zł (wersja Cooper), ale akurat ten fakt nie powinien mieć specjalnego znaczenia - w końcu jeśli komuś brakuje pieniędzy, to z pewnością nie zdecyduje się na żadną z wersji kultowego autka.Oczywiście, nie jest to również samochód dla amatorów przepastnych kombi - jeśli ktoś potrzebuje przewozić często duże pakunki, wybierze z pewnością pojazd typu maxi, a nie Mini. Nie oznacza to jednak, że dłuższa odmiana samochodu to jedynie sprytny marketingowy wybieg - to byłaby już nadinterpretacja. Za niebagatelną kwotę 82 tys. zł otrzymujemy całkiem spore auto (3,96 m długości), z większym niż w przypadku hatchbacka o 8 cm rozstawem osi (2,54 m). Poprawę warunków podróżowania odczują przede wszystkim pasażerowie siedzący z tyłu (teraz jest tu zdecydowanie więcej miejsca). Bardzo szykowne, dwuskrzydłowe drzwi ułatwiają dostęp do przestronnego bagażnika (który w razie potrzeby można powiększyć, rozkładając symetrycznie dzieloną kanapę), a ich zamykaniu towarzyszy miły dla ucha dźwięk. Z prawej strony samochodu umieszczono dodatkowe, otwierane "pod wiatr", wąskie drzwi, ułatwiające pasażerom wsiadaniena tylną kanapę. Jedyny minus tego rozwiązania to... możliwość zaplątania się w pas bezpieczeństwa przedniego pasażera przy wychodzeniu z Clubmana. No cóż, stylowe ubrania też nie zawsze są wygodne...Sprzedaż najnowszego Mini rozpocznie się jeszcze w listopadzie. Klienci będą mieli do wyboru 3 wersje silnikowe: Cooper (1.6/120 KM, od 81 200 zł), Cooper S (1.6/175 KM, od 97 300 zł) oraz Cooper D (diesel 1.6/110 KM, od 88 100 zł). Na pokładzie znajdziemy także najnowocześniejsze urządzenia mające sprzyjać oszczędnej jeździe: systemy Start&Stop i odzyskiwania energii przy hamowaniu czy wskaźnik informujący o najkorzystniejszym momencie na zmianę przełożenia. Jednak fakt, że klimatyzacja wymaga dokupienia opcjonalnego pakietu uważamy za nieporozumienie! A jak jeździ przedłużone Mini? Nasz testowy egzemplarz wyposażony był w topowy, 175-konny silnik i 85-kilogramowa "nadwaga" nadwozia kombi w stosunku do hatchbacka nie robiła na nim większego wrażenia. Ale mimo tego samochód stracił trochę na dynamice i poręczności - jak bardzo, pokażą dokładne testy. Pewne jest, że dłuższy o 16 cm tylny zwis w szybszych zakrętach daje się odczuć (lekka nadsterowność). Oczywiście, nie jest to różnica dramatyczna, ale jednak. Za to pod względem komfortu czuć wyraźną zwyżkę formy - większy rozstaw osi wpłynął nie tylko na przestronność wnętrza, ale także na lepsze tłumienie nierówności. Do tej pory kod genetyczny Mini takich rzeczy nie zawierał...
Mini Cooper S Clubman - Nie takie Mini
Firma wiąże z tym modelem olbrzymie nadzieje - w przyszłości co czwarte kupowane Mini ma być właśnie odmianą kombi. Clubman jest droższy od klasycznej wersji o blisko 12 tys.