Logo
TestyTesty nowych samochodówKia Kee - W kolorze nadziei

Kia Kee - W kolorze nadziei

Autor Piotr Burchard
Piotr Burchard

Europeizacja Kii postępuje! Takiego samochodu koncepcyjnego nie powstydziłby się żaden z producentów ze Starego Kontynentu. Bijąca po oczach zieleń nadwozia Kee mogłaby równie dobrze pochodzić z palety kolorów Lancii Stratos, ale w błędzie byłby ten, kto sądziłby, że ma nas to nakierunkować na ekologiczne dokonania Kii.

Kia Kee - W kolorze nadziei
Zobacz galerię (5)
Auto Świat
Kia Kee - W kolorze nadziei

I choć najnowsza Kia to concept car, samochód wart milion euro normalnie przyspiesza, hamuje i skręca. Budowa prototypu została zlecona specjalizującej się w tego typu przedsięwzięciach włoskiej firmie Modarte. Uruchamianie silnika jest niemalże tak samo fascynujące jak w Mercedesie SLR - na drążku zmiany biegów umieszczono przycisk Start/Stop, ale żeby się do niego dostać, należy podnieść zakrywającą go klapkę. "Zapalamy" silnik i... pierwsze zaskoczenie -4-cylindrowe jednostki brzmią zupełnie inaczej! Pod maską auta kryje się tajny projekt koreańskiego producenta - motor V6 z bezpośrednim wtryskiem, zestawiony z 6-przełożeniową, sekwencyjną skrzynią biegów. W środku jest bardzo przestronnie i choć auto aspiruje do miana samochodu sportowego, mogą nim podróżować w komfortowych warunkach 4 osoby. Obszerny jest także bagażnik. Zamiast skórą wnętrze wykończono dobrze wyglądającym, grafitowym tworzywem o nazwie Microvelvet, a wyłożony polerowanym aluminium tunel dodaje blasku kokpitowi niczym biżuteria od Cartiera. Zupełnie niepasujący do tego wizerunku jest dotykowy ekran na środkowym panelu - ten element wymaga jeszcze dopracowania. Kee ma 4325 mm długości, 1860 mm szerokości i 1315 mm wysokości. Gdyby nie koła 245/40 R 20 oraz drogie światła LED, samochód robiłby wrażenie, że może zaraz trafić do produkcji. Szef designerów Kii Peter Schreyer (wcześniej VW) przyznaje jednak, że nie ma takich planów. Szkoda!

Autor Piotr Burchard
Piotr Burchard
Powiązane tematy: