I chyba wie, co robi, bo już poprzednia generacja Pandy występowała w takiej wersji (i odniosła spory sukces).Oczywiście rozwiązanie takie niesie określone uciążliwości - m.in. wyższe są cena zakupu i zużycie paliwa, a osiągi gorsze - dlatego warto polecić je tylko pewnej części zwolenników tego włosko-polskiego samochodu.
Głównych odbiorców należy upatrywać wśród mieszkańców wsi, osób pracujących w nieco trudniejszym terenie (np. leśników) oraz mieszkańców podgórskich miejscowości.
Wnętrze bez zmian
Nie ma co obawiać się "popsutego" wnętrza. W Pandzie 4x4 nie straszą tunel wału napędowego czy wystające dźwignie sterowania napędem. Wręcz przeciwnie - wnętrze zachowało charakter i funkcjonalność podstawowej wersji, a dzięki dwukolorowej tapicerce jest nawet nieco weselsze.
Podstawowa wada testowanej odmiany to podwyższony hałas (w zestawieniu ze "zwykłą" Pandą o 5 dB). Już przy niższych prędkościach (70-80 km/h) rozmowa z pasażerem siedzącym z tyłu będzie trudniejsza.Co bardzo istotne, bez zmian pozostał również bagażnik (pojemność zmalała o 6 l).
W wersji 4x4 nabywca również ma do wyboru kilka wariantów - standard przewiduje składane w całości oparcie, za 400 zł można mieć oparcie dzielone (wersja 4-miejscowa), natomiast za dopłatą 1000 zł siedzenie daje się dodatkowo przesuwać, przez co pojemność kufra zmienia się w przedziale 170-230 l.
Zwłaszcza w tak małym aucie to ostatnie rozwiązanie może okazać się szczególnie przydatne. Bagażnik przyjemnie wykończono czarną tkaniną, niestety żółte elementytapicerki szybko ulegną zabrudzeniu.
Skromny napęd
Lektura danych technicznych wywołuje szok - wersja 4x4 na uzyskanie 100 km/h potrzebuje aż 6 s więcej niż klasyczna odmiana (20 s zamiast 14). Niestety, potwierdzają to zarówno wyniki pomiarów (19,5 s), jak i subiektywne odczucia podczas jazdy.
Samochód nie jest zawalidrogą, ale kto ceni sobie dynamikę jazdy, z tego auta zadowolony nie będzie. Dość abstrakcyjnie wygląda elastyczność - czas przyspieszania od 80 do 120 km/h wynoszący 35 s to 10 s więcej od najgorszych wyników w tej klasie (konieczna redukcja)!
Po prostu Panda 4x4 dobrze czuje się do prędkości 70-80 km/h.Do szybkiej jazdy nie skłania też zużycie benzyny.O ile prędkość do 100 km/h utrzymuje spalanie w akceptowalnych granicach (7-8 l/100 km), to podniesienie prędkości do 130 km/h sprawi, że na przejechanie 100 km potrzeba będzie grubo powyżej 10 l!Problemy znikną po zjechaniu z autostrady na ośnieżoną lub gruntową drogę.
Wtedy ujawniają się wszystkie zalety Pandy 4x4
Napęd tylnych kół dołącza się w sposób właściwie niezauważalny (całkowicie automatycznie), znacząco podnosząc trakcję w trudnych warunkach. Może podobać się praca podwozia (parametrami off-roadowymi przypomina ono małe... SUV-y) - płynnie wybiera nierówności, a skok kół jest bardzo duży (150 mm).
O ile kąt natarcia (24 stopnie) to nic nadzwyczajnego, o tyle rampowy (24 st.) i zejścia (42 st.) mogą imponować. Prześwit (160 mm) i głębokość brodzenia (40 cm) wystarczą do pokonania mniejszych przeszkód poza drogą.
Od razu widać, że priorytetem dla konstruktorów była poprawa trakcji w warunkach terenowych, a nie na szosie. W mieście również nie trzeba obawiać się nawet większych dziur.
Minus podwozia to hamulce (z seryjnym ABS-em). Droga zatrzymania jest dobra ("na zimno" nawet bardzo dobra), ale wydłuża się po nagrzaniu tarcz aż o 2 m, a to stanowczo za dużo.
Drogi zakup
Przyjemność jazdy Pandą 4x4 wymaga wydania 44 900 zł, testowa wersja Climbing (bogatsza m.in. o lakierowane zderzaki, wskaźniki z obrotomierzem i komputerem pokładowym) kosztuje 47 tys. zł.
Trudno powiedzieć, czy to dużo, bo auto... nie ma konkurencji. Na pewno nie imponuje wyposażenie seryjne (tylko jedna poduszka powietrzna!), ale pamiętajmy, że to jeden z najtańszych samochodów 4x4 na rynku.