Ma 192 KM i jest bezkompromisowo usportowiona. Bez wyjątków! Pytanie, co to oznacza w aucie klasy B. Opel podszedł do tematu profesjonalnie i udało mu się połączyć sport z zaletami, z których można skorzystać podczas spokojnej jazdy. Konstruktorzy najwyraźniej założyli, że wygoda prowadzenia i odpowiednia pozycja za kierownicą mają priorytetowe znaczenie dla bezpieczeństwa jazdy i pewności prowadzenia. I my się z tym zgadzamy! Do kabiny wsiadamy przez wielkie drzwi. Trochę przeszkadza, że ich ogranicznik kiepsko sobie radzi z utrzymaniem pozycji maksymalnie otwartej, ale to szczegół, bo samo wsiadanie jest bardzo wygodne. Wystarczająco wysokie nadwozie pozwala uniknąć schylania się. Zaraz po zamknięciu drzwi kierowcę szczelnie i ciasno obejmuje sportowy, kubełkowy fotel Recaro. Tutaj nie ma miejsca na żadne luzy – pełne zespolenie z samochodem.Świetny fotel Recaro, genialna kierownica Niech ktoś powie, że detale nie są ważne. W zasadzie już sam fotel i kierownica wystarczają, by wnętrze Corsy przeistoczyć w sportowe studio! Żeby było jeszcze inaczej niż w "zwykłych" Oplach, polakierowano okrągłe obramowania nawiewów na niebiesko. Dopełnieniem wyjątkowego klimatu są skórzane obicia podłokietników na drzwiach i oryginalne tworzywo, które znalazło się na panelu klimatyzacji i np. na kierownicy. Ta ostatnia, mimo niemal wyczynowo odważnego kształtu ułatwiającego pewne jej trzymanie, ma przyciski sterujące radiem – nieczęste zjawisko w usportowionych autach. To potwierdza przywiązanie Opla do bezpieczeństwa. Jednak jest jeszcze coś, co bardzo ucieszy poszukiwaczy sportowych wrażeń za akceptowalne pieniądze: Corsa ma mnóstwo miejsca dla kierowcy i pasażera! Niejeden samochód klasy kompaktowej mógłby się tutaj zawstydzić. Jedyne, co przeszkadza, to gruby i daleko odsunięty do przodu słupek drzwiowy zasłaniający widok na boki i ogólnie zawężający pole widzenia, bo auto mimo swojej przestronności pozostaje relatywnie wąskie. Bagażnik z podwójną podłogą i składana kanapa pozwalają przy dwóch osobach na pokładzie przewieźć pokaźny zestaw walizek. Trzeba tylko pamiętać, żeby je bardzo pewnie przymocować – siły działające na nie podczas jazdy będą bardzo duże! Czas uruchomić maszynownię. Napęd na wolnych obrotach brzmi zupełnie niegroźnie. I wcale nie zapowiada, że po dodaniu gazu i przekroczeniu 2 tys. obrotów auto wystrzeli jak z katapulty. W tej klasie samochodów to nieczęsta atrakcja, żeby pojazd – w naszym przypadku Corsa – był aż tak szybki. Tutaj trudno mówić o czasie przyspieszania: po prostu dodajemy gazu i za moment jedziemy szybciej! Wyprzedzać można nawet na 6. biegu, a motor jest tak elastyczny, że na "piątce" bez problemu przejedziemy przez miejscowość z prędkością 50 km/h bez zmiany biegu na niższy. Potem swobodnie przyspieszymy, nie sięgając nawet do dźwigni. Prawie jak z "automatatem"!Elastyczny motor zastępuje "automat"Operowanie biegami budzi pewną niechęć – nie bez powodu. Otóż dźwignia i jej praca są zupełnie niesportowe. Gałka jest kanciasta i za duża, by dało się ją pewnie chwycić, a skoki między biegami powinny być krótsze, podobnie jak i sam lewarek. To takie proste, a tak wiele by zmieniło! Skoro wiadomo już, że auto ma piorunujące osiągi, pora sprawdzić, czy układ jezdny dorasta do potencjału napędu. Od razu powiemy: jest nieźle! Na zakrętach Corsa OPC jeździ jak przyklejona, bez bujania, zarzucania tyłem czy zaskakującej podsterowności. Naprawdę daje dużą przyjemność z jazdy. Bardzo asekuracyjnie działa pedał hamulca, czuły na najlżejsze nawet dotknięcie utrudnia płynną jazdę, ale w razie potrzeby hamulce zapewniają pewną pomoc. Jest jednak jedno "ale" – to stabilność szybkiej jazdy na wprost. Jeśli droga nie będzie idealnie gładka, Corsa OPC "myszkuje" po drodze, wymagając od kierowcy ogromnego skupienia, co na długiej trasie jest męczące.A cena? OPC to rodzynek wśród modeli Opla. Ponoć klejnoty bywają bezcenne. Przynajmniej w opinii producenta...PodsumowanieDla maniaków usportowionej klasy B to łakomy kąsek. Szkoda, że ma niezrozumiałe luki w wyposażeniu – brak komputera pokładowego w aucie kosztującym prawie 90 tys. złotych to jakiś żart. Świetny silnik, dobre prowadzenie na zakrętach, marne na szybkich prostych. Nadspodziewanie przestronny i wygodny kokpit, przemiłe wykończenie wnętrza. Warto spróbować!
Mały turboslalomowiec - Test Opla Corsy OPC
150-konna Corsa GSI była bardzo szybka. Czy może być jeszcze lepsza wersja? Kto chce się przekonać, niech przetestuje odmianę OPC.