Duży wlot powietrza i wąskie reflektory oraz zwężający się kształt bocznych szyb powodują, że samochód wygląda nie tylko dynamicznie, lecz także nowocześnie. Całości dopełnia duży spoiler nad klapą bagażnika (dostępny za 500 zł) oraz aluminiowe felgi, które można mieć już za 1700 zł.
Projektantom nie zabrakło fantazji podczas tworzenia wnętrza pojazdu. Czytelne wskaźniki obudowano tubami przypominającymi gogle lotnicze, a za 300 zł oferowane są aluminiowe nakładki na pedały. Efektownie wygląda również zestaw klawiszy do obsługi radioodtwarzacza na konsoli środkowej. Podczas ich projektowania styliści wzorowali się na klawiaturach telefonów komórkowych. Niestety, ten koncept ma poważną wadę. Przyciski są niewielkie i zgrupowano je blisko siebie, a to znacznie utrudnia wybór odpowiedniej funkcji w trakcie jazdy. Poza tą niedogodnością kierowca nie będzie miał żadnych problemów z obsługą przełączników, gdyż wszystkie znajdują się w zasięgu jego rąk. Cieszy także wygodna pozycja za kierownicą. W jej zajęciu pomaga ustawiana w dwóch płaszczyznach kolumna i fotel, który regulowany jest też na wysokość.
Zastrzeżeń nie mieliśmy także do siedzeń. Ich wyprofilowanie pozwala na komfortową podróż, a na zakrętach można liczyć na należyte podparcie z boku. Mniej zadowoleni będą pasażerowie tylnej kanapy. Nie dość, że brakuje tu przestrzeni, to w dodatku wsiadanie jest utrudnione z powodu opadającej linii dachu.
Za oparciem kanapy mamy bagażnik o pojemności 295 litrów. To dobra objętość jak na auto klasy B. Niestety, nie najlepiej oceniamy funkcjonalność tej części pojazdu. Nie można np. liczyć na przesuwane siedzenia, a asymetrycznie składane jest wyłącznie oparcie. Z tego powodu po powiększeniu kufra na podłodze powstaje wysoki próg.
Stylistyka oraz przestronność i funkcjonalność wnętrza to ważne czynniki podczas kupna samochodu. Jednak w przypadku tej Fiesty są jeszcze inne istotne cechy, które decydują o wyborze. Pierwszą z nich jest topowy, 120-konny silnik benzynowy. Mocne wciśnięcie pedału gazu sprawia, że samochód z wigorem zabiera się do sprintu. Nie dziwi więc, że po niespełna 10 s na liczniku mamy „setkę”, a rozpędzanie może trwać aż do 193 km/h.
Wyprzedzanie innych pojazdów? Proszę bardzo. Silnik Fiesty zapewnia również dobrą elastyczność. Inną zaletą jednostki napędowej jest cicha praca nawet podczas szybkiego podróżowania. Mamy jednak niestety jedno „ale” – zapotrzebowanie na paliwo. Podczas testu auto spaliło średnio 8 l/100 km. Przy jego osiągach nie jest to może dużo, ale producent obiecuje zapotrzebowanie na benzynę o 2 litry niższe.
Kolejnym oprócz silnika podzespołem, który powoduje, że prowadzenie Fiesty sprawia przyjemność, jest skrzynia biegów. Wszystkie przełożenia włącza się lekko i precyzyjnie, a drogi prowadzenia dźwigni są krótkie.
Jeszcze jedna rzecz, która powoduje, że Fiesta ucieszy dynamicznie jeżdżących kierowców – zawieszenie. Sztywne zestrojenie układu jezdnego pozwala na dynamiczne pokonywanie zakrętów lub gwałtowne omijanie przeszkód bez obawy o nieprzewidziane reakcje samochodu. W opanowaniu pojazdu w ekstremalnych sytuacjach pomaga dodatkowo precyzyjny układ kierowniczy. Niektórzy prowadzący mogą nawet narzekać, że jest on zbyt bezpośredni. Utrudnia to utrzymanie obranego kierunku, gdy jedziemy na wprost.
Sportowe zachowanie układu jezdnego nie przeszkodziło w uzyskaniu skutecznego tłumienia nierówności. Pasażerowie odczują dyskomfort tylko w momencie pokonywania dużych wybojów.W ramach obecnej promocji w serii znalazło się ESP, za które zazwyczaj trzeba zapłacić 2 tys. zł. W standardzie brakuje radia, ale za 4800 zł dostępny jest pakiet Platinium X obejmujący: automatyczną klimatyzację, podgrzewaną przednią szybę, czujniki parkowania z tyłu i z przodu, alufelgi oraz radio z CD. Jednak nawet bez tego pakietu cena mocnej Fiesty jest atrakcyjna.
Podsumowanie
Wygląda świetnie, a jeszcze lepiej jeździ. Drugą z tych właściwości Fiesta zawdzięcza mocnemu silnikowi i dopracowanemu zawieszeniu. Do tego nie trzeba za nią przepłacać.