Motocykl wzbudził wiele emocji, nawet u kolegów, którzy jednośladami nie jeżdżą. Padło oczywiście standardowe pytanie: jak tym gigantem jeździć, przecież nigdzie się nie przeciśnie? Rzeczywiście, ważący 417 kg motocykl budzi respekt, manewrowanie nim jest dość męczące i lepiej żeby trzymał się z dala od zatłoczonych miast. Tylko co w tym dziwnego? To przecież „rasowy turystyk”, który został zaprojektowany do komfortowego pokonywania dużych odległości. Ochrona przed wiatrem jest doskonała, chociaż denerwuje ręczna regulacja wysokości szyby, pozycja wygodna, siedzenia superkomfortowe (podgrzewane), a podróż umila bogate wyposażenie, m.in. zestaw audio.Gold Wing dzięki dużej masie prowadzi się bardzo stabilnie, ale też z zadziwiającą lekkością (niski środek ciężkości). Olbrzymi 6-cylindrowy bokser o mocy 118 KM pozwala dynamicznie przyspieszać i wyprzedzać bez konieczności zmiany biegów. Spala przy tym od 7 do 9 l paliwa na 100 km – jak na takiego kolosa to całkiem niedużo.