Tyle, że to auto jest nieznacznie krótsze i dużo niższe, dzięki czemu nudna „vanowatość” została ograniczona do minimum. Kilka sportowych akcentów – m.in. drapieżnie wyglądające „skrzela” za przednimi kołami, ciekawszy tył – sprawiają, że auto prezentuje się naprawdę dobrze. Skutki uboczne kuracji upiększającej?Nad głowami „wozimy mniej powietrza” niż w Galaxy, a pasażerowie opcjonalnego trzeciego rzędu siedzeń mogą się czuć nieco poszkodowani. Dla pięciu osób, nawet z dużym bagażem, przestrzeni jest jednak pod dostatkiem. Układ jezdny pozostawia równie dobre wrażenie co stylistyka nadwozia. Nawet na należących do opcjonalnego pakietu sportowego niskoprofilowych, 18-calowych kołach jeździ się wystarczająco komfortowo, a prowadzenie nie budzi żadnych zastrzeżeń. Dwulitrowy, 140-konny diesel zapewnia niezłą dynamikę i umiarkowane zużycie paliwa. Rozczarowanie może jednak spotkać kierowcę, który podczas spokojnej jazdy postanowi gwałtownie wyprzedzić TIR-a. Nie jest to jednak wina silnika, lecz automatycznej skrzyni biegów, która zmienia przełożenia miękko i płynnie, ale na kick down reaguje ospale.
Galeria zdjęć
Ford S-Max 2.0 TDCi Automat - Van ze sportową duszą
Ford S-Max 2.0 TDCi Automat - Van ze sportową duszą
Ford S-Max 2.0 TDCi Automat - Van ze sportową duszą