Designerzy marki wykonali solidną robotę, bowiem auto podoba się już od pierwszego wejrzenia. Nowoczesne, wyraziste linie nadwozia, heksagonalna atrapa, duże reflektory i charakterystyczne przetłoczenia na bokach nadają sylwetce dynamiczny i agresywny charakter, dodatkowo podkreślony 18-calowymi alufelgami i tylnym spoilerem dachowym.
Wnętrze imponuje przestronnością. Zarówno z przodu, jak i na tylnej kanapie pasażerowie mają dużo swobody oraz wystarczającą ilość miejsca na nogi i nad głowami. Fotel kierowcy z wielopłaszczyznowym zakresem ustawień ułatwia znalezienie optymalnej pozycji za kierownicą (regulowana w pionie i poziomie), a jego jedyny mankament to słabe trzymanie boczne, odczuwalne podczas dynamicznej jazdy na zakrętach.
Pojemność bagażnika wynosi 465 l (591 l do sufitu) i można ją zwiększyć maksymalnie do 1436 l. To parametry typowe dla modeli w tej klasie. Po rozłożeniu oparcia tylnej kanapy (dzielona asymetrycznie) autem można przewieźć przedmioty o długości do 1,7 m. Inaczej niż w wielu konkurencyjnych autach, rozłożone siedzenia w ix35 nie tworzą płaskiej podłogi, co utrudnia wykorzystanie przestrzeni.
Zaletą są natomiast liczne punkty mocowania bagażu, oczywiście pod warunkiem, że wcześniej zaopatrzymy auto w elastyczną, dopinaną do nich siatkę zabezpieczającą pakunki przed przesuwaniem się. Plus to także dodatkowe gniazdko 12 V w bagażniku, pozwalające podłączyć np. przenośną lodówkę.
Jakość wykończenia kokpitu (z wyjątkiem twardych plastików) nie budzi zastrzeżeń. Deska rozdzielcza ma ciekawą stylistykę i jest czytelna. Chromowane elementy na konsoli środkowej i w kierownicy oraz skórzano-materiałowa tapicerka dodają elegancji. Ergonomia jest dobra – obsługa pokładowych urządzeń odbywa się intuicyjnie. Wygodę użytkowania poprawiają: seryjny układ Blue-tooth, umożliwiający bezprzewodowe podłączenie telefonu, oraz przyciski sterujące systemem audio na kole kierownicy.
Jeśli chodzi o wyposażenie multimedialne, warto wspomnieć, że każde ix35 ma umieszczone na konsoli środkowej wyjścia AUX i USB, do których można wpiąć zewnętrzne odtwarzacze MP3 lub iPoda. Komfortowy standard to również: automatyczna klimatyzacja, elektrycznie sterowane szyby i lusterka, komputer pokładowy, podgrzewane siedzenia przednie i tylne oraz kluczyk zbliżeniowy, pozwalający na otwarcie/zam-knięcie auta przyciskami na klamkach przednich drzwi bez potrzeby wyciągania kluczyka z kieszeni, a także uruchamianie i zatrzymywanie silnika przełącznikiem start/stop przy konsoli środkowej.
Pod maską testowej wersji pracowała jednostka 2.0 CRDi o mocy 136 KM i momencie 320 Nm. To obecnie najbardziej odpowiednie źródło napędu w tym modelu (w ofercie jest jeszcze mocniejszy, 163-konny motor benzynowy, ale jego elastyczność pozostawia wiele do życzenia).
Wysoki moment, dostępny już przy 1800 obr./min, sprawia, że podczas dynamicznego ruszania przednie koła mają trudność z utrzymaniem przyczepności. Silnik szybko wchodzi na obroty, a dobrze zestopniowana 6-biegowa skrzynia z krótkim 1. przełożeniem pozwala na swobodne przyspieszanie bez konieczności częstego operowania drążkiem.
Choć producent podaje, że w cyklu mieszanym auto powinno spalać niespełna 6 l/100 km, to do tego wyniku nawet nie udało nam się zbliżyć – na trasie ix35 zużywało 8 l, a w mieście prawie 11 l.
Zawieszenie ma dość twardą charakterystykę i daje o sobie znać nerwowym podskakiwaniem na poprzecznych nierównościach. Za to na trasie zachęca do szybkiej jazdy. Moment rozdzielany jest między osiami automatycznie. Na dobrej drodze do 100 proc. trafia na przednie koła. W razie potrzeby do 50 proc. przekazywane jest na tył. Rozdział ten można też zablokować na stałe (50:50), ale tylko do prędkości 40 km/h. Po jej przekroczeniu ponownie decyduje elektronika. Na szutrowych drogach auto sprawdza się przyzwoicie, lecz trudniejszy teren z pewnością nie należy do ulubionych miejsc nowego Hyundaia.