Nadwozie/wnętrze

Solidne, jak zawsze. Przestronność wnętrza mimo zmniejszenia rozstawu osi aż o 9 cm w porównaniu z poprzednim modelem wyraźnie wzrosła. Tylne oparcie jest dzielone 60:40 i daje się wygodnie składać wraz z obydwoma zagłówkami (trzeci jest niedostępny), tworząc płaską powierzchnię rozszerzenia bagażnika. Czerwone guziki blokady nie pozostawiają wątpliwości co do prawidłowości zablokowania oparcia.

Silnik/skrzynia biegów

Honda jak wiadomo nie czyni zbyt wielkich różnic technicznych pomiędzy swymi silnikami F1 a wersjami "cywilnymi", sprzedawanymi w salonach. Tak jest i tu. 16-zaworowa jednostka 1.8 VTEC (z systemem elektronicznej kontroli i zmiennych faz rozrządowych) od 3000 obr./min zaczyna się porządnie rozkręcać, nic więc dziwnego, że wskazówka obrotomierza dość często nawet w zwyczajnej jeździe sięga poziomu 6000. Znakomita 5-biegowa skrzynia manualna ma świetnie dobrane przełożenia i króciutkie skoki dźwigni.

Układ jezdny/bezpieczeństwo

Przedni napęd w takim zestawieniu silnikowym zawsze będzie gorszym wyborem konstrukcyjnym. W czasie deszczu niedopuszczenie do buksowania jest niemal niemożliwe. ASR byłby dla tego auta i jego 136 KM naprawdę dobrym poleceniem. Lista opcji wyposażenia nie obejmuje go. Układ wspomagania kierownicy jest przyjemny i pełen czucia, zachowanie auta w skręcie absolutnie bezproblemowe. Za to średnica zawracania o wartości 11,5 m (identyczna jak w limuzynie) mogłaby być bardziej "dopieszczona", parkowanie nie jest najprostsze. ABS, podobnie jak cztery poduszki powietrzne, to w tej wersji rzeczy oczywiste, podobnie jak napinacze pasów bezpieczeństwa.

Komfort

Podobnie jak poprzedni model, tak i ta Honda jest po europejsku twarda - chwilami aż za bardzo. Wyciszenie wnętrza jest niewiarygodnie dobre, dopiero przy wyższych prędkościach zaczynają przeszkadzać szumy opływowe. Seryjnym wyposażeniem są elektrycznie sterowane szyby i lusterka.

Koszty

79 900 zł to z pewnością nie jest mało. Ale w zamian otrzymujemy znakomity samochód o bardzo dobrych osiągach i wyposażeniu, legendarnej jakości i trwałości. W dodatku zdecydowanie "upraktyczniony" piątymi drzwiami.

Podsumowanie

Czekanie się opłaciło. Nie zmieniając nic w ogólnej koncepcji auta Japończycy wprowadzili wreszcie na rynek wersję, która zaspokaja potrzeby ludzi korzystających z bagażnika nie tylko w wakacje, a wrzucających tam coś więcej niż tylko aktówkę. Jeśli Cię stać na taki wydatek, Czytelniku, to auto jest warte swej ceny.

Ocena: 4