Galaxy w wersji Ghia z opcjonalnym pakietem Business kojarzy się bardziej z luksusową salonką niż szkolnym autobusem: beżowa skóra i dół kokpitu, aluminiowe wstawki i pełna elektryczna regulacja przednich foteli z pamięcią ustawienia. Automatyczna klimatyzacja ma oczywiście sterowanie również dla siedzących z tyłu. Gdy autem porusza się nie więcej niż 5 osób, fotele 3. rzędu można złożyć i powiększyć tym samo znacząco bagażnik (do 1130 l). Wszystko przemyślane i na swoim miejscu.
Motor SCTi EcoBoost standardowo wyposażany jest w 6-stopniowy „automat”. I bardzo dobrze, bo w każdym zakresie obrotów jednostce nie brakuje mocy, a jeśli ktoś preferuje skrzynie ręczne to przekładnia dysponuje także sekwencyjna zmianą biegów. Przy energicznym przyspieszaniu motor robi się głośny, ale przyznajemy że barwa dźwięku nie jest wówczas denerwująca. Doładowany, 2-litrowy silnik wg producenta ma spalać średnio 8,1 l/100 km. Mimo prób nie udało nam się zejść poniżej 11 l/100 km (a więc do teoretycznego zużycia paliwa w mieście), ale czy tej wielkości samochód z silnikiem o mocy ponad 200 koni może palić mniej?
Od lat wizytówką Forda jest świetny układ jezdny. Galaxy, mimo dużych gabarytów, nie jest wyjątkiem. Kierowca nigdy nie ma wrażenia, że prowadzi vana (duża w tym zasługa precyzyjnego ukł. kierowniczego). Dzięki elektronicznie sterowanemu zawieszeniu auto można dodatkowo utwardzić (przyciskiem w kabinie), ale za sprawą niskooprofilowanych, 18-calowych opon najwłaściwszym ustawieniem jest Comfort.
Podstawowa wersja Galaxy z testowym silnikiem kosztuje od 135,8 tys. zł. Nasz testowy egzemplarz, za sprawą licznych opcji, był aż o 45 tys. zł droższy, a to już dużo. W teście zderzeniowym Euro NCAP auto otrzymało 5 gwiazdek.