Dlatego małe diesle, które palą bardzo niewiele i zapewniają dobre osiągi, wcale nie są tanie. Mając jednak nadzieję, że diesle zaczną wreszcie wygrywać w rachunku kosztów z "benzyniakami", prześwietliliśmy trzy pary aut kompaktowych z różnych klas pojemności.
Udało nam się dobrać duety diesel/benzyna o identycznych mocach. Kiedy decyzja o kupnie diesla będzie łatwiejsza: w przypadku aut najtańszych, o najmniejszej pojemności silnika czy może luksusowych wersji z górnej półki kompaktowego tortu, gdzie pojemności diesli sięgają dwóch litrów?
3 lata i 60 tys. km
Zakładamy, że zakupione auto będzie eksploatowane w różnorodnych warunkach przez 3 lata i w tym czasie przejedzie 60 tys. km. Sprawdziliśmy także, jakie są koszty serwisu aut na tym dystansie.
Wyliczyliśmy je, biorąc pod uwagę ceny przeglądów w autoryzowanej stacji z uwzględnieniem cen części, których wymiana jest obowiązkowa. Koszty ubezpieczenia w pierwszym roku eksploatacji samochodu obliczyliśmy na podstawie pakietów oferowanych w salonach danej marki.
W drugim i trzecim roku użytkowania przyjęliśmy wartość auta na podstawie katalogu Eurotaksu. Jeżeli model jest debiutantem, utratę jego wartości szacowaliśmy w oparciu o dane dla schodzącego z rynku poprzednika z silnikiem o podobnych parametrach i zbliżonej cenie.
Tak opracowane wartości auta w pierwszym, drugim i trzecim roku od zakupu, po przemnożeniu przez współczynniki procentowe właściwe danej marce i ubezpieczycielowi, pozwoliły na oszacowanie kwoty, jaką trzeba wydać na pełne ubezpieczenie samochodu przez trzy kolejne lata.
Wydatki na paliwo obliczyliśmy w oparciu o podawane przez producenta średnie życie paliwa
W większości samochodów odpowiada ono spokojnej jeździe w mieście i poza miastem. Gdy auto jest eksploatowane wyłącznie w mieście, trzeba wziąć poprawkę nawiększe koszty paliwa.
A im więcej się go zużyje, tym korzystniej wypadają diesle, bo palą mniej, a olej napędowy jest tańszy. Założyliśmy, że litr tego paliwa kosztuje około 3,40 zł, a benzyny 3,80 zł. Całkowite koszty 3-letniej eksploatacji auta podzieliliśmy nadwie grupy: bez uwzględnienia utraty wartości i z utratą.
O co chodzi w tych dwóch kalkulacjach?
Pierwsza przyda się tym, których nie interesuje ani różnica w cenie nowego auta, ani też strata przy jego odsprzedaży. Są to po prostu tylko koszty paliwa, serwisu i ubezpieczenia przez 3 lata/60 tys. km.
Jeżeli ktoś zamierza po tym okresie sprzedać auto i chciałby wiedzieć, ile na tym straci, polecamy drugą grupę wyników, uwzględniającą utratę wartości samochodu po 3 latach.
Może nie są to proste kalkulacje i mogą na pierwszy rzut oka wydawać się nieco skomplikowane, jednak to bardzo dobra pomoc, by wybrać racjonalnie samochód, kierując się finansami.Jest też inne kryterium, bardziej popularne, ale niezbyt racjonalne.
Polega ono na sprawdzeniu, czy po 3 latach różnica kosztów eksploatacji na korzyść diesla zrekompensuje różnicę w cenie nowego auta względem wersji benzynowej.
Powiemy tylko, że w większości aut jest to mało prawdopodobne i wymaga przejechania większej liczby kilometrów niż zakładane tutaj 60 tys.
Niezależnie od tego, które auta zwyciężą, warto zwrócić uwagę na sumę, jaką trzeba wydać na 3-letnią eksploatację samochodu z klasy kompaktów. Jest to nawet ponad 30 tys. zł! A auto trzeba jeszcze myć, płacić za parkingi...
Renault Mégane 1.5 dCi Pack Authentique kontra Renault Mégane 1.4 16V Pack Authentiqu
Do porównania wybraliśmy nie tylko najmniejsze dostępne silniki, lecz także najtańsze warianty wyposażenia. Pięciodrzwiowe 1.5 dCi jest droższe od swojego benzynowego brata o 6300 zł. To spore osiągnięcie w segmencie, gdzie różnice wynikające z rodzaju napędu bywają znacznie większe.
Wydatki na Mégane'a z dieslem i "benzyniakiem" inaczej rozkładają się w czasie. Wersja dCi bardziej obciąża portfel w momencie zakupu, bo oprócz wyższej ceny trzeba jeszcze zapłacić droższe o 1500 zł ubezpieczenie. Jednak później będzie już znacznie lepiej.
Zużycie paliwa diesla jest wyraźnie mniejsze, największą różnicę można odczuć podczas jazdy w mieście. Olej napędowy jest tańszy od benzyny, a przeglądy auta na benzynę nieco droższe.
Mégane 1.5 dCi to jeden z tańszych kompaktów na olej napędowy
Jeżeli jednak właściciel nie nosi się z zamiarem sprzedaży swojego Renault i chce nim pojeździć dłużej, to po przebiegu 60 tys. km i 3 latach eksploatacji przewaga w kosztach użytkowania diesla nie zrekompensuje ceny wyższej niż w odmianie 1.4 16V.
Kilometr jazdy jest w 1.5 dCi tańszy o 8 gr, więc po 60 tys. km można, jeżdżąc dieslem, "zarobić" około 4800 zł. Ale auto było droższe o 6300 zł, więc o zysku nie będzie mowy, trzeba by pojeździć dłużej albo sprzedać auto.
Diesel wolniej traci na wartości i przy odsprzedaży po 3 latach okaże się, że za każdy kilometr jazdy autem benzynowym zapłacilibyśmy więcej. Tyle kalkulacji.
A co na to kierowca?
Jeżeli dużo jeździ poza miestem, to pewnie wybierze diesla. Jest co prawda głośniejszy, ale ma lepszą elastyczność. Różnica w zużyciu paliwa nie będzie tam tak odczuwalna jak podczas jazdy miejskej, ale przewaga w temperamencie na niskich obrotach to mocny atut diesla.
W zimie Mégane 1.5 dCi bardzo opornie się rozgrzewa.Citroen C4 1.6 16V SX Pack kontra Citroen C4 1.6 HDI SX Pack13 600 zł - tyle trzeba dopłacić za diesla w C4.
O tyle jest on droższy od wersji benzynowej o podobnej pojemności i identycznej mocy. Ale ma dodatkowo ESP, które w "benzyniaku" wymaga dopłaty 3 tys. zł (dlatego do obliczeń przyjęliśmy cenę wersji 1.6 16V w wysokości 73 tys. zł), więc różnica topnieje do 10 600 zł.
Czy to się opłaca?
Może, ale nie musi. Oszczędności wynikają z niższego zużycia paliwa, ale już koszty serwisowania będą większe niż w C4 na benzynę. Przeglądy w 1.6 16V wykonuje się co 30, a w 1.6 HDI co 20 tys. km.
Nie jest łatwo uzasadnić zakup samochodu, który jest droższy od podobnego, tyle że benzynowego, o pięciocyfrową sumę. Ale jeżeli planujemy odsprzedaż auta po trzech latach, to suma kosztów z uwzględnieniem ceny odsprzedaży wykaże minimalną przewagę diesla.
Gdy nie bierzemy pod uwagę różnicy w cenie odsprzedaży, niższe koszty eksploatacji diesla nie zrekompensują jego wyższej ceny.
C4 diesel nie jest tanie, za to jeździ rewelacyjnie
Specjalnie zostawiliśmy tyle miejsca w tekście na wrażenia z jazdy. Silnik benzynowy jest przeciętnym przedstawicielem klasy 1.6. Przyspiesza przyzwoicie. Za to teoretycznie tak samo silny diesel to jak na tak niewielką pojemność prawdziwy samolot.
260 Nm momentu obrotowego to imponujący wynik, a gdy dodamy do tego, że jest on dostępny już poniżej 2 tys. obrotów, dostaniemy obraz napędu, który po przyzwyczajeniu się do jego charakterystyki okazuje się rewelacyjny w codziennej jeździe.
Szczególnie na trasie cieszy niski poziom hałasu - w porównaniu z jednostką benzynową diesel kręci się zancznie wolniej. Przy mocniejszym wciśnięciu gazu na niskich obrotach i wysokim biegu auto przyspiesza niczym zaczarowane, z temperamentem, jakiego trudno się spodziewać po tak skromnym dieslu.
Tym bardziej, że pojemność wynosi tak naprawdę nie 1,6, a 1,56 litra. Jeżeli nie lubimy kręcić silnika do czerwonego pola, to diesel okaże się znacznie dynamiczniejszy.
Peugeot 307 2.0 HDI XT Premium kontra Peugeot 307 1.6 16V XT Premium
Dwulitrowe diesle to w klasie kompaktowej najwyższa półka. Wyposażenie jest adekwatne do pozycji solidnego silnika w gamie jednostek napędowych i dodatkowo winduje cenę w górę.
"307" 2.0 HDI kosztuje 87 200 zł i jest to cena, która skutecznie chroni przed zbytnim spopularyzowaniem tej wersji auta. Benzynowy odpowiednik o identycznej pojemności i mocy kosztuje 75 400 zł.
Aby porównać auta o podobnym poziomie wyposażenia, do obliczenia kosztów eksploatacji przyjęliśmy cenę benzynowej wersji 2.0 16V podwyższoną o 3 tys. zł - tyle właśnie trzeba dopłacić za ESP. które jest strandardem w wersji 2.0 HDI.
Mimo tak wysokiego pułapu cenowego diesel swobodnie wygrywa rachunek kosztów eksploatacji. Pali znacznie mniej i chociaż przeglądy trzeba wykonywać cześciej i więcej za nie zapłacić, to planując odsprzedaż diesla po 3 latach, zapłacimy za każdy z 60 tys. przejechanych kilometrów mniej niż w 2-litrowej wersji benzynowej.
W Peugeocie to diesel okazuje się sportowcem
Jeszcze nie tak dawno skojarzenie diesla z wysokimi osiągami wywoływało co najwyżej lekki uśmiech. Dziś to już nic nowego. Pomijając jazdę z ciągłym kręceniem silnika do czerwonego pola, której na co dzień raczej nikt nie będzie próbował, diesel Peugeota jest znacznie szybszy niż jego benzynowy brat.
136-konne 307 2.0 HDI to jeden z bardzo niewielu samochodów w tej klasie, w którym rzadko wykorzystuje się pełne osiągi napędu, bo po prostu na co dzień nie ma takiej potrzeby.
Trzeba też pamiętać o apetycie diesla, bo potrafi on znacznie wzrosnąć podczas dynamicznej jazdy. Za to charakterystyka silnika jest świetna, a rezerwa mocy na niskich obrotach tak duża, że benzynowa dwulitrówka na tle tego diesla sprawia wrażenie niegroźnej zabawki.
Jeżeli ktoś nie myśli o sprzedaży auta po trzech latach, to oszczędności na paliwie nie zrekompensują różnicy w cenie nowego Peugeota 307 2.0 HDI i 2.0 16V.
Podsumowanie
Zestawienie kosztów eksploatacji zaprezentowanych samochodów potwierdza potoczny pogląd, że w klasie kompaktów zarówno diesle, jak i auta na benzynę w miarę wzrostu pojemności silników robią się droższe nie tylko w zakupie, lecz także w utrzymaniu.
Na wykresach (po lewej) wyraźnie widać, że im większy silnik, tym więcej trzeba wydać na każdy przejechany kilometr. Niemniej jednak rozpatrując naszych kandydatów parami diesel/benzyna, przy założonym okresie eksploatacji opłaca się jeździć dieslem zamiast autem na benzynę o podobnej mocy i pojemności.
Opisane tutaj diesle sprawują się nie gorzej niż ich benzynowe odpowiedniki, a w przypadku Citroena i Peugeota jeżdżą nawet lepiej.
Czy więc diesle wyprą "benzyniaki"?
Jak na razie powoli, ale konsekwentnie, powiększa się udział w rynku samochodów na olej napędowy. Jednak świetne osiągi współczesnych turbodiesli nie biorą się z niczego, stoją za nimi kosztowne technologie i wyszukane materiały.
Dlatego nie zanosi się, by diesle zaczęły konkurować cenowo z autami na benzynę, bo silniki benzynowe są nadal tańsze. I to jest szczegół, który mimo wyników tego porównania obiecujących dla zwolenników oleju napędowego, długo jeszcze pozostanie argumentem na niekorzyść diesli.
Niewielu użytkowników robi takie długofalowe rachunki kosztów. A poza tymkonieczność wydania znacznej sumy na droższe auto na samym początku eksploatacji działa zniechęcająco.
Dlatego najłatwiej przyjdzie zadecydować o zakupie niewielkiego diesla, takiego jak na przykład w Méganie 1.5 dCi. Osiągi nie będą może wygórowane, ale cena w porównaniu z odmianą benzynową o podobnej mocy da się jeszcze przełknąć. A gdyby tak diesle jeszcze staniały...