A wszystko zaczyna się od 10 cylindrów o wysokości 75,2 mm i średnicy 92 mm każdy. Mają one w sumie pojemność 5 litrów i są umieszczone w układzie V. To w nich powstaje piekielny ogień wprawiający w ruch serce najnowszego BMW.
Napęd najmocniejszego coupé bawarskiej marki o mocy 507 koni zapewnia M6 niesamowite osiągi. Konieczne było założenie elektronicznych cugli, które nie pozwalają mu pędzić szybciej niż 250 km/h. Pomimo to, jadąc tym autem, po prostu nie sposób przestrzegać ograniczeń prędkości.
M6 jest owocem fascynacji najnowocześniejszą techniką
Cztery grube rury wydechowe znajdują ujście w ukształtowanym w dyfuzor zderzaku. Ogromne koła ledwo się mieszczą w błotnikach. Zwieńczenie czteroosobowego nadwozia to dach z włókien węglowych.
Ten lekki materiał nie tylko zmniejsza masę całego pojazdu, lecz także obniża środek ciężkości samochodu. Również niektóre elementy wykończenia wnętrza wykonano z karbonu.
Ale srebrzyście połyskujące przesłony, sprężyste sportowe fotele oraz aluminiowe nakładki na pedały są dostępne również w firmach tuningowych. Za to chyba w żadnym innym seryjnym BMW nie ma obrotomierza wyskalowanego do 9000 obr./min.
Formuła 1 pod maską seryjnego samochodu 10-cylindrowe dzieło sztuki osiąga najwyższą moc przy bardzo wysokich obrotach.
Odcięcie paliwa następuje przy 8250 obr./min. Takie parametry wymagały zastosowania najnowocześniejszych (i najdroższych...) technologii. Wszystkie cztery wałki rozrządu, poruszające 40 zaworami, wyposażono w system zmiennych faz rozrządu.
Za smarowanie odpowiadają aż cztery pompy olejowe!
To zroumiałe, że BMW dba o tak wyjątkowe serce swojego "sportowca". Elektroniczny wskaźnik na bieżąco zmienia czerwony zakres obrotomierza w zależności od temperatury silnika. Dzięki temu kierowca nigdy nieświadomie nie nadweręży wrażliwego napędu.
Ponadto podczas startu na zimno układ sterujący silnikiem serwuje niecodzienny koncert. Zwiększa opóźnienie zapłonu, dzięki czemu w zimne dni silnik najpierw warczy jak rasowe auto wyścigowe, a następnie jazgocząc na biegu jałowym, wibrując i warcząc, nagrzewa swoje katalizatory.
Szkoda, że to tak krótko trwa. Dalsza część koncertu jest również przyjemna dla ucha. Na ostrożne wciskanie pedału gazu silnik reaguje głuchym grzmotem. Ale gdy wskazówka obrotomierza znajdzie się na 8000, wrzask staje się wręcz nieprzyzwoity.
Niewykluczone, że poziom hałasu emitowany przez BMW M6 jest na granicy dozwolonej przez prawo. Jednak kto by się tym przejmował, kiedy każde dodanie gazu ściąga wzrok wszystkich przechodniów?
V10 dostarcza mocy w nadmiarze przy każdej prędkości obrotowej i na każdym z siedmiu biegów, które przełącza superszybka, zautomatyzowana skrzynia SMG. Kto ma we krwi choć kroplę benzyny (Super Plus, M6 potrzebuje jej do 20 l na 100 km), wie dokładnie o czym mowa.
Megahamulce: najlepszy wynik w naszych testach!
Auto osiąga 100 km/h od 0 prawie w tym samym czasie co Ferrari Maranello. Także hamulce są zdecydowanie sportowe. 33 m to najlepszy rezultat, jaki kiedykolwiek zanotowaliśmy w samochodzie seryjnym, a także realne zagrożenie dla każdego pojazdu jadącego z tyłu.
Znakomita przyczepność pozwala M6 na pokonywanie zakrętów z niesamowitymi prędkościami. Naciśnięciem guzika na konsoli środkowej można zmienić charakterystykę amortyzatorów, silnika i układu kontroli stabilności. Dzięki temu dynamika jazdy jest jeszcze lepsza.
Wtedy auto bez kompleksów może szusować po prawdziwym torze wyścigowym. Prowadzi się świetnie na prostych, jest stabilne na nierównościach.W naszym teście dynamiki znaleźliśmy nieliczne słabości wynikające głównie z wysokiej masy własnej.
1,8-tonowe M6 jest zbyt ciężkie jak na auto wyścigowe
Podczas szybkiej jazdy na wprost zachowuje się stabilnie, ale na bardzo ciasnych zakrętach ma ochotę wyskoczyć przez oś przednią na zewnątrz toru jazdy (podsterowność).
Do tego układ kierowniczy pracuje sztucznie i skokowo, nie jest tak bezpośredni, jak byśmy sobie tego życzyli. Ale M6 to bez watpienia pełnokrwiste auto sportowe wymagające nie tylko zasobnego portfela, lecz także silnego charakteru.