Logo

Na ratunek!

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki

Spreparowaliśmy drobną usterkę. Zadzwoniliśmy po pomoc. Czekamy. Za każdym razem auto "psuło się" na tej samej drodze wylotowej z Warszawy tak, żeby pojazd pomocy drogowej mógł łatwo nas znaleźć, zatrzymać się i rozłożyć warsztat.

Na ratunek!
Auto Świat
Na ratunek!

Aby zdiagnozować usterkę, mechanik powinien posiadać prosty próbnik, przydatny byłby również miernik elektryczny. Klucz do świec, wkrętaki itp. narzędzia to wyposażenie, które ma lub powinien mieć każdy. Przede wszystkim potrzebne jednak były dobre chęci.

Zamawiając pomoc, za każdym razem wyraźnie informowaliśmy o tym, że interesuje nas naprawa auta na drodze. Wzywaliśmy przedstawicieli czterech firm o zasięgu ogólnopolskim oraz wybrane dwie niewielkie firmy oferujące naprawy na drodze.

Mechanikom patrzyliśmy dokładnie na ręce

Podsuwaliśmy możliwe rozwiązania problemu na tyle, na ile może orientować się przeciętny właściciel samochodu. Byliśmy gotowi nawet "pożyczyć" własne narzędzia.

Na ostateczną ocenę poszczególnych firm złożyły się: sposób przeprowadzenia naprawy, rodzaj użytych i posiadanych narzędzi, kompetencje mechanika, jego motywacja do pracy, wreszcie kształt umowy z klientem i cena (niektóre firmy nie pobierają pieniędzy, jeżeli próba naprawy zakończyła się niepowodzeniem).

To jeden z ważniejszych czynników świadczących o standardzie usługi, zmuszający mechanika do dużego zaangażowania w pracę, znacząco poprawiający efektywność.

Mierzyliśmy czas dojazdu, ale ze względu na zmieniającą się wciąż sytuację drogową ten element miał mniejsze znaczenie. Najsurowszą ocenę wystawialiśmy w przypadku, gdy kierowca przybyły na miejsce nie posiadał w ogóle narzędzi ani zamiaru uruchomienia pojazdu.

W takim bowiem przypadku nie godzi się reklamować usług pomocy drogowej, a co najwyżej "autoholowanie". Należałoby przynajmniej uprzedzić klienta telefonicznie, na co może liczyć.

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki
BW