rock aż 20,8 tys. euro). Polskie ceny i standardy wyposażeniowe są na razie nieznane.
PODSUMOWANIE
Fiat 500 zawsze mnie urzekała, a wersja z płóciennym dachem podoba mi się jeszcze bardziej, mimo że nie jest to samochód pozbawiony wad. Olbrzymi ładunek emocjonalny, który ten pojazd w sobie ma, powoduje, że nie można go oceniać tylko przez pryzmat techniki czy użyteczności zastosowanych rozwiązań. Po prostu ten samochód ma duszę!