Czy w takiej sytuacji warto kupić Mercedesa B 170 NGT?
Autu, przynajmniej pod względem technicznym niewiele można zarzucić. Prowadzi się przyzwoicie, choć nie każdemu spodoba się jego twarde zawieszenie. Nie jest może zbyt dynamiczne, ale pali naprawdę mało. Ma ponadto przestronne wnętrze i duży bagażnik.
Ci, którzy jeździli starszymi modelami Mercedesów, po otwarciu drzwi klasy B przeżyją déj∫ vu. Nowoczesna karoseria skrywa wnętrze, które przypomina rozwiązania znane z aut sprzed kilkunastu lat. Trzeba się tylko przyzwyczaić do nietypowej, wysokiej pozycji za kierownicą – prowadzący czuje się w pierwszym momencie jak stangret powożący karetą.
Instalacja zasilania gazem jest wykonana profesjonalnie – nie ma najmniejszych śladów warsztatowej prowizorki. A co ważniejsze, działa tak dobrze, że to, czy jedziemy na benzynie, czy na gazie, poznać można głównie po wskazaniu wyświetlacza na desce rozdzielczej.
Żeby w ogóle rozważać zakup tego modelu, trzeba mieszkać w mieście, w którym można zatankować gaz ziemny i jeździć, jeździć i jeszcze raz jeździć! Bo na zauważalne oszczędności w porównaniu np. z wersjami z silnikami Diesla można liczyć dopiero przy przebiegach znacznie przekraczających 50 tys. km rocznie. Taksówkarzom polecamy.