Nikt nie zaprzeczy, że Koreańczycy potrafią być szybcy. Hyundai wygrał już w WRC i na Nürburgringu, jednak fani marki musieli długo czekać na przeniesienie techniki ze sportu motorowego do „cywilnego” samochodu. Przyczyna jest prosta: Albert Biermann, nowy szef testów i rozwoju aut o wysokich osiągach w grupie Hyundaia (a więc także Kii), który wcześniej pracował dla BMW M, nie chciał popełnić falstartu i na pierwszy taki projekt potrzebował czasu. Teraz uznał, że auto jest gotowe do pokazania dziennikarzom. Na włoskim torze Vallelunge mogliśmy po raz pierwszy sprawdzić i30 N. Skąd ta nazwa? „N” pochodzi, po pierwsze, od Nürburgringu, gdzie auto było testowane, po drugie, od koreańskiego miasta Namyang, siedziby Hyundaia, po trzecie – od kształtu szykany na torze wyścigowym.
Stojąc przed samochodem, czujemy się nieco rozczarowani. Żadnych atrybutów hot-hatcha – wystających błotników ani spektakularnego skrzydła z tyłu. Wersję N wyróżniają: przyciemnione reflektory, duże koła, dodatkowe wloty powietrza, dwie końcówki wydechu i czerwone paski. Poza tym nasz samochód testowy nosi barwy auta WRC. Za to pod maską drzemie 2-litrowe turbo o mocy 275 KM. Do tego adaptacyjne zawieszenie, blokada mechanizmu różnicowego i Launch Control. I obietnica: w 6,1 s do „setki” plus prędkość maksymalna 250 km/h.
Hyundai i30 N - czas sportowców z Korei
Biermann i jego specjaliści przygotowali jednak jeszcze coś specjalnego, co ma przekonać nieprzekonanych do koreańskiego sportowca. Gwoździem programu jest to, że i30 N jako pierwszy samochód kompaktowy podczas redukcji biegu automatycznie włącza międzygaz (rev matching). Funkcję uruchamia się za pomocą niebieskiego przycisku na kierownicy. Za jego pośrednictwem uzyskujemy także dostęp do trybu N, umożliwiającego dostrojenie sportowego Hyundaia na siedem różnych sposobów (programów).
Czy i30 N będzie się liczyć w starciu z renomowanymi hot-hatchami, takimi jak VW Golf GTI, Ford Focus RS czy Honda Civic Type R? Zdecydowanie tak! Zwłaszcza w kwestii budzenia emocji nowy Hyundai może konkurować z najlepszymi. Chrypiące, gardłowe brzmienie przy włączonym trybie N wywołuje gęsią skórkę nie tylko u entuzjastów koreańskiej marki. Biegi w manualnej skrzyni precyzyjnie się przełącza, przy czym drogi drążka są przyjemnie krótkie. Szpera, bezpośredni układ kierowniczy i opony Pirelli utrzymują kompakt na idealnym torze, a praca zawieszenia gwarantuje mnóstwo frajdy.
Hyundai i30 N - robimy trochę hałasu
Na torze wyścigowym sportowy Hyundai wprawia nas w każdym razie w doskonały nastrój. Przedstawienie zostaje okraszone spektakularnymi strzałami z wydechu w trakcie wchodzenia na wyższy bieg i podczas redukcji przełożenia. Jednak i30 N potrafi także zachować się całkiem grzecznie. W trybie Komfort wydaje odgłosy i jeździ jak jego słabsi bracia.
Hyundai i30 N - w punkt
To jest super. Międzygaz i fantastyczne brzmienie.
To nie wyszło. Za mało emocjonujący wygląd.
Efekt WOW! Od pedału gazu poprzez szperę po dźwięki – wszystko regulowane.
Kto to kupi? Entuzjaści hot-hatchy będący fanami koreańskiej marki.
Hyundai i30 N - naszym zdaniem
Elektroniczna szpera, 275 KM, świetne, regulowane zawieszenie i wiele więcej. Ma duże szanse na sukces. Szkoda, że nie znamy jeszcze polskich cen.
Hyundai i30 N - dane techniczne
Silnik | benz. R4 turbo |
Pojemność | 1998 cm3 |
Moc | 275 KM/6000 obr./min |
Maks. moment obrotowy | 378 Nm/1750-4700 obr./min |
Napęd/skrzynia biegów | przedni/skrzynia ręczna 6b |
Długość/szerokość/wysokość | 4335/1795/1447 mm |
Bagażnik | 395-1301 l |
Masa własna | 1504 kg |
Prędkość maksymalna | 250 km/h |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 6,1 s |
Spalanie średnie | 7,1 l/100 km |
Emisja CO2 | 163 g/km |
Cena | 32 300 euro (Niemcy) |
.