Niestety, na razie Fiat nie przewiduje wprowadzenia tej odmiany do oferty w naszym kraju. Na szczęście Punto Evo ze 105-konnym silnikiem Multiair jest osiągalne.
Dlaczego na szczęście? Ponieważ dzięki niemu jazda jest prawdziwą przyjemnością. Wprawdzie zaraz po ruszeniu ma się wrażenie obcowania z ospałym napędem, ale wystarczy zmienić styl jazdy, by 105 koni mechanicznych przeszło od kłusa do galopu. Trzeba po prostu pamiętać o tym, że silnik lubi wysokie obroty. Gdy zacznie się je wykorzystywać, „setkę” można uzyskać już po 10,8 s. Dynamiczne przyspieszanie daje dodatkowe doznania słuchowe, bo do uszu kierowcy dociera rasowy gang silnika. Na szczęście nie jest on na tyle natarczywy, by mógł przeszkadzać podczas dłuższej jazdy z dużymi szybkościami.
Konstrukcja Fiata udowadnia, że dynamiczna jazda nie musi być wcale okupiona nadmiernym zużyciem paliwa. Wprawdzie podczas testu auto potrzebowało o ponad litr benzyny więcej na przejechanie 100 km, niż podaje producent, ale zważywszy na uzyskiwane przyspieszenia, taką nadwyżkę można uznać za akceptowalną. Poza tym w silniku tkwią jeszcze rezerwy oszczędności. Przede wszystkim dlatego, że zastosowano system start&stop, dzięki któremu napęd jest samoczynnie wyłączany podczas postoju na światłach i włączany automatycznie po wciśnięciu pedału sprzęgła. Druga kwestia to stosowanie się do podpowiedzi pojawiających się na desce rozdzielczej, informujących o tym, w którym momencie zmienić bieg, by jechać oszczędnie.
Skoro już o przełożeniach mowa, to trzeba przyznać, że pod tym względem trudno cokolwiek zarzucić. Wszystkie biegi włącza się precyzyjnie, sięganie do dźwigni jest wygodne, a drogi prowadzenia nie są zbyt długie.
Do charakteru pojazdu pasuje zestrojenie zawieszenia. Sprężyste nastawy sprawiają, że Punto Evo pokonuje łuki bez nadmiernych wychyleń karoserii. Gorzej spisuje się niestety układ kierowniczy. Z powodu zbyt silnego wspomagania kierowca nie ma odpowiedniego czucia podczas gwałtownych manewrów. Taka charakterystyka układu kierowniczego utrudnia również utrzymanie kierunku jazdy na wprost. Niezbyt sztywne zawieszenie powoduje, że pokonywanie wybojów nie jest udręką. Jadący odczują tylko większe nierówności nawierzchni.Jakością wykończenia Punto Evo pretenduje do klasy premium wśród małych aut. Opisywany samochód może się podobać już na pierwszy rzut oka. Nie ma przysadzistych spoilerów, ale trzeba przyznać, że bordowy lakier świetnie współgra z przyciemnionymi szybami oraz czarnymi alufelgami. Efektownie prezentuje się również wnętrze. Czerwone akcenty na desce rozdzielczej i siedzeniach oraz wykończenie niektórych elementów kokpitu czarnym lakierem fortepianowym sprawiają szlachetne wrażenie. Jeszcze nigdy żadne Punto nie było tak dobrze wykonane. Aż szkoda, że przy takim poziomie wykończenia Fiat nie pokusił się o zastosowanie foteli z lepszym wyprofilowaniem.
Osoby, które chciałyby jeździć 3-drzwiowym Punto Evo z mocnym silnikiem, muszą się zdecydować na wersję Energy ze 135-konnym doładowanym napędem Multiair kosztującym 62 490 zł. Natomiast Punto Evo ze 105-konnym benzyniakiem oferowane jest w Polsce tylko z 5-drzwiowym nadwoziem i w dwóch wariantach wyposażeniowych: Dynamic oraz Emotion. Ich ceny wynoszą odpowiednio 57 490 zł oraz 62 490 zł. Na razie nie przewiduje się sprzedaży odmiany Racing. A szkoda.