Nadwozie/jakość
Za kierownicą Thalii można się poczuć jak w Clio. To nic dziwnego, zwłaszcza że auto powstało przez dołożenie bagażnika do popularnego hatchbackaRenault. Ale przeniesienie bardzo skromnej i wąskiej tylnej kanapy z niewielkiego Clio do sedana z wielkim bagażnikiem to już istotna niedoróbka.
Gdzie bowiem ma usiąść rodzina, która zapełni wielki kufer swoimi walizkami? Z tyłu brakuje miejsca nad głowami pasażerów, niewiele jest go też na nogi. Twarde tworzywa użyte do wykończenia wnętrza pozostawiają sporo do życzenia.
Układ napędowy/osiągi
98-konny motor o pojemności 1,4-litra zbiera różne opinie w zależności od samochodu, w którym go zamontowano. Tak się akurat składa, że w Thalii sprawdza się znakomicie. Przy niewygórowanych możliwościach układu jezdnego wydaje się wręcz zbyt dynamiczny do tego samochodu.
Dobrze reaguje na dodanie gazu na niskich obrotach, by po przekroczeniu 4000 obr./min zyskać dodatkowego "kopa". Biegi przełącza się niezbyt precyzyjnie, ale i tak jest znacznie lepiej niż w pierwszych Thaliach, jakie pamiętamy z początków produkcji.
Układ jezdny/komfort
Akurat ten model Renault nie jest mistrzem komfortu. Tylne zawieszenie ma twardsze niż Clio. Brakuje też harmonii działania układu jezdnego, za którą chwalono "dawcę" podzespołów Thalii. Układ kierowniczy działa poprawnie.
Koszty/bezpieczeństwo
Cenaniespecjalnie zachęcająca. Samochód ma co prawda klimatyzację, ale brakuje mu chociażby ABS-u.