Swoją stylistyką samochód zadowoli przede wszystkim amatorów sportowego designu. Nadwozie testowanego modelu ozdobiono efektownymi spoilerami pod przednim i tylnym zderzakiem oraz sportowymi nakładkami na progach. We wnętrzu pojazdu dominuje czarne wykończenie. Jeśli ktoś liczy na przestronne wnętrze, to może być zawiedziony. O ile z przodu miejsca wystarczy, o tyle z tyłu wygospodarowano go niewiele zarówno na nogi, jak i nad głowami. Podobać może się za to wyprofilowanie foteli, które szczelnie otulają jadących, zapewniając wygodę podróżowania, i nie pozwalają nawet na najmniejsze wychylenia ciała podczas pokonywania zakrętów.
Accord Type-S oferowany jest z 201-konnym benzyniakiem lub 180-konnym dieslem. Wysokoprężny napęd charakteryzuje się cichą pracą w całym zakresie prędkości obrotowych. Cieszą również dobre osiągi. Wciskamy mocno pedał gazu i po niecałych 9 sekundach na liczniku mamy już setkę. Dobrze oceniliśmy również zużycie paliwa.
Producent obiecuje spalanie w mieście na poziomie 7,5 l/100 km, a podczas testu auto potrzebowało o półtora litra więcej, jednak przy tej mocy oraz osiągach pojazdu i tak nie jest to dużo. Spodobał nam się też sposób działania skrzyni biegów. Wszystkie przełożenia włącza się precyzyjnie, a dźwignia ma krótkie drogi prowadzenia.
Zestrojenie zawieszenia może być wzorem dla innych producentów aut klasy średniej. Samochód perfekcyjnie zachowuje się podczas pokonywania ostrych łuków z dużą szybkością. Ma się wrażenie, że karoseria niemal się nie wychyla. W opanowaniu pojazdu pomaga dodatkowo bezpośredni układ kierowniczy. Co ciekawe, sztywne zawieszenie nie obniżyło znacząco komfortu resorowania. Pasażerowie sporadycznie mają powody do narzekania na sposób pokonywania nierówności nawierzchni.
Rzadko się zdarza, żeby diesel kosztował tyle samo, co benzynowy odpowiednik. A tak jest właśnie w przypadku Accorda Type-S. Dzięki temu testowany model może się okazać całkiem interesującą propozycją.