Wygląd zdradza
Fakt - Cordoba Sport z zewnątrz wyróżnia się kilkoma charakterystycznymi detalami: otrzymała lakierowane listwy boczne i lusterka oraz chromowaną obwódkę wokół wlotu powietrza. Jednak elementy te występują także w tańszych wersjach tego modelu.
Ale wystarczy spojrzeć przez ramiona 15-calowych felg na elementy wzmocnionego układu hamulcowego, który uniemożliwia montaż obręczy 14-calowych, aby nabrać respektu - być może to nie tylko zwykły tuning optyczny.
W środku również znajdziemy kilka sympatycznych elementów świadczących o tym, że ten samochód to nie tylko rodzinne miejsko-wakacyjno-świąteczne "toczydło": kierownicę i obszycie lewarka zmiany biegów ze skóry, a przede wszystkim fotele sprawiające, że podczas szybkiego pokonywania zakrętów kierowca nie musi trzymać się kurczowo kierownicy.
Pies na tiry
Zespół napędowy testowej Cordoby to najmocniejszy z gamy VW silnik wysokoprężny o pojemności 1,9 litra, współpracujący z 6-biegową, mechaniczną skrzynią biegów. Cecha charakterystyczna tego silnika to elementy układu zasilania - pompowtryskiwacze.
Są one dość głośne i podczas wolnej jazdy lub na wolnych obrotach, kiedy poziom hałasu wytwarzanego przez powietrze opływające nadwozie jest niewielki, charakterystycznie, wyraźnie klekoczą. Hałas ten przestaje być natarczywy przy wyższych prędkościach.
O ile przez krótką chwilę klekot ten może być drażniący, to już po kilkuset metrach jazdy kierowca zwraca uwagę na inną, dużo atrakcyjniejszą cechę jednostki: samochód przyspiesza lekko, chętnie, na każdym biegu wciska pasażerów w fotele z niemal równą siłą. Tam, gdzie droga jest zatłoczonai gdzie trzeba często wyprzedzać korowody ciężarówek, taki silnik to ideał.
Nie trzeba się też martwić o tankowanie
Zużycie paliwa większe niż 6-7 litrów na "setkę" w Polsce świadczy już o bardzo "ciężkiej nodze" prowadzącego. Niewielką zachłanność na paliwo najłatwiej docenić na niemieckich autostradach, gdzie stacje benzynowe dzieli często odległość nawet 100 km - nie trzeba się za nimi ciągle rozglądać.
Na autostradzie odkryliśmy jednak rzecz mniej przyjemną. Testowy samochód rozpędzał się chętnie i dynamicznie do ok. 160 km/h, potem z coraz większym trudem do ok. 185 km/h i... koniec.
Nawet z dużej góry do osiągnięcia obiecywanej przez producenta prędkości 209 km/h zawsze brakowało sporo. Podczas jazdy z gazem wciśniętym do oporu, co oznacza maksymalne zużycie paliwa, Seat potrzebował 8-8,5 litra oleju napędowego na 100 km. Na pochwałę zasługuje praca 6-biegowej skrzyni. Biegi są tam, gdzie powinny być, droga lewarka krótka i precyzyjna.
Możliwości układu kierowniczego i zawieszenia nie pozostają w tyle
Siłę wspomagania dobrano optymalnie, auto zachowuje się na zakrętach minimalnie podsterownie, ale nienerwowo. Pokonywanie Seatem ciasnych łuków z niewielkim uślizgiem to duża przyjemność - o ile właściciela stać na częstą wymianę opon i o ile droga jest równa.
Poprzeczne garby, a także koleiny dają o sobie znać wyraźnie. O ile komfort akustyczny zawieszenia stoi na wysokim poziomie, to już komfort mechaniczny bardziej odpowiada słowu "sport" w nazwie tej wersji Cordoby.
Po części winne są 15-calowe opony o niskim profilu, ale nie po to przecież kupuje się wersję z najmocniejszym silnikiem, aby było bardzo wygodnie.
Koszty, koszty
Nieprzyjemna niespodzianka czeka na amatora Cordoby 1.9 TDi Sport w cenniku.
Do kwoty bazowej 80 049 zł dopłacamy za czerwony kolor 600 zł (za lakier matalizowany 1550 zł), za alarm 950 zł, za klimatyzację automatyczną 5900 zł, za boczne airbagi 1200 zł, za ESP 2350 zł, za "ksenony" (nie warto, bo świecą nie lepiej niż przyzwoite, dwumodułowe halogeny) 1750 zł i tak dalej.
Testowy egzemplarz kosztuje ok. 90 tys. zł. Czyli trochę za dużo.
Galeria zdjęć
Mały prowokator
Mały prowokator