A to oznacza solidne podwozie i dość toporne, ale za to odporne na obijanie ładunkami nadwozie. Kabina jest równie praktyczna jak w dużym Transicie, a to oznacza, że próżno w niej szukać ergonomicznych skojarzeń z osobowymi Fordami. Kształt i wielkość bocznych drzwi, a przede wszystkim pozycja za kierownicą, są typowo "dostawcze". Takie też są plastiki, ale to akurat jest raczej zaleta niż wada. Co ciekawe, Connect ma regulowaną w dwóch płaszczyznach kolumnę kierownicy!To bardzo poprawia wygodę jazdy, niemniej kabina dwuosobowego furgonu jestdość ciasna, a przy tym wyraźnie brakuje w niej schowków. Jadąc w dwie osoby, nie będzie gdzie położyć kurtki czy torby, bo oparcia foteli opierają się o ściankę przedziału bagażowego. Niezbyt wygodnym rozwiązaniem jest pochylona podłoga pod nogami kierowcy, wykonana ze śliskiego plastiku. Wsiadając do Connecta w deszczowy dzień, można się pośliznąć, a podczas jazdy i wysiadania trudno pewnie oprzeć się o śliską i pochyłą podłogę. To jednak detale - w aucie dostawczym ważna jest "paka" i niskie spalanie. A miejsca na towar nie brakuje (2,8 m3).Dostęp do skrzyni ładunkowej mogą ułatwić opcjonalne przesuwane drzwi boczne, dostępne za dopłatą 1300 zł, i otwierany dach, umożliwiający przewóz długich przedmiotów. 110-konny turbodiesel i sportowo precyzyjna zmiana biegów dostarczają miłych wrażeń z jazdy.
Ford Transit Connect - Transit w miniaturze
Można wymienić wiele lekkich aut dostawczych, które zbudowano na bazie samochodów osobowych. Connect należy do innej grupy: od początku zaprojektowano go z przeznaczeniem do transportu towarów.