Logo

Gwiezdny przybysz?

Autor Michał Krasnodębski
Michał Krasnodębski

Przy długości czterech metrów Space Stara jeszcze kilka lat temu możnabyło spokojnie nazwać kompaktowym minivanem. Dziś jest już konkurentemaut wielkości na przykład Opla Merivy

Gwiezdny przybysz?
Zobacz galerię (3)
Auto Świat
Gwiezdny przybysz?

Bazujące na kompaktach auta w rodzaju Renault Scénica są znacznie większe.Nie chcesz się wyróżniać, kup sobie...... Space Stara. Stonowany, pozbawiony wszelkiej ekstrawagancji wygląd wcale nie musi być wadą, kiedy ktoś chce mieć auto niezwracające uwagi.

Przecież nie wszyscy pragną afiszować się swoim pojazdem, raczej potrzebują zgrabnego minivana, którego łatwo zaparkować na ciasnym parkingu.

Niestety, Mitsubishi z promieniem skrętu wynoszącym aż 11,5 metra nie należy do mistrzów zwrotności, ale dzięki niewielkim wymiarom daje się wcisnąć w luki, w których większe minivany się nie mieszczą.

Mitsubishi z kompletem pasażerów jest trochę ciasne

Szczególnie kierowca może narzekać z powodu regulowanej tylko na wysokość i mocno pochylonej do przodu kolumny kierownicy. Co z tego, że fotel odsuwa się daleko do tyłu, skoro do kierownicy nie można już dosięgnąć?

Zasada "coś mogłoby być dobre, ale... " jest w odniesieniu do ergonomii Space Stara dość powszechna. Na przykład klimatyzacja, wewnętrzny obieg powietrza i podgrzewanie tylnej szyby - dobrze, że są, ale sterujące nimi przyciski sprawiają wrażenie tandetnych i działają zupełnie nie po japońsku.

Podobnie jest z radiem, które nie dość że wygląda jak przyniesione z muzeum, to jeszcze ma przyciski wyboru programu łączone w pary. Na bokach drzwi znajdziemy ciekawie zaprojektowane rączki do otwierania, ale plastik, z którego je wykonano, jest tandetny, a całe wnętrze mało kolorowe.

Co ciekawego potrafi ten samochód?

Ciekawego to chyba niewiele, bo bardzo, bardzo nie lubi wyróżniać się z tłumu. Ale za to może być niezawodnym, nieskomplikowanym, a przy tym oszczędnym środkiem transportu. Motor zapewnia wystarczającą dynamikę do jazdy po mieście i na trasie.

Turbosprężarka łagodnie włącza się do pracy, nie ma niezbyt przyjemnego, charakterystycznego dla wysilonych turbodiesli szarpnięcia podczas przyspieszania na pierwszym biegu. Silnik jest umiarkowanie głośny, pracuje raczej delikatnie.

Tylko po zimnym rozruchu w chłodne dni drażni ucho kierowcy charakterystycznym "klekotem", który wzmaga się wyraźnie podczas przyspieszania. Średnie zużycie paliwa, jakie uzyskaliśmy podczas testu, wyniosło nieco ponad 6 l/100 km, co pozwala przejechać bez tankowania 900 km. To akurat mocny punkt Mitsubishi.

Zachowanie na drodze uznajemy za poprawne, ale bez rewelacji

Zawieszenie jest dość sztywne, pozwala bez nadmiernych przechyłów pokonywać zakręty. Przy normalnej jeździe auto zachowuje się stabilnie, ale nie jest mistrzem górskich serpentyn.

To może Mitsubishi jest przynajmniej tanie?

Raczej bywa tanie, bo testowana wersja nie ma atrakcyjnej ceny. Pozycję Space Stara może ewentualnie uratować wyposażenie, które jest bogate i zawiera oprócz czterech airbagów takie elementy, jak klimatyzacja, światła przeciwmgłowe, elektrycznie sterowane cztery szyby i lusterka, a nawet aluminiowe felgi.

Jest też komputerek pokładowy (bo nazywanie go komputerem jest bardzo na wyrost, jeśli wziąć pod uwagę niewielki wybór informacji, jakie przekazuje kierowcy).

Nie ma natomiast możliwości zamówienia systemu stabilizacji jazdy ESP czy kurtyn powietrznych.Wypada jeszcze wspomnieć o możliwościach przewozowych tego auta. Miejsce na walizki ma pojemność 370 litrów, a więc sporą.

Po złożeniu tylnej kanapy można ładować po dach - wtedy zmieści się aż 1370 litrów. Ładowność nie jest imponująca i wynosi zaledwie 405 kilogramów.

Autor Michał Krasnodębski
Michał Krasnodębski
Powiązane tematy: