Taką rolę może spełniać Hyundai Accent. Samochód prezentuje się skromnie, ale zgrabna karoseria powinna się spodobać.Bagażnik koreańskiego sedana sprytnie wkomponowano w resztę karoserii. Mieści on 390 l, co nie jest zachwycającą wartością. Kufry konkurentów bez trudu zabiorą 500 l ładunku. Materiały wykończeniowe sprawiają wprawdzie korzystne wrażenie, ale są twarde. Miejsca wystarczy tylko dla osób siedzących z przodu. Z tyłu na nogi wygospodarowano go za mało, nawet dla pasażerów średniego wzrostu. Lepiej prezentuje się jednostka napędowa. Autem daje się dynamicznie przyspieszać. Silnik spontanicznie reaguje na wciskanie pedału gazu, dzięki czemu szybka jazda nie stanowi problemu. Jednak dłuższa podróż po osiągnięciu wysokich prędkości staje się udręką z innego powodu. Silnik jest tak głośny, że swobodna rozmowa czy słuchanie radia okazują się prawie niemożliwe.Współpracująca z silnikiem skrzynia działa poprawnie, ale przeszkadzają długie drogi prowadzenia dźwigni. Cieszy za to umiarkowane spalanie. Przeciętnie sprawuje się zawieszenie. Dobrze pochłania wyboje, choć na zakrętach auto mocno się przechyla. W jego opanowaniu przeszkadza nieprecyzyjny układ kierowniczy.
Hyundai Accent - Pozbawiony emocji
Są samochody, których nie projektuje się po to, by miały rewelacyjne osiągi, nietypowo wyglądały czy były luksusowo wyposażone. To raczej motoryzacyjne "szare myszki", które mają po prostu przewieźć pasażerów z punktu A do punktu B.