Dające się łatwo składać skórzane fotele i niezłe materiały wykończeniowe sprawiają, że już prawie chcemy mieć nową Lancię. Nadwozie/jakość. Samochód to nie mebel do salonu i dobrze, jeśli nie tylko ładnie wygląda, lecz także spełnia pewne kryteria techniczne. W Lancii Musie kierowca, gdy już się wygodnie usadowi (trochę trzeba pokombinować z powodu skokowych regulacji), zauważa od razu, że przedni słupek auta jest niezwykle szeroki i ustawiony pod ostrym kątem. Tuż za nim jest malutki, nisko umiejscowiony szklany trójkącik, przez który – niestety – niewiele można zobaczyć. Potem kolejny słupek. W efekcie kierowca, jadąc po krętej drodze, przy każdym zakręcie w lewo musi mocno wychylać się w prawo, żeby zobaczyć cokolwiek – tak samo w mieście (by nie potrącić przechodnia) i tak samo przed każdym wjazdem na rondo (aby nie wpakować się pod koła innego auta). Nieakceptowalne, karygodne zwycięstwo wzornictwa nad logiką! To, że zestaw wskaźników zaprojektowano na środku deski rozdzielczej i jest na nim tak gęsto od literek, że trzeba się skupić, by wyłowić szukaną informację, to już mniejszy problem. Najdalej od kierowcy umieszczono obrotomierz – jeśli to dla nas ważny wskaźnik, ból szyi gwarantowany! Na szczęście można się bez niego obejść. Do zalet zaliczymy ładne materiały, duże możliwości aranżacji, schowki w desce rozdzielczej i – jak na zewnętrzne gabaryty auta – przestronność.Układ napędowy/osiągi. 1,6-litrowy diesel jest zaskakująco wyciszony, a klekot słychać tylko na wolnych obrotach. Podczas jazdy z prędkością 100-130 km/h nie można uskarżać się na hałas. Przyspieszenie i elastyczność zadowolą większość kierowców. I oszczędność – 6 l/100 km poza miastem wystarczy z nawiązką, w mieście spalimy 7-8 l tylko wtedy, gdy są korki lub mamy w nosie oszczędną jazdę. Czego chcieć więcej?Układ jezdny/komfort. Zawieszenie zestrojone jest komfortowo. Nie przeszkadza to nawet podczas szybkiej jazdy, chyba że trafimy na nierówną drogę. Lancia Musa potrafi się wówczas nieprzyjemnie rozkołysać. Warunkiem precyzyjnego kierowania jest niewłączanie trybu City. Po uruchomieniu go tracimy wyczucie drogi, bo kierownica obraca się za lekko. Koszty/bezpieczeństwo. Musa w najdroższej wersji ma dwa airbagi i dwie kurtyny oraz klimatyzację automatyczną, ale ESP i boczne airbagi to opcja. Biorąc pod uwagę cenę auta i wspomnianą fatalną widoczność z wnętrza, nie jest to najlepsza oferta. Jednak przynajmniej do końca roku 15-proc. rabat dostaniemy od ręki.
Lancia Musa 1.6 Multijet Platino - Kierowanie po omacku
Już na pierwszy rzut oka widać, że to ładne cacko. Małe, a ociekające chromem, cieszące wzrok fajnymi detalami, ze szklanym dachem, pomalowane na ciekawy kolor.