Logo
TestyTesty nowych samochodówJedna koncepcja, dwie formy

Jedna koncepcja, dwie formy

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki

Zamieszanie klasowe trwa! Prosty przykład: nowy Civic i "307" - niby kompakty, a jednak nie do końca. Te auta swoim wyglądem przypominają małe vany.

Jedna koncepcja, dwie formy
Zobacz galerię (3)
Auto Świat
Jedna koncepcja, dwie formy

A wszystko po to, by były bezpieczniejsze i wygodniejsze. To samo dotyczy segmentu aut małych. Twingo - w porządku, szokowało swoim jednobryłowym nadwoziem kiedyś, dziś znaczniej mniej, ale... Agila lub też jej japoński odpowiednik Suzuki R+. Cóż to za klasa? gdzie ją podczepić?... Ot, małe auta z nadmuchanym nadwoziem. Wymyślono więc nową klasę mikrovanów. Małe kwadratowe pudełko osadzone na kółkach; wygląda to - trzeba przyznać - dość dziwnie. Ale ma swoje zalety; jest łatwe w parkowaniu, zwinne na ciasnych uliczkach i zapewnia sporą przestrzeń dla pasażerów, i nie tylko tych najmniejszych. Wnętrze nie rzuca na kolana. Prosta, nieco kanciasta deska rozdzielcza zawiera najbardziej potrzebne wskaźniki i przełączniki - wszystko czytelne i łatwo dostępne. Wykonana z twardych plastików informuje, że producent chciał jak najbardziej zaoszczędzić na materiałach, by zbytecznie nie podnosić kosztów produkcji.Za kierownicą Agili siedzi się wysoko, trochę jak w ciężarówce, ale ma to swoje zalety - lepsza widoczność i większe bezpieczeństwo jazdy. Fotele są skromniutkie, ale wygodne, pod warunkiem że nie będziemy podejmować długich wojaży. Wnętrze ożywia kolorowa tapicerka siedzeń i plastik deski rozdzielczej. Łatwe wsiadanie i wysiadanie to atuty auta miejskiego. Tak też jest w oplowskim mikrovanie. Nie trzeba się gimnastykować, bo drzwi otwierają się dość szeroko, a przestrzeni jest wystarczająco dużo - zarówno z przodu, jak i z tyłu. Wygodne autko na dojazdy do pracy i na zakupy. Bagażnik Agili oferuje 248 l pojemności, a gdy zdecydujemy się na grubsze zakupy w supermarkecie, możemy złożyć oparcie tylnego fotela (w stosunku 50:50) i wówczas z małego vana robimy miniciężarówkę. Ale ostrożnie! Choć przestrzeń bagażowa jest wielka, zdolności auta do przewożenia dużych ciężarów niewielkie (ładowność 330 kg - o 10 kg mniej niż w Twingo). Opel Agila to produkt stosunkowo świeży, zadebiutował wszak w 1999 roku. Twingo jest bardziej "wiekowe", nie znaczy to jednak, że przestarzałe. Raczej należałoby określić je jako bardziej dojrzałe. I tak faktycznie jest, wszak zmieniano w nim silniki, a ostatni - testowana przez nas jednostka - to zupełna nowość, tegoroczny debiutant 1.2 16V. Wiele zmian dokonano również podczas ostatniego face liftingu (2000 rok). Wyciszono bardziej wnętrze, zmieniono reflektory, kolorystykę wnętrza, a także wyposażono auto w 14-calowe koła. Jednobryłowe nadwozie małego Renault budzi dużą sympatię. Wydawałoby się, że będzie ono bardzo ciasne. Może nie wsiada się do niego tak wygodnie jak do Agili, ale pamiętać trzeba, że jest to auto trzydrzwiowe. Na pasażerów siedzących z przodu czeka całkiem przyzwoita przestrzeń, ci z tyłu mają trochę gorzej. Muszą się zdrowo nagimnastykować, by zająć swoje pozycje. Nim jednak będą zasiadać do auta, kierowca musi najpierw zdecydować się, czy woli wieźć dorosłych pasażerów i "garstkę" bagażu, czy odwrotnie - spore zakupy i co najwyżej dwójkę małych dzieci. Te dziwne kombinacje spowodowane są możliwością przesuwu tylnej kanapy. Dzięki niej sami możemy regulować przestronność kabiny pasażerskiej i bagażnika. Uważamy, że jeśli w małym aucie cudu z przestrzenią się nie dokona, to chociaż takie rozwiązanie zwiększy walory transportowe auta. A trzeba przyznać, że pomysł był dobry, wszak podobne rozwiązanie zastosowała Toyota w małym Yarisie. Ale to nie jedyny przeszczep z Renault do "japończyka". Umieszczenie centralnie wyświetlacza na desce rozdzielczej pozwala na bezpieczne prowadzenie, gdyż kierowca w mniejszym stopniu odrywa wzrok od tego, co się dzieje przed autem. W Twingo podobnie jak w Agili producent postanowił zwiększyć atrakcyjność wnętrza przez wprowadzenie kolorów. Kolorowe przełączniki, materiały tapicerskie znacząco ożywiają wnętrze. W testowanej wersji mieliśmy zainstalowany szklany dach i klimatyzację (opcja). Ten przyjemny akcent lata miał jednak jeden feler. Przy większych prędkościach wywoływał hałas, który na dłuższych dystansach po prostu męczy. Wydawałoby się, że takie małe i jednocześnie wysokie auto może mieć spore problemy z utrzymaniem stateczności, zwłaszcza na zakrętach. Mamy doskonały przykład: Mercedes klasy A podobny gabarytowo miał je, i to całkiem spore. Jemu pomogła dopiero elektronika w postaci ESP. Takiego wyposażenia nie posiada Opel, a mimo to jest zaskakująco stabilny. Jego zawieszenie ma stosunkowo twarde nastawy, przy jeździe na wprost zachowuje się bardzo pewnie. Cierpi może nieco komfort pasażerów, ale auto ciężko wyprowadzić z równowagi. Nadwozie nie przechyla się na szybko pokonywanych zakrętach. Taka skłonność bardziej przypisywana będzie Twingo, ono jednak z kolei wykazuje łagodniejsze tłumienie nierówności.Dwie formy, jedno przeznaczenie, ale i wspólny napęd. Wspólny, bo nie identyczny, ale benzynowy, z jednakową mocą 75 KM. Charakterystyki jednostek są bardzo zbliżone, moc bowiem uzyskiwana jest prawie przy tej samej prędkości obrotowej. Różnią się tylko maksymalnym momentem obrotowym, z korzyścią dla Opla (o 5 Nm większy), ale uzyskiwany jest on o 500 obrotów później niż w Twingo. Obie jednostki należy uznać za dynamiczne i dobre do szybkiego przemieszczania się po mieście. Spod świateł ruszają bardzo równo, jednak 100 km/h szybciej osiągnie "maluch" Renault. Również on odznacza się krótszymi czasami wyprzedzania, zwłaszcza na piątym biegu. Ale nie ma się czemu dziwić: Twingo jest prawie o 100 kg lżejsze od Agili i ma mniejsze opory powietrza. Zdziwiło nas badanie zużycia paliwa. Lepszy wynik - co prawda zaledwie o 0,1 l/100 km - uzyskał jednak Opel. Obydwa testowane modele wyposażone były w ABS i hamulce tarczowe z przodu i bębnowe z tyłu. Te "maluchy" jednak w dziedzinie skuteczności hamulców nie popisały się specjalnie. Lepszy wynik osiągnęło Twingo: 42,4 m ze 100 km/h do zera, a Agila ponad 44 metry. To zdecydowanie za dużo.

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki
Powiązane tematy: