Mercedes klasy E w wersji coupé spełnia wszystkie te warunki. Z przodu przypomina sedana, z tym że zamiast gwiazdy na masce ma ogromną na grillu (taką stylistykę stosuje Mercedes w swoich sportowych odmianach). Z boku coupé bardzo przypomina CLS-a. Linia bocznego przetłoczenia wznosi się ku tyłowi, co nadaje autu dynamiczny charakter. W testowanym coupé bardzo dobrze prezentowały się 18-calowe, 6-ramienne felgi wchodzące w skład pakietu AMG.
Ambicją projektantów było zrobienie z Mercedesa E coupé najbardziej aerodynamicznego seryjnego auta. Ten zabieg udał się – współczynnik Cx wynosi zaledwie 0,24, co przekłada się m.in. na niewielkie szumy podczas jazdy. Po zamknięciu szyb w środku jest cicho przy każdej prędkości. Wrażenie luksusu podkreślają: beżowa skórzana tapicerka oraz wykończenie kokpitu.
Samochody coupé kojarzymy zwykle z mocnymi silnikami benzynowymi. W Mercedesie zamontowano jednak diesla – 350 CDI. Jest to 3-litrowa, 6-cylindrowa jednostka rozwijająca moc 231 KM i potężny moment obrotowy 540 Nm. Co ważne, wartość ta osiągana jest w przedziale 1600-2400 obr./min, co oznacza, że silnik gwarantuje elastyczność w każdym zakresie prędkości. Skrzynia automatyczna, 7-stopniowa – bez zastrzeżeń.
Pakiet AMG z dużymi felgami i niskoprofilowymi oponami utwardził nieco zawieszenie. Rekompensują to wygodne przednie fotele z elektryczną regulacją m.in. bocznego trzymania. Auto prowadzi się pewnie, w zakrętach jest neutralne, a gdy kierowca na łuku przesadzi z prędkością, do akcji wkroczy układ stabilizacji jazdy ESP.
Za przyjemność podróżowania autem tylko z jedną parą drzwi Mercedes każe zapłacić (w podstawowym wydaniu) 230 tys. zł. Jeśli poszalejemy z dodatkami, bardzo łatwo dojdziemy nawet do 300 tys. zł. Otrzymamy za to bardzo rasowo wyglądające auto, z mocnym i ekonomicznym silnikiem, znakomitym „automatem”, luksusowo wyposażone i rzadko spotykane na naszych ulicach. Dla niektórych kierowców to ostatnie jest wartością bezcenną.