Czy Freelander korzysta z wieloletnich tradycji Land Rovera? To poprawnie skonstruowany, kompaktowy SUV, dlatego pod względem off-roadowego zacięcia... nie należy spodziewać się po nim zbyt wiele. Nadwozie/jakość. Atrakcyjna stylistyka to poważny atut w tym segmencie. Jednak w 5-drzwiowej wersji można liczyć na więcej przestrzeni - miejsca brakuje szczególnie na głowy wysokich pasażerów. To wynik wysokiego umieszczenia siedzeń (za to widoczność jest bardzo dobra). Na plus przemawia też duża liczba skrytek, siatek itp. (szczególnie z przodu). Bagażnik ma wygodny, 17-litrowy schowek pod podłogą, ale do wysokości szyb oferuje tylko 354 l (do dachu 546 l) - jest krótki, ale dość wysoki. Układ napędowy/osiągi. 112 KM to dla nowoczesnego SUV-a bardzo mało. Nie należy liczyć na sprint spod świateł. Za to zadowala kultura pracy i elastyczność. Średnie spalanie 8,2 l to przeciętna w klasie. Tyle samo pali jednak znacznie żwawszy X-Trail. Za przekazanie napędu na tylną oś odpowiada sprzęgło wiskotyczne (stale trafia tam co najmniej 20 proc. momentu obrotowego). Układ jezdny/komfort. Niezależne zawieszenie kół sprawdza się dobrze, zapewniając komfort godzien droższych terenówek. W terenie zachodzi obawa o uszkodzenie delikatnych wahaczy, nie ma oczywiście reduktora. Przy gwałtowniejszych manewrach trudno wyczuć układ kierowniczy. Koszty/bezpieczeństwo. Limitowane Energy sprowadza wysokie ambicje Land Rovera do wymagań rynku. 110 tys. zł za 5-drzwiowe auto z klimatyzacją to rozsądna propozycja. Linia Energy nie ma możliwości wzbogacania. Kiepsko wygląda bezpieczeństwo (to stara konstrukcja) - tylko dwa airbagi, brak ESP. Chcący kupić manualną skrzynię muszą się spieszyć, gdyż zostały głównie "automaty" (dopłata 8,5 tys. zł).