Rodzinnej sielanki nie zakłóci też wyjątkowo pakowny jak na swoją pojemność bagażnik ani resorowanie, które jest sprężyste, ale i tak na komfort nikt nie powinien narzekać.
Testowana Insignia to wymarzone auto na długie trasy. Została świetnie wyciszona – odgłosy pracy zawieszenia wytłumiono bardzo skutecznie, a szum wiatru opływającego nadwozie jest tak delikatny, że trzeba stale śledzić wskazania prędkościomierza, aby podróżować zgodnie z prawem. Auto tak niepostrzeżenie nabiera szybkości, że naprawdę łatwo się zagapić!
Niestety, trzeba również obserwować wskaźnik poziomu paliwa, bo współpracujący z automatyczną skrzynią biegów motor nawet przy bardzo delikatnym traktowaniu pedału gazu zużywa go dużo. Dość powiedzieć, że dwustukonny Passat z automatyczną skrzynią biegów spala (według danych producenta) średnio o ponad półtora litra benzyny mniej niż Opel. Podczas w miarę spokojnej jazdy miejskiej testowe auto zużywało 15-17 l/100 km. Ogromnym atutem Insignii jest starannie wykończone wnętrze. Poza trochę przeładowanym przyciskami panelem i kiepską widocznością do tyłu trudno tutaj na cokolwiek narzekać. Dobra robota!