Jeżeli komuś się jednak spodoba, będzie szczęśliwy z nowego nabytku. Ucieszy się z wygodnej pozycji za efektowną i dobrze leżącą w dłoniach kierownicą oraz z dużej ilości miejsca. Przestrzeni nie zabiera ani tradycyjna dźwignia hamulca ręcznego, którą zastąpiono czymś w rodzaju manetki regulującej ciąg silnika w samolotach, ani lewarek biegów, bo powędrował z tunelu środkowego do panelu przy kierownicy. Pochwała należy się za czytelne zegary i obsługę pozbawioną niepotrzebnych udziwnień. Wszystko, co niezbędne, dostępne jest bezpośrednio, bez potrzeby przedzierania się przez skomplikowane strony i podstrony nawyświetlaczach, tak promowanych przez niektóre firmy. Uruchomienie silnika dostarcza kolejnych pozytywnych wrażeń. Motor pracuje bardzo równo i cicho, a wkręcanie go na obroty to czysta przyjemność. I całe szczęście, bo kto chce jeździć dynamicznie, będzie musiał ostro mieszać biegami i często wciskać płynnie pracujące sprzęgło. O ile to drugie jest przyjemnością, o tyle biegi dostarczają mieszanych uczuć. Owszem, skok lewarka jest dobrze dobrany, ale w testowanej Hondzie czasem wyskakiwała "trójka" i trzeba ją było "wbijać" nienaturalnie mocno. Oby to była przypadłość tylko testowego auta, bo inaczej takie niedociągnięcie byłoby plamą na honorze japońskiej marki, która słynęła dotąd z precyzyjnej zmiany biegów. Nie potwierdzają się zapowiedzi producenta o rzekomym "sportowym" prowadzeniu - układ kierowniczy działa leniwie, chociaż auto pewnie trzyma się drogi. Zawieszenie jest nawet komfortowe, oczywiście jak na dzisiejsze, "sztywne" standardy. Do wojaży terenowych brakuje większego prześwitu, ale warto jeździć SUV-em, niekoniecznie dla jego "terenowych" zalet.
Honda CR-V - Szkoda, że to nie diesel
Przyzwyczajenie się do nowych pomysłów stylistycznych Hondy wymaga pewnej dozy samozaparcia. Przy Accordzie, jednym z bardziej dystyngowanych sedanów klasy średniej, ta terenówka nie wygląda dostojnie.