Logo
TestyTesty nowych samochodówNawet na jednym kole

Nawet na jednym kole

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki

Góry są po to, aby po nich chodzić - uważają alpiniści. Samochodyterenowe są więc po to, aby jeździć po bezdrożach i wertepach. Imtrudniejszy teren, tym większe wyzwanie

Nawet na jednym kole
Zobacz galerię (3)
Auto Świat
Nawet na jednym kole

Im szybciej, sprawniej dotrzesz do celu, tym większa frajda, satysfakcja, tym lepszy masz samochód.

Połknąć bakcyla nie jest wcale trudno

Wystarczy raz usiąść za kierownicą samochodu napędzanego na cztery koła. Takiego jak Jeep Grand Cherokee 3.1 TD. Ma on pięciocylindrowy silnik dieslowski z turbodoładowaniem, o mocy 140 KM i potężny moment obrotowy o wartości 384 Nm.

Jednostka ta produkowana przez Włochów odchodzi na emeryturę, zastępuje ją wysokoprężny mercedesowski diesel 2.7 CRD z wtryskiem typu Common Rail, który ma być cichszy, mocniejszy, żwawszy i oszczędniejszy w eksploatacji.

Jak będzie się sprawował, zobaczymy, gdy przejedziemy się nową wersją Jeepa. Na razie musieliśmy znosić spory hałas starego silnika, wzrastający w miarę zbliżania się strzałki prędkościomierza do 100 km/h.

Później dominował już ogólny szum powietrza pochodzący również od relingów dachowych i agresywnych opon. Ale do tego można się przyzwyczaić. W końcu dwutonowym pojazdem trudno poruszać się bezszelestnie. Konstruktorom Jeepa Grand Cherokee udała się trudna sztuka połączenia silnego, sprawnego auta terenowego z luksusową limuzyną.

Wnętrze jest przestronne i komfortowe

Kierowca ma do dyspozycji m.in. klimatyzację, radio ze zmieniarką płyt CD, wspomaganie kierownicy, elektrycznie otwierane szyby, a jak zapędzi się między drzewa rosnące zbyt blisko siebie, może przyciskiem złożyć wsteczne lusterka boczne.

Niestety odchodzący model z silnikiem 3.1 TD nie zapewnia wysokiego poziomu bezpieczeństwa. Oferuje jedynie dwie poduszki powietrzne. W wersji 2.7 CRD (ponad 190 tys. zł) seryjnie otrzymamy cztery airbagi.

Zwykło się pisać, że sercem auta jest silnik

W samochodach z napędem na cztery koła serce należy powiększyć o układ przeniesienia napędu. W modelu Grand Cherokee po raz pierwszy w historii aut typu SUV zastosowano innowacyjny system napędu Quadra-Drive.

Jest to połączenie skrzynki rozdzielczej Quadra-Trac drugiej generacji i mechanizmów różnicowych o progresywnym tarciu Vari-Lok osi przedniej i tylnej. Pozwala to na poruszanie się pojazdem nawet wówczas, gdy tylko jedno z przednich kół zachowuje przyczepność do podłoża.

Używając słów najprostszych: oznacza to lepszą, stabilniejszą jazdę na mokrych i śliskich nawierzchniach zarówno na szosie, jak i w terenie.W normalnych warunkach skrzynka rozdzielcza Quadra-Trac II przenosi większość momentu napędowego na koła tylne.

Jeśli tylna oś traci przyczepność, sprzęgło międzyosiowe natychmiast przekazuje moc na oś przednią, co pozwala zachować wiekszą kontrolę nad autem.Wjeżdżając na prawdziwie trudny teren, włączamy reduktor do jazdy off-road i przemieszczamy się tam, gdzie inni mają kłopoty.

Fani twierdzą, że samochodem można jechać nawet na jednym kole

Jest to obrazowe wytłumaczenie funkcjonowania przedniego mechanizmu różnicowego i systemu Vari-Lok. Kiedy koła tej samej osi trafiają na bardzo różne stopnie przyczepności podłoża, moment obrotowy przenoszony jest na koło o większej przyczepności. A decyduje o tym różnica prędkości obrotowej koła, a nie różnica momentu obrotowego, jak w dotychczas stosowanych rozwiązaniach.

Pozwala to spokojniej prowadzić auto i mieć nad nim większą kontrolę.Teoria ta ulatuje gdzieś przy pierwszej stromej i śliskiej górce, albo na zjeździe, w błotnych koleinach i na kamienistych drogach. Wówczas pozostaje już tylko uruchomić wyobraźnię, sprawnie operować kierownicą i pedałem gazu.

Dobrze jest też mieć w pobliżu towarzystwo, które w swoim aucie ma wyciągarkę.Miałem przyjemność jeździć Jeepem Grand Cherokee trasę w okolicach Wysowej w Beskidach, gdzie fani tej marki, zrzeszeni w klubie Autotraper, zorganizowali kolejny rajd Jeep Jamboree.

Drogi prowadziły przez lasy, pola, rzeki, połoniny

Było bardzo mokro, prószył pierwszy śnieg - to najtrudniejsze dla kierowców warunki. Samochód radził sobie znakomicie.Wracając do hotelu, mijałem góralskie furmanki ciągnięte przez drobne konie.

Zwierzęta intuicyjnie wybierały twarde miejsca. Ludzie jechali po tej samej drodze do domu. Bez techniki, systemów ulepszających kontrolę trakcji, reduktora off-road. Wiatr grał im inną melodię i na inną nutę. Jakby w odległej cywilizacji...

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki
Powiązane tematy: