Dziś Oplowi z dawnej świetności niewiele już pozostało.
Marka dawno przestała być postrzegana jako prestiżowy producent aut luksusowych. Stało się tak m.in. dlatego, że General Motors postanowił na stanowisku dyrektorskim w Rüsselsheim umieszczać wyłącznie swoich ludzi, którzy błyskawicznie wprowadzili politykę cięcia kosztów. Jak się okazało, miało to negatywny wpływ na gamę modelową Opla: auta tej firmy nagle stały się dość nudne stylistycznie i ubogo wyposażone. Szczególnie „zasłużył się” na tym polu menedżer Jose Ignacio Lopez, który ostatecznie unicestwił dawny dobry wizerunek marki w imię oszczędności.
Począwszy od 1998 r., liczba chętnych na samochody Opla zaczęła spadać.
Udział w rynku maleje, tak samo jak i liczba zatrudnionych. Koncern GM jest ciężko chory: pracownicy i klienci są mocno zdezorientowani oraz zaniepokojeni zaistniałą sytuacją. Powstaje jednak pytanie, czy Opel na pewno zasłużył na tak słaby wizerunek.
By to sprawdzić, postanowiliśmy przetestować wszystkie obecnie dostępne na rynku modele niemieckiej marki. Kilka z nich to auta niszowe, gdyż chcemy wiedzieć, czy ich produkcja w ogóle jest opłacalna. Poza tym szukamy silnych i słabych stron wszystkich oferowanych przez Opla samochodów, sprawdzamy, który jest dopracowany, a który nie. Testujemy też auto, które na rynku pojawi się dopiero wiosną, czyli Insignię w wersji kombi (Sports Tourer). Warto zauważyć, że w Niemczech podstawowy, 115-konny benzyniak będzie o ponad 4 tys. euro tańszy od słabszego, 102-konnego Passata kombi.
Problemy z trwałością to już przeszłość.
W przeprowadzonym przez „Auto Bild” teście jakości Opel pokonał wszystkich niemieckich konkurentów (!) i zajął świetne, 4. miejsce – tuż za trójką „japończyków”. Kompaktowa Astra bez żadnych problemów poradziła sobie z liczącym 200 tys. km maratonem. Warto też zauważyć, że Rüsselsheim nie ogłasza zbyt często ani akcji naprawczych, ani nawrotowych. Czyli Opel naprawdę jest niezawodny? Niestety, nie do końca. Podczas przeglądów rejestracyjnych Corsa i inne modele nie wypadają już tak dobrze. Diagności mają najwięcej zastrzeżeń do stanu układu wydechowego. Pocieszające jest to, że na rynku niemieckim Opel udziela 6-letniej gwarancji (lub na przebieg 150 tys. km) na swoje auta. Smuci natomiast fakt, że w Polsce nadal obowiązuje ona standardowe 2 lata.
Wysoka jakość, przystępna cena, silniki na najwyższym poziomie zaawansowania technologicznego i pierwsze miejsce w segmencie aut na CNG.
Czy można chcieć więcej? Niestety, przyszłość marki i tak jest niepewna. Wszystko zależeć będzie od tego, czy i w jakiej kondycji koncern GM przetrwa obecny kryzys. Nadzieję na lepsze jutro daje planowane wprowadzenie do sprzedaży elektrycznego modelu Volt, który od 2011 r. w Europie ma być oferowany właśnie pod marką Opel (przewidywana cena to ok. 40 tys. euro). A już jesienią 2009 r. zadebiutuje nowa Astra. Wątpliwe jest jednak, czy będzie w stanie zdetronizować VW Golfa. Poprzeczkę zawieszono bardzo, bardzo wysoko.
Wnioski?
General Motors powinien już dawno zainwestować więcej pieniędzy w Opla. Takie posunięcie z dużym prawdopodobieństwem zapewniłoby przetrwanie całemu koncernowi, bo jeśli ktoś może pomóc GM, to właśnie Rüsselsheim.
Opel Insignia Sports Tourer - Duży Opel powraca
Po liftbacku i sedanie wiosną do oferty niemieckiego koncernu trafi niezwykle wszechstronna Insignia kombi. Oczekiwany udział w sprzedaży całej gamy modelu to aż 70 procent
Jako pierwsi mieliśmy okazję zająć miejsce w środku i ocenić wady oraz zalety najnowszej wersji Insignii. Co ciekawe, określeniem „Sports Tourer” Opel zrywa z długoletnią tradycją, ponieważ „kombiaki” spod znaku błyskawicy niezmiennie od ponad pięćdziesięciu lat oznaczano jako „Caravan”. Nowa nazwa nie jest może zbyt oryginalna, ale chyba specom od marketingu przede wszystkim chodziło o to, by wyraźnie podkreślić początek nowego rozdziału w historii marki.
Przełomem jest też wygląd Insignii: kombi – tak jak sedan i liftback – charakteryzuje się dynamiczną, mocno opadającą linią dachu. Na szczęście nie cierpią na tym walory użytkowe auta, ponieważ nawet w drugim rzędzie siedzeń miejsca jest pod dostatkiem, a przestrzeni nad głową znacznie więcej niż w dwóch pozostałych wersjach. Nie brakuje też miejsca na nogi, a wsiadanie ułatwiają ogromne drzwi. Mierzące 4,91 m kombi jest o 8 cm dłuższe od swoich „braci”.
Rozstaw osi pozostał bez zmian, dlatego Insignia oglądana z boku wygląda nieco ociężale. Nam najbardziej podoba się tył: klapa bagażnika przecięta wyrazistym przetłoczeniem i głęboko zachodzące lampy, które połączono elegancką chromowaną listwą. Prawie jak w Audi A6. „Chcemy konkurować nie tylko z Passatem i Mondeo, lecz także z modelami klasy premium, od których Insignia będzie tańsza” – wyjaśnia Andreas Marx, szef marketingu Opla. Oczekuje on, że wersja kombi tylko w samych Niemczech będzie stanowiła 70 proc. wszystkich sprzedanych Insignii. Po 15 proc. przypadnie na sedana i liftbacka.
A wady?
Okazuje się, że atrakcyjny design może mieć niekorzystny wpływ na obsługę niektórych elementów, np. klapy bagażnika, która maksymalnie otwiera się na wysokość zaledwie 1,85 m. Standardowo w wersji Cosmo (w Sporcie za dopłatą) unosi się ona co prawda automatycznie, ale dzieje się to tak wolno, że na co dzień wygodniejsza będzie obsługa ręczna. Próg załadunku jest niski, jednak pakowanie kufra utrudnia mocno „rozdęty” zderzak. Poza tym, próbując się dostać do bagażnika zimą, można łatwo pobrudzić ubrania o wystający zderzak.
Pojemność kufra również nie powala na kolana. Stary model po złożeniu siedzeń dysponował maksymalną objętością aż 1850 l. Do Sports Tourera wejdzie o 320 l ładunku mniej. O 10 l wzrosła za to nominalna pojemność bagażnika, która obecnie wynosi 540 l. Niestety, widoczność do tyłu mocno ograniczają grube tylne słupki i zagłówki, których nie można całkowicie schować w oparciu. Bez czujników parkowania raczej się nie obejdzie. Ale są to tylko szczegóły. Ważniejsze jest to, że Sports Tourer już wkrótce wjedzie do salonów sprzedaży.
Astra po prostu nie potrafi wyjść z cienia Golfa. Nie zmieni tego nawet wersja cabrio z hardtopem
Astra III w wersji pięciodrzwiowej niczym specjalnym się nie wyróżnia i idealnie wtapia się w tłum. Gorzej, że to wieczny przegrany – zawsze za mistrzem z Wolfsburga, czyli Golfem. Nawet przeprowadzony w 2007 r. lifting niewiele pomógł. Dlaczego, wzorem Volkswagena, Opel nie zdecydował się na wprowadzenie mniejszych, za to turbodoładowanych jednostek benzynowych? Również cenowo Astra III nie przekonuje, ponieważ podstawowa wersja jest tylko nieznacznie tańsza od najuboższego Golfa. Dlatego z niecierpliwością czekamy na nową generację, która ma się pojawić jesienią.
Produkowana w polskiej fabryce w Gliwicach wersja 4-drzwiowa oferowana jest tylko na wybranych rynkach. Zaletami samochodu są: zgrabne nadwozie i duży bagażnik, wadą – ograniczona liczba wersji silnikowych. Astra TwinTop też nie nigdy nie była rynkowym przebojem. To raczej nie kwestia stylistyki, ponieważ auto jest bardzo eleganckie, wręcz ponadczasowe. Jednak wyraźnie brakuje miejsca w środku i mocniejszej benzynówki w wersji podstawowej.
Opel Astra Kombi - Dla każdego
Najlepszymi propozycjami w gamie Astry są szykowne coupé i pojemne kombi
Oplowi nieczęsto udaje się złoić skórę Volkswagenowi. Tak przynajmniej wynika z naszych testów porównawczych. Dlatego dość nieoczekiwanym i mocnym ciosem dla VW było zwycięstwo 3-drzwiowej Astry GTC nad nowym Scirocco. Triumf Opla jest tym cenniejszy, że sportowy VW zdołał wygrać wiele testów, zanim jeszcze na dobre trafił do sprzedaży. Swoich nieprzeciętnych zalet kompakt Opla dowiódł również wcześniej, pokonując w jednym z naszych testów Citroëna C4 i Volvo C30. Trzeba przyznać, że oba zwycięstwa były w pełni zasłużone, bowiem odważnie narysowana Astra GTC to doskonałe połączenie sportowego charakteru i walorów użytkowych. Nie zapominajmy jednak, że mimo atrakcyjnych cen wersja GTC i tak nigdy nie stała się rynkowym przebojem. Wygląda na to, że zbyt wiele uwagi poświęcono ekstrawaganckiemu i mało potrzebnemu szklanemu dachowi, zamiast promować inne, ważniejsze zalety auta. A tych, jak wspomnieliśmy, nie brakowało. Gwoździem do trumny trzydrzwiowej Astry był brak oryginalnej, przyciągającej nazwy. Dlaczego GTC, a nie Calibra? Z pewnością zwróciłoby to uwagę wielu fanów sportowych Opli. A tak – klapa.
Druga polecana przez nas wersja to kombi.
W tym przypadku Opel ubiegł konkurencję i ta odmiana pojawiła się na rynku stosunkowo szybko po premierze hatchbacka. Klienci docenili ten ruch i zapewne dlatego Caravan stanowi ok. 60 proc. sprzedaży Astry III. Jego największą zaletą jest – jakżeby inaczej – ogromny i pakowny bagażnik. Dzięki długości niespełna 4,5 m ta odmiana niemieckiego kompaktu może zabrać na pokład od 500 do 1590 l. Dla porównania: Golf Variant przy rozłożonych siedzeniach pomieści o 95 l ładunku mniej.
Opel Corsa - W czołówce segmentu
Testy ujawniły kilka wad małego Opla, ale mimo to jest on jednym z najchętniej kupowanych samochodów miejskich. Wiemy dlaczego...
Corsa jest świetnym przykładem stabilnej kariery. W zeszłym roku w Polsce sprzedano 7085 egzemplarzy tego modelu, tj. o prawie 500 sztuk więcej niż w roku poprzednim, ale już o blisko 3 tys. więcej niż 2 lata temu. Oczywiście, model miał lepsze okresy na polskim rynku, ale trzeba przyznać, że cały czas mieści się w czołówce rankingów sprzedaży.Zaokrąglone kształty są nowoczesne i dodają Corsie nieco sportowego charakteru. Ma dynamicznie poprowadzoną linię nadwozia i dobrze sprawdza się na co dzień.
Właściciele Corsy chwalą przede wszystkim duży bagażnik i poczucie przestronności. Dotyczy to oczywiście wersji 5-drzwiowej, bo w Corsie 3d przeszkadza słaba widoczność do tyłu. Poza tym niektóre plastiki użyte do wykończenia nie są zbyt dobrej jakości. Dlatego Opel powinien mocniej się przyłożyć, tym bardziej że konkurenci oferują lepsze materiały. Wśród wad Corsy często wymienia się też mało harmonijne zawieszenie i nieprecyzyjny układ kierowniczy. Pozytywną ocenę model zawdzięcza niezłemu wyposażeniu z zakresu komfortu i bezpieczeństwa. Niestety, ESP i tak wymaga dopłaty. Zaletą małego Opla jest bogaty wybór wersji silnikowych (pięć benzyniaków i trzy diesle). W ofercie są aż trzy przekładnie: manualna, Easy Tronic i „automat”.
Tigra TwinTop to nic innego, jak Corsa bez dachu. Jej największą zaletą jest wygląd:w porównaniu z innymi autami typu coupé-cabrio Opel wyróżnia się wyważonymi proporcjami. Niestety, komfort jazdy Tigrą jest dość niski, przestrzeń za fotelami nadaje się tylko do przewożenia naprawdę małych pakunków, a cena, nawet najtańszej wersji, jest zdecydowanie zbyt wysoka. Auto z silnikiem 1.4/90 KM Opel wycenił na 71 450 zł, ale na liście wyposażenia standardowego nie ma nawet klimatyzacji (dopłata 4700 zł)!
Opel Combo - Mistrz przestrzeni
Wziąć Corsę C, doczepić z tyłu przedział bagażowy i już – Opel Combo gotowy. To auto nie zgarnie być może zbyt wielu nagród w konkursach piękności, ale za to jest niewiarygodnie pojemne. W porównaniu z konkurentami oferuje najwięcej miejsca w drugim rzędzie siedzeń, a to przekłada się na dość wysoki komfort jazdy. Poza tym, jak na tak wysokie auto, Combo prowadzi się bardzo pewnie. Dodatkową zaletą jest jego niewygórowana cena.
Segment SUV-ów to – jak się okazuje – trudny teren dla Opla. Nie dość, że Antara zadebiutowała dość późno (dopiero pod koniec 2006 r.), to auto produkowane w koreańskich zakładach GM DAT dość przeciętnie radzi sobie na rynku. Długie oczekiwanie nie wyszło zatem Oplowi na dobre. Zaletą Antary jest przestronne wnętrze, natomiast do wad zaliczyć można niedopracowany układ jezdny i jednostki napędowe. Benzynowe V6 jest drogie i paliwożerne, a diesel odznacza się stosunkowo niską kulturą pracy.
Opel GT -Sportowiec z przeszłością
Odwoływanie się do historii jest ostatnio popularne wśród producentów aut. W ten sposób można łatwo przyciągnąć rzeszę klientów. Opel wykonał prosty zabieg i przemianował zaprojektowanego w USA Saturna Sky na model GT. Wyszło z tego auto, które ładnie wygląda, ale nie jest pozbawione wad. Silnik co prawda brzmi przyzwoicie i auto daje frajdę z jazdy, ale... GT po prostu nie nadaje się na wymagający europejski rynek: nie jest wystarczająco wyrafinowane i zupełnie nie nadaje się na co dzień. Tylko dla amatorów.
Siedem miejsc w przystępnej cenie. To była (i nadal jest) recepta na sukces Zafiry. Druga generacja modelu produkowana jest także w Polsce
Wprowadzenie na rynek pierwszej generacji Zafiry było strzałem w dziesiątkę. Prawdziwe „wejście smoka”: auto w cuglach wygrywało wszystkie porównania i testy. Niestety, obecny model w naszych statystykach nie wypada już tak dobrze. Wszystko zgadzało się idealnie: od koncepcji aranżacji wnętrza poprzez dobry stosunek możliwości/cena po system Flex7 (siedzenia trzeciego rzędu chowane w podłodze). Osobom projektującym następcę zabrakło niestety trochę inwencji i pomysłowości. Oprócz drobnych modyfikacji tak naprawdę nic nie zmieniono. A to zdecydowanie za mało, by sprostać konkurencji, która nie próżnowała i zdążyła opracować ciekawe rozwiązania. Weźmy np. przesuwane drzwi (Mazda 5), 3 fotele z przodu (Honda FR-V), wygodną, wysoką pozycję za kierownicą (Mercedes klasy B) czy też ekstrawagancję połączoną z funkcjonalnością (C4 Picasso). Właśnie dlatego wielu właścicieli starej Zafiry postanowiło przesiąść się do innego modelu. Co gorsze, Opel nie ma w ofercie nowoczesnych silników (takich jak np. TSI z gamy VW). Czy to zatem oznacza, że Zafira II to złe auto? Nic z tych rzeczy! Uważamy, że jest to nadal bardzo nowoczesny samochód, mogący z powodzeniem konkurować z przedstawicielami swego segmentu.
Opel Agila - Bliźniak Suzuki Splasha
Auto jest dość krótkie (3,74 m), ale pojemne i funkcjonalne, dzięki czemu sprawdza się w codziennym użytkowaniu. Do tego dochodzą niskie koszty utrzymania. Poza tym najmniejszy model Opla wygląda naprawdę nowocześnie i przemieszcza się stosunkowo żwawo. Jednak Opel nie robi nic, by zwiększyć sprzedaż Agili. Prowadzenie takiej polityki cenowej to duży błąd. Szkoda, ponieważ Agila to naprawdę ciekawa propozycja wśród miejskich „maluchów”.
Kilka lat temu Meriva wręcz zmiatała przeciwników z powierzchni ziemi. Wtedy żaden inny model nie dysponował tak przestronnym wnętrzem i dopracowanym układem jezdnym. Niestety dla Opla, wielu konkurentów postanowiło skopiować Merivę i tak pojawiły się m.in. Nissan Note, Skoda Roomster i Renault Modus. Te interesujące i praktyczne auta szybko podbiły serca wielu młodych rodzin, zagarniając sporą część rynku. Gwoli sprawiedliwości trzeba przyznać, że mimo wieku jest to nadal ciekawa propozycja.
Ciężkie czasy dla Opla
Od ikony do kolosa na glinianych nogach. W histo-rii marki dobre momenty przeplatają się ze złymi. Gdyby wskutek obecnego kryzysu gospodarczego doszło do odłączenia Opla od General Motors, to można by było ten fakt śmiało nazwać ironią losu (koncern jest własnością GM od 1929 roku).
Jest to wielce prawdopodobne, bowiem amerykański koncern stoi na krawędzi bankructwa i obecnie funkcjonuje tylko dzięki finansowemu wsparciu, jakie otrzymuje od państwa. Opel również ma długi: niedawno złożono wniosek o poręczenie kredytów w wysokości 1,8 miliarda euro. Prowadzone są też intensywne rozmowy z niemieckim rządem na temat pomocy finansowej. Także inne kraje europejskie, w tym Polska, w których zlokalizowane są fabryki koncernu, rozważają różne formy pomocy dla nich.W 2008 roku udział marki w europejskim rynku spadł do 9,3 proc. Plany na ten rok przewidują zaś kolejne ograniczenia produkcji, prawdopodobne zamknięcie 3 fabryk i związane z tym redukcje zatrudnienia. Optymizmem napawa fakt, że jakość produkowanych przez Opla aut znacznie się poprawiła, odkąd na czele GM Europe stanął Carl-Peter Forster. Poza tym Rüsselsheim stara się na różne sposoby podreperować swój wizerunek, np. organizując obozy szkoleniowe dla młodych adeptów wyścigów samochodowych.
Carl-Peter Forster, szef GM Europe, stawia na wysoką jakość aut koncernu
Podsumowanie - Ople to dobre auta
Wynik testu: 10 razy na plus, 6 na minus – czyli całkiem nieźle! O ile auta produkowane w Europie (Insignia, Corsa) trafiają w gusta klientów, o tyle importowane (Antara, GT) już niekoniecznie. Na szczęście GM w miarę możliwości dba o swą niemiecką firmę córkę, dlatego można stwierdzić, że Opel robi dobre auta.