Jeszcze dekadę temu przeważającą tendencją stylistyczną w gamie Jaguara była klasyka. Dzisiaj projektanci z Coventry poszli w stronę nowoczesności. Porzucili obłe formy znane ze staromodnych sedanów z lat sześćdziesiątych, a w ich miejsce postawili na reflektory korzystające z technologii LED, proste i harmonijne linie oraz nietuzinkowe i ostre formy. Powiew nowej linii mocno czuć także w przypadku Jaguara F-Pace.
Jaguar ma prostą, ale elegancką i nowoczesną bryłę. Od połowy linii drzwi F-Pace bardziej niż crossovera przypomina dynamiczne kombi. Dzięki temu auto spodoba się kierowcom, którzy do tej pory nie mieli dużej styczności z pojazdami uterenowionymi. Z drugiej strony efekt warunkuje wysoko poprowadzoną linię okien. W ten sposób nadwozie staje się nieco ciężkie, a wnętrze oferuje ograniczoną widoczność.
Oczywiście Brytyjczycy podczas projektowania Jaguara F-Pace nie zapomnieli też o naprawdę wspaniałych akcentach. Wystarczy wspomnieć o wysmakowanym spojlerze wtopionym w tylną klapę bagażnika czy majestatycznym grillu z grubą, chromowaną obwódką.
Kabina F-Pace? G jak gust!
Bardzo duży plus należy się Jaguarowi F-Pace za wygląd kabiny pasażerskiej. Całość została zaprojektowana z nowoczesnym sznytem i ogromną dozą gustu. Na uwagę zasługują, chociażby, ciekawie obrobione akcenty drewniane, które za sprawą matowej formy nadają kabinie klasy. Poza tym fotele dzięki pikowaniu wyglądają elegancko i są wygodne, a srebrne wstawki delikatnie rozświetlają całość. Jakość wykończenia i rodzaj użytych materiałów utrzymują się na najwyższym poziomie. Zastrzeżenia dotyczące ergonomii odnoszą się wyłącznie do panelu sterowania elektrycznie opuszczanymi szybami. Ten został umieszczony zbyt wysoko.
Bardzo ważnym plusem wnętrza Jaguara jest przestrzeń. Cztery dorosłe osoby poczują się w kabinie F-Pace jak w limuzynie. Poza tym do ich dyspozycji jest przepastny bagażnik. Kufer w konfiguracji standardowej ma aż 650 litrów pojemności! Brytyjczycy nie wykazali się jednie w kwestii kształtu przedziału załadunkowego. Gdy auto otrzyma pełnowymiarowe koło zapasowe, na jego podłodze pojawi się znaczące wybrzuszenie.
Wnętrze Jaguara F-Pace stawia na najnowsze zdobycze techniki. W topowych wersjach przed oczami kierowcy pojawia się 12,3-calowy zestaw wskaźników HD, a na konsoli centralnej 10,2-calowy ekran multimedialny InControl Touch Pro. Rozwiązanie jest zdaniem Brytyjczyków najbardziej zaawansowanym systemem pokładowym na świecie. Oferuje intuicyjną obsługę, szereg funkcji m.in. komunikacyjnych oraz grafikę o doskonałej jakości.
Brytyjczycy zdają sobie sprawę z tego, że crossovery wybierają często osoby, które są aktywne fizycznie. Specjalnie dla nich inżynierowie Jaguara stworzyli unikalny na skalę światową system o nazwie Activity Key. W sytuacji, w której kierowca jedzie autem np. na spływ kajakowy, ale nie chce utopić w rzece kluczyka, może go po prostu zatrzasnąć w pojeździe. Jak później wejdzie do auta? Pomoże mu w tym opaska gumowa założona na rękę. Ta przypomina smukły zegarek sportowy, jest wodoodporna, nie wymaga ładowania oraz podczas blokowania zamków, blokuje również zostawiony w kabinie F-Pace kluczyk.
Początkowo mieliśmy okazję jeździć Jaguarem F-Pace napędzanym 2-litrowym dieslem. 4-cylindrowa jednostka oferuje 180 koni mechanicznych i 430 Nm momentu obrotowego. Nowoczesny ropniak w zderzeniu z masą brytyjskiego SUV-a okazuje się nieco cherlawy. Ze startu przyspiesza naprawdę przyzwoicie. Pierwsza setka pojawia się na liczniku po niespełna 9 sekundach. Niestety nieco gorzej radzi sobie przy wyższych prędkościach. Elastyczność jednostki w trasie mogłaby być lepsza.
Jaguar F-Pace 3,0 d – właściwy silnik pod właściwą maską
Na szczęście najsłabsza wersja silnikowa została skrojona głównie pod klienta flotowego. A to oznacza, że kierowcy cywilni skupią się przede wszystkim na modelach napędzanych 3-litrowym, widlastym dieslem. Motor generuje 300 koni mechanicznych. O ile moc może nie robić większego wrażenia, o tyle nadrabia za nią moment obrotowy. Jaguar oferuje aż 700 Nm! Siła uwalniana za pomocą pedału gazu, sprawia, że F-Pace jest w stanie osiągnąć pierwszą setkę już w 6,2 sekundy.
3-litrowemu SUV-owi nie brakuje wigoru ani podczas jazdy w mieście, ani trasie. Wyprzedza w okamgnieniu i idealnie nadaje się do sprintu spod świateł. Co więcej, jego możliwości nie ogranicza nawet specyficzna skrzynia automatyczna, która podczas przyspieszania stosunkowo późno redukuje przełożenie. Pomijając zapas mocy, diesel V6 ma wysoką kulturę pracy. Chciałoby się wręcz powiedzieć, że powarkuje z pełną dystynkcją.
Zachowanie jednostek napędowych to jedno, drugą kwestią jest zachowanie się auta na drodze. Kierowca czuje, że Jaguar F-Pace ma niezwykle zwartą konstrukcję. Układ kierowniczy pracuje z oporem, a zwieszenie jest sprężyste i całkowicie nieterenowe. Brytyjczyk prowadzi się bardziej jak sportowy sedan, a nie SUV. Dobrze zestrojone podwozie może cieszyć w aucie, które i tak nigdy nie zjedzie z utwardzonych szlaków. Mimo wszystko inżynierowie momentami poszli zbyt daleko. Są chwile, w których wspomaganie usztywnia się do tego stopnia, że kierowca musi walczyć niemalże o każdy skręt kół.
Ceny
Co z cenami? Tutaj nie mamy dobrych informacji. Najtańszy Jaguar F-Pace kosztuje 199 900 złotych. Model ten będzie napędzany 2-litrowym dieslem oraz otrzyma manualną skrzynię biegów i napęd na tylne koła. Ceny SUV-a korzystającego z 3-litrowego diesla startują od ponad 316 tysięcy złotych. W większym ropniaku standardem jest zarówno napęd na cztery koła, jak i automatyczna przekładnia.
Brytyjczycy już dawno przestali tworzyć samochody dla skostniałych bogaczy. Teraz ich grupą docelową stali się zamożni kierowcy, który lubią nowoczesne rozwiązania oraz cenią dobrą jakość wykończenia i sportowe prowadzenie. I to faktycznie widać. Spokojnie można powiedzieć, że F-Pace jest jednym z lepiej prowadzących się SUV-ów na świecie. Do tego wcale nie jest droższy od konkurencji. A to oznacza, że każdego właściciela podwyższonego Mercedesa, Audi czy BMW stać na wejście do świata motoryzacyjnej arystokracji.