S-Maksa spośród innych minivanów wyróżnia sportowa stylistyka. W wersji Individual została ona dodatkowo podkreślona: tylnym zderzakiem z dyfuzorem, stylizowanymi progami, tylnym spoilerem oraz inaczej ukształtowanymi zderzakami. Wyjątkowy wygląd ma również wnętrze testowanego pojazdu. Najbardziej charakterystycznym elementem jest skórzana tapicerka z wytłoczonym napisem „Individual”, dostępna w jednym z czterech zestawów kolorystycznych. Zmiany w wyglądzie nie pogorszyły walorów pojazdu. Siedzenia są wygodne, miejsca w obu rzędach foteli pod dostatkiem, a bagażnik okazuje się bardzo pojemny. Prowadzący bez trudu znajdzie wygodną pozycję za kierownicą, a podczas jazdy ma zapewnioną doskonałą widoczność we wszystkich kierunkach.
Diesel o mocy 140 KM pozwala na dynamiczne podróżowanie i zabiera się sprawnie do pracy już od startu. Jednostka napędowa okazuje się także elastyczna. W całym zakresie prędkości obrotowych można liczyć na równomierne przyspieszanie i ani przez chwilę nie wyczuwa się turbodziury. To jednak nie dziwi, bo maksymalną wartość wysokiego momentu obrotowego uzyskuje się już przy 1750 obr./min. Radość z jazdy będzie tym większa, że dynamiczna jazda nie jest okupiona wysokim zużyciem paliwa. Z jednostką napędową współpracuje 6-biegowa skrzynia. Poszczególne przełożenia włącza się w niej precyzyjnie i bez haczeń.
Konstruktorzy świetnie zestroili zawieszenie S-Maksa. Z jednej strony cieszy fakt, że jazda po nierównościach nie obniża znacząco komfortu resorowania. Z drugiej – układ jezdny jest na tyle sztywny, że można liczyć na stabilność pojazdu podczas szybkiego pokonywania zakrętów. Dzięki takiej charakterystyce podwozia kierowca wcale nie ma wrażenia, że prowadzi rodzinnego vana. Pozytywne odczucia potęguje dodatkowo precyzyjny układ kierowniczy.
Cena testowanego egzemplarza nie jest niestety niska. Pamiętajmy jednak, że obejmuje pakiet Individual dostępny za 13 500 zł.