Po seryjnym Insight Hybrid przyszła pora na ciężarówko-podobnego mini-SUV’a, który obok CR-V torował drogę dla nietypowego, pełno wymiarowego SUV Ridgeline. Szkoda tylko, że oba samochody do tej pory nie trafiły na inne rynki - wyżej podpisany, otwieram list otwarty do Hondy: Sprowadźcie do Polski choćby Element!

Stylistyka - Pudło...

...niepodobne do innych. Chyba, że za wzór weźmiemy amerykańskie ciężarówki z charakterystycznym nosem skrywającym silnik lub Hummery. I faktycznie, surowy wygląd kanciastego opakowania sprzyja takim konotacjom. Plus to wyróżnianie się na drodze wśród setek innych... pudeł, między innymi drzwiami dla pasażerów model "samobójca" i szarymi panelami nadkoli. Już jednak od modelu 2006 samochód otrzyma je malowane w kolorze nadwozia.

Cała bryła to coś między małym kombi i małym SUV’em. Przy czym tu rozwinięcie powinno brzmieć: Sport - ale w rozumieniu sprzętu, który autem można przewieść, Utility - jako użyteczność dającego się niemal dowolnie aranżować wnętrza i Versality - dla wszechstronności samochodu. Wspomniane panele są częściowo odkształcalne i wspólnie z tradycyjnym poszyciem nadwozia tworzą swoisty klocek na kółkach z lusterkami w kształcie kanciastych paletek do ping-ponga.

Można go dodatkowo wyposażyć w mnóstwo gadżetów takich jak progi drzwiowe, listwy ochronne na zderzaki, osłony na maskę, bagażniki dachowe na rowery, kajaki, deski snowboardowe i narty, oraz w przenośne schowki we wnętrzu, siatki na drobiazgi, maty ochronne, zasłony tworzące wnętrze niczym w namiocie, czy wewnętrzne zaczepy do roweru.

Wnętrze - Wyjść czy nie wyjść z pudełka?

A’propos - kiedy już znajdziemy się w Elemencie... możemy tam zostać na długo. Dość powiedzieć, że na liście wyposażenia dodatkowego znajdziemy także namiot doczepiany do klapy bagażnika. Honda zapewnia również, że całe wnętrze jest odporne na zarysowania, poszczególnym elementom nie zaszkodzi woda i kurz i dają się szybko wyczyścić.

Kierowca i pasażerowie

Deska rozdzielcza - owszem, jest ergonomiczna, ale to "monolityczny moduł sterowniczy" wyciosany w skale. Pomagają jej elementy na środkowej konsoli imitujące włókno szklane i pokrętła systemu ogrzewania wraz z jajowatymi obręczami zegarów wprost z katalogu modernistycznego sprzętu high-tech. Natomiast cała reszta pasuje  już do żywotnego charakteru auta.

Po pierwsze podłoga. Na całej długości samochodu jest pokryta wodoodpornym materiałem - bez skrupułów wrzucimy tu zasnieżone narty lub mokry sprzęt do nurkowania. Po drugie przestrzeń. Wszystko tu poddane zostało reżimowi jej maksymalnego wykorzystania. Poczynając od skrzydłowych drzwi dających dostęp do wnętrza (przez które można by przesunąć europalatę), przez duże powierzchnie szyb dające świetny widok wokoło, aż po system siedzeń będący jednym z głównych puzzli w układance użyteczności Elementa.

Przednie, pokryte wodoodpornym materiałem fotele - otwierające też drogę do tyłu - są może trochę płaskie, ale materiały będą długo służyc bez uszerbku na wyglądzie. Dają przesunąć się maksymalnie do przodu i rozlożyc, aż do złączenia z tylnymi. Tam, trzy-osobwa ławka w praktyce dzieli się na dwa osobne fotele. Każdy z nich za pociągnięciem linki rozkłada się do dowolnej pozycji, w ostateczności tworząc płaskie łóżko. Jest ono zadowalająco miękkie i po rozłożeniu śpiworów pozwala spędzić na nim noc.

Bagażnik

Poza tym, fotele tylne dają się kompletnie wymontować lub odchylić do ściany. W drugim przypadku, po zluzowaniu haków w podłodze, rozkładamy je na płasko i podwieszamy za szekle do raczek w suficie. W pierwszej opcji dodatkowe zluzowanie elementów trzymających w ściankach bocznych pozwala na wyciągnięcie foteli pojedyńczo na wygodnym uchwycie.

Tym samym pojemność pakownego, bo prostokątnego bagażnika wzrasta ze standardowych 710 litrów (mierzonych od podłogi do sufitu) do niemal 2.000 litrów! Czyli oprócz fun-cara do jazdy w lekkim terenie, przyjaznej osobówki, jest to również van gotowy do transportu europalety - załadowanej jednak do połowy. Maksymalna ładowność Hondy Element  wynosi bowiem nieco ponad 530 kilogramów.

Przestrzeń z tyłu pozwala dodatkowo zagospodarować duże kieszenie na bokach i w drzwiach, haki mocujące bagaż, antypoślizgowe maty, schowek pod podłogą, gumy mocujące na tyłach foteli i odchylana do dołu klapa załadunkowa.

Jazda - jedź mały, jedź!

Silnik w Hondzie Element to ta sama jednostka, która trafia do Accorda (lub Acury TSX). W sportowym sedanie osiąga ona jednak 200KM, a Element musi zadowolić się 160KM. Nie znaczy to jednak, że poruszamy się żółwiem wśród aut - silnik nie odbiega od znanych standardów Hondy, podobno lepsza jest jednak manualna, 5-biegowa skrzynia.

Testowany Element miał 4-stopniowego automata, który ospale zmieniał przełóżenia. Z czasem kończy się mocny dół silnika obciążonego kańciastym sześcianem na kołach i podczas nagłej konieczności przyspieszenia, by włączyć się do ruchu lub wyprzedzić ciężarówkę, daje o sobie znać opór powietrza wydłużający czas reakcji.

Najtańsze Elementy są modelami wyłącznie przednio-napędowymi, co oznacza, że lekki przód podatny jest na uślizg kół. Wersje z elektronicznie dystrybuowanym napędem na cztery koła nie mają tej przypadłości. 16-calowe, obute w uniwersalne opony koła, zawieszone są podobnie jak w CR-V, z tym tylko, że szerzej i niżej, co pomaga w pokonywaniu zakrętów. Minusem tego jest utrata punktow w terenie.

Podsumowanie

Według Hondy docelowym rynkiem modelu Element są młodzi mężczyźni potrzebujący auta osobowego wyglądającego jak terenowe, zdolnego do transportu sprzętu sportowego w średnio-trudnym terenie. Element, podobnie chyba jak Beetle i Mini, znalazł także uznanie u nabywców różnego wieku potrzebujących się wyróżnić. Tym bardziej, że nowe auto kosztuje niespełna 18 000 dolarów i jest to relatywnie korzystna cena.

Szkoda, że producent nie widzi możliwości sprzedaży na europejskim rynku. Jedynie do Rosji trafiają pojedyncze sztuki, przy okazji transportów dużych SUV’ów. Jeżeli pojawiłby się w Polsce, Element także plasowałby się poniżej CR-V, czyli kosztowałby do 90 000 zł. Z tym tylko, że poniżej w ofercie Hondy jest jeszcze kompletnie pseudo-terenowy, ale lepiej wyglądający FR-V. Konkluzja - Honda, zamieńcie tego pozera na Elementa. Ten puzzle jest znacznie lepszy.

Plusy:

- 5-gwiazdkowe wyniki w testach zderzeniowych

- od 2003 nieskopiowany element rynku

- wnętrze połączeniem technokratyzmu i praktyczności

Minusy:

- widoczność do przodu, w górę przez przednia szybę

- bardziej 4x4 niż off-road

- skomplikowany proces w-/wy-siadania

Zobacz pełną galerię zdjęć modelu Honda Element