Czy Jaguarowi w ogóle wypada budować kombi? Miłośnicy marki zapewne odpowiedzą: absolutnie nie! Konstruktorzy mieli podobne dylematy przy okazji instalowania pierwszego diesla pod maską Jaguara. Dziś ten rodzaj napędu cieszy się największą popularnością.

Gdyby szefowie Jaguara słuchali wyłącznie życzeń kierowców, firma prawdopodobnie podzieliłaby los Saaba. Kluczem do sukcesu jest ściągnięcie do salonów coraz większej liczby nowych klientów i dbanie o dotychczasowych – stąd kombi.

Design 4,97-metrowego auta w niczym nie odbiega od standardów Jaguara. Duża w tym zasługa Tadeusza Jelca, któremu szczególnie gratulujemy lekkiego projektu tyłu auta. Za zgrabną klapą kryje się 550-litrowy kufer – tyle samo zabiorą BMW 5 Touring i Audi A6 Avant. Dzięki schowkom, podwójnej podłodze, szynom mocującym i listwie progowej ze stali szlachetnej bagażnik jest przygotowany do przyjęcia każdego rodzaju ładunku. Gdy jest on duży – jednym ruchem składamy kanapę i powiększamy przestrzeń do 1675 l.

Sprawdzamy, co pracuje pod maską. I tu niespodzianka: same diesle. Wśród jednostek o mocy 190, 240 i 275 KM dwie najmocniejsze występują z 8-stopniowym „automatem”.

Kabina auta niewiele różni się od kokpitu limuzyny: dach jest bliżej głowy niż u konkurencji, ale za to podsufitka może być wykonana z alcantary – cecha godna Jaguara.