W sobotę 4 czerwca taka impreza miała miejsce w Rycerskim Klubie Golfowym, w Pałacu w Krobielowicach pod Wrocławiem. Przeszło siedemdziesiąt zaproszonych osób, w strugach deszczu, ale w gorącej od motoryzacyjnych wrażeń atmosferze testowało samochody Mitsubishi.

Do dyspozycji oddano modele Pajero w wersjach 3.2 DI-D i 3.5 V6 GDI, L200 2.5 TDI oraz dwa Outlandery z 2.0 i 2.4-litrowymi jednostkami.

Mitsubishi Outlander 2.0 / 2.4 - frajda na 4 łapy.

W oczekiwaniu na nadchodzący 202-konny model Turbo, na niespełna kilometrowej trasie wytyczonej na grząskim terenie, dwa dostępne w salonach "fun-cary" Mitsubishi prezentowały swoje możliwości.

Oba spisały się bardzo dobrze: jeździły z niezliczoną liczbą kierowców, przeszły w jeden dzień tyle ile trudno im będzie doświadczyć w całej historii u właściciela i świetnie zniosły niemal ekstremalne warunki.

Plusem słabszego, 136-konnego modelu były zimowe opony Dunlop SP Winter Sport M3. Jak pokazały godziny, w miarę przybywania wody rozmiękczającej teren samochód radził sobie lepiej w pokonaniu krętej, błotnistej trasy. Napęd na wszystkie koła, kilka słów instruktażu od doświadczonego kierowcy "off-roadowego" pozwoliło na pewne i efektowne pokonanie odcinka.

Również mocniejszy, 160-konny model, pomimo założonych uniwersalnych opon spisywał się świetnie. Minimalnie mniejszą przyczepność na rozjeżdżonej trawie i błocie rekompensował silniejszy silnik. Efekt: połączenie technologii rodem z terenowego auta i mocy wyczynowego Lancera Evolution w atrakcyjnym, rodzinnym opakowaniu szalał po trasie pełnymi "slajdami" i sprawnie pokonywało wzgórki i błotne pułapki.

Mitsubishi L200 2.5 TDI - wszechwożący.

Może nie największy z prezentowanych samochodów, ale na pewno najbardziej adekwatny do warunków, w których przyszło testować Mitsubishi. Oprócz kierowcy zabierał czterech fanów terenowej jazdy, a do tego zmieściłby jeszcze mnóstwo ich bagażu - a na trudnej, czterokilometrowej trasie wiele sprzętu mogło się przydać.

Lekki początek polnym duktem nie zapowiadał nadchodzącej przeprawy przez gęsty las, wodne pułapki i rozkopane ścieżki. Dzięki profesjonalnym oponom, załączonemu napędowi na wszystkie koła (miejscami auto przejechałoby oczywiście z napędem tylko na tylną oś) i czekającemu w pogotowiu reduktorowi, wszelkie przeciwności zamieniały się w przyprawiającą o uśmiech na twarzy i błysk w oku zabawę.

Mitsubishi Pajero 3.2 DI-D / 3.5 V6 GDI - król na włościach.

Dokładnie tak sprawowały się obie, długie wersje największego Mitsubishi na wokół-zamkowych terenach. Właściwie brakowało jedynie czerwonego dywanu u bramy. Oba modele to faktycznie rewelacyjnie wyposażone limuzyny z dużą przestrzenią ładunkową i ponad-przeciętnymi możliwościami terenowymi - podobnymi do tych w L200.

202-konny, widlasty silnik GDI, dysponujący momentem 318Nm daje możliwość panowania nad drogą. Na wspólnej z L200 trasie, pokonywał wszelkie przeszkody... bez przeszkód, dodając do tego 2-tonową grację i komfort.

Pasażerowi mieli w tym czasie możliwość wyboru: albo, siedząc w skórzanym, klimatyzowanym wnętrzu podziwiać leśne widoki i słuchać uwag instruktora dotyczących stylu prowadzenia samochodu w terenie; albo zatopić się w fotele przed ekranami telewizorów w zagłówkach foteli i zdać się na umiejętności kierowcy. Obie opcje atrakcyjne.

Jednak nie w takich warunkach! Tak jak benzynowiec, tak i jego dieslowski, 3.2-litrowy brat zapewniał wrażenia o wiele ciekawsze niż szklany ekran. Po przypominającej nieco słynną z Camel Trophy trasę, dysponujący jeszcze większym, bo aż o wartości 373Nm momentem obrotowym samochód, hasał na całego. Wewnątrz trzęsło pasażerami, na zewnątrz tryskały pióropusze błota i wody spod kół - szybka i swobodna jazda w trudnym terenie - to do czego te auta są stworzone.

W miarę upływu dnia, wraz z narastającymi opadami deszczu coraz więcej osób znajdywało ciepłe i suche miejsce pod namiotem Mitsubishi. Pozostali "na polu zmagań" kierowcy, kontynuowali tym czasem testowanie możliwości samochodów. I co prawda kilka razy "udało się" zakopać Outlandery w błocie, to przychodziły im na odsiecz Pajero i L200.

Największym plusem złej aury była możliwość wykazania się wszystkich aut Mitsubishi w znacznie utrudnionych warunkach. Po Outlanderach, L200, a zwłaszcza Pajero widać lata prac i doświadczenie ze startów w rajdach - płaskich i terenowych.

Zwłaszcza system Super Select 4WD w Pajero dysponuje wiedzą i umiejętnościami jak profesjonalny zawodnik po kilku latach startów w arcytrudnym rajdzie Dakar. Z takim kompanem można śmiało ruszać w każdą trasę!