Co więcej, ta Mazda ma wreszcie konkurencyjną cenę. Nie jest ona niska, bo i marka nie ma ambicji promowania auta dla każdego, ale porównując z rywalami o podobnie wysokim poziomie wyposażenia, spory wydatek da się wytłumaczyć walorami auta. 70 320 zł - tyle kosztuje "trójka" sedan w nieco uboższej niż testowana wersji Touring.

Co za to dostaniemy?

Przede wszystkim indywidualny styl I nie jest to tylko slogan reklamowy. Po raczej anonimowym pokoleniu 323 linia nadwozia nowego samochodu wręcz krzyczy: jestem Mazda! Czyni to tak skutecznie, że już zdążyła zachęcić pierwszych klientów do zapisania się na nowe auto. Tak, widać, że jest nowe.

I inne niż większość sedanów w swojej klasie, które z reguły są spokojnymi odmianami hatchbacków, na bazie których powstały. Ten sedan nie jest spokojny i nie trzeba się długo zastanawiać, by dojść do wniosku, że naturalnym żywiołem tego samochodu jest jazda, a nie tylko rodzinne pikniki z bagażnikiem pełnym walizek.

"Nie tylko", bo jako auto dla rodziny Mazda świetnie sobie poradzi. Jest w niej mnóstwo miejsca, także na tylnej kanapie, gdzie jedynie nad głowami pasażerów może być ciasno. Bagażnik do największych nie należy - ma niewygodny i mały otwór załadunkowy, ale 420 litrów na bagaż to całkiem sporo.

Świetna egronomia i przyjemność z jazdy

Mazda przyzwyczaiła nas do drobiazgowo dopracowanego rozplanowania elementów obsługi, i tym razem również nie zawiodła naszych oczekiwań. Za kierownicą siedzi się wygodnie, a szeroki zakres regulacji fotela i kolumny kierownicy pozwala znaleźć dogodną pozycję kierowcom o różnym wzroście.

Fanom jazdy po zakrętach z pewnością przypadnie do gustu niskie osadzenie fotela, który pozwala siedzieć niemal na podłodze. Mazda zakrętów się nie boi. Sztywne zawieszenie i precyzyjny układ kierowniczy dają świetne wyczucie auta, które jeździ jak po szynach.

Jest tylko jedno "ale": gdy zahamujemy na szybko pokonywanym zakręcie, Mazda nieprzyjemnie zarzuca tyłem. Ale na pocieszenie można dodać, że przy umiarkowanym temperamencie kierowcy nie powinno to przeszkadzać w codziennej jeździe.

A co z komfortem jazdy? Nie jest zbyt wysoki, a zdolność układu jezdnego testowej Mazdy do pochłaniania nierówności dodatkowo ograniczały potężne niskoprofilowe opony.

Dobre osiągi w standardzie

Pod maską znajdziemy cztery cylindry o łącznej pojemności 1,6 litra i szesnaście zaworów. Czy to dużo? Nie, ale gdy autem podróżuje jedynie kierowca, osiągi są całkiem niezłe. Przy komplecie pasażerów i pełnym bagażniku auto jeździ już znacznie spokojniej, a na trasie przydałoby się więcej mocy.

Motor ma przyjemny ton. Cichy podczas delikatnej jazdy, robi się bardziej drapieżny na wysokich obrotach. Skrzynia biegów działa z wystarczającą precyzją, dobrze dobrane przełożenia przełącza się bezproblemowo.

Bardzo mocnym atutem "trójki" są hamulce, które zatrzymują auto rozpędzone do stu kilometrów na godzinę na drodze nieprzekraczającej 38 metrów. Bezpieczeństwo podróżnym zapewniają też cztery poduszki powietrzne i system ABS.

Kurtyny boczne i system stabilizacji toru jazdy ESP zarezerwowano, niestety, dla bogatszej wersji Active z silnikiem dwulitrowym. Wygląda na to, że tym razem wreszcie się uda. I importer Mazdy nie będzie musiał żyć wspomnieniami z czasów, kiedy to "626" z silnikiem Diesla były rozchwytywanym rarytasem!