Pięciodrzwiowe nadwozie Fiata Grande Punto sprawiło, że auto było chwalone zarówno przez osoby, które potrzebowały samochodu podczas krótkich wizyt w centrum miasta, jak i tych kierowców, którzy z tyłu musieli umieścić foteliki do przewożenia dzieci. Fiat Grande Punto było jednym z pierwszych aut segmentu B, które przekroczyło magiczną barierę 4 m długości. Musimy przyznać, że inżynierowie Fiata wiedzieli, jak tę przestrzeń należycie wykorzystać. Oczywiście, najwygodniej podróżuje się z przodu, ale 275-litrowy bagażnik też nie należy do najmniejszych. Na desce naszego egzemplarza umieszczono uchwyt do akcesoryjnej nawigacji GPS – dobry pomysł.
Downsizing górą! 120-koni z 1,6 litra pojemności nikogo już dziś nie dziwi, ale 320 Nm przy 1750 obr./min to już coś. Dzięki temu Fiat Grande Punto rozpędza się już od wolnych obrotów – bez żadnych turbodziur czy spadków formy. Po prostu dodajemy gazu i czujemy mocne wciskanie w fotel – superuczucie, zwłaszcza że na stacji benzynowej czeka nas miła niespodzianka. Średnie spalanie, o którym mówi producent (4,8 l/100 km), niewiele różni się od tego, co udało nam się uzyskać w teście (5,3 l). Jednostka jest oczywiście cicha i właściwie zastanawia nas tylko jedno: co z jej trwałością? Czy większe wysilenie diesla nie odbije się na jego żywotności? Skrzynia biegów (6 przełożeń) działa poprawnie, ale zewnętrzny mechanizm mógłby być ciut precyzyjniejszy.
Gdy kilka tygodni temu testowaliśmy wersję benzynową, zawieszenie Fiata Grande Punto zostało ocenione pozytywnie, ale nie bez wad (m.in. głośna praca układu). Tym razem spotkało nas zaskoczenie – konstruktorzy musieli coś poprawić, bo nawet na wybojach we wnętrzu panowała cisza, a całość była przyjemnie sprężyście zestrojona. Układ kierowniczy wyposażono w funkcję City (dodatkowe wspomaganie kierownicy podczas manewrowania na parkingu). ESP w serii.
Fiat Grande Punto z silnikiem 1.6 oferowane jest jedynie w wersji Emotion. W standardzie znajdziemy m.in. 6 airbagów, klimatyzację, „elektrykę” oraz radio z CD. Punto ze 120-konnym dieslem wydaje się kosztowne, ale konkurencja jest jeszcze droższa.