Producenci przyzwyczaili nas do tego, że kiedy myślimy o samochodzie hybrydowym, mamy na myśli pojazd napędzany połączeniem silnika elektrycznego z benzynowym. Okazuje się jednak, że tak wcale być nie musi. Dlaczego bowiem nie wykorzystać w tym celu turbodoładowanego silnika Diesla, który z założenia spala mniej paliwa i oferuje większą moc?

Taką drogą poszli inżynierowie Peugeota, prezentując technologię HYbrid4. Jako pierwszy, nowy napęd otrzymał model 3008, czyli całkiem zgrabny i funkcjonalny crossover. Jak działa takie nowatorskie połączenie? Sprawdziłem na własnej skórze podczas jazd testowych na drogach Bretanii.

Peugeot 3008 jaki jest, każdy widzi. Samochód jest obecny na rynku od 2009 roku i zdążył się już zadomowić na rynku. Jego wnętrze jest przestronne i wygodnie może w nim podróżować pięć osób. Centrum dowodzenia, czyli miejsce zajmowane przez kierowcę, jest wyraźnie inspirowane kokpitem samolotu. Wrażenie to potęguje wysuwany wyświetlacz Head Up, na którym można śledzić m.in. bieżącą prędkość bez konieczności odrywania wzroku od drogi, a także ciekawie rozwiązane przyciski uruchamiające poszczególne systemy oraz wysoko poprowadzona konsola środkowa, która otacza kierowcę.

Zastosowanie napędu hybrydowego nie zmniejszyło miejsca wewnątrz samochodu, a bagażnik jest duży i funkcjonalny. Dobrym rozwiązaniem jest otwierana środkowa część zderzaka, co obniża próg załadunku oraz dodatkowy schowek pod podłogą bagażnika.

Silnik spalinowy znalazł się z przodu, pod maską, natomiast baterie i napęd elektryczny trafiły w okolice tylnej osi. Dzięki temu samochód dysponuje napędem na cztery koła, przy czym za napędzanie przedniej osi odpowiada diesel, a tylne koła obracają się przy pomocy jednostki elektrycznej.

To tyle teorii. Czas uruchomić silnik. Przekręcam kluczyk i… nic. Na desce rozdzielczej rozbłyskują kontrolki, ale poza tym nic nie słychać. Dopiero po dokładnej obserwacji wskaźników widać, że wyświetlił się też napis "ready". Samochód jest gotowy do drogi. Zatem ruszamy!

Delikatne wciśnięcie prawego pedału powoduje bezgłośne rozpędzanie pojazdu przy użyciu 37-konnego silnika elektrycznego. Kiedy jednak mocniej wcisnąć gaz, w ułamku sekundy do działania wchodzi 2-litrowy diesel o mocy 163 KM, który znacznie sprawniej radzi sobie z dużą masą auta.

W tym miejscu muszę dodać, że cały układ HYbrid4 działać może w czterech trybach - ZEV, Sport, 4WD i Auto. Wyboru pomiędzy nimi dokonuje się przy użyciu pokrętła na konsoli środkowej, tuż za dźwignią zmiany biegów. ZEV to tryb w pełnie elektryczny, zeroemisyjny. Przy pełnym naładowaniu baterii, prądu wystarcza na maksymalnie cztery kilometry, a akumulator doładowywany jest podczas hamowania. Sport wykorzystuje pełną moc obu silników, a biegi zmieniane są nieco szybciej i przy wyższych prędkościach obrotowych jednostki spalinowej. Różnica w dynamice jazdy jest wyraźnie odczuwalna, w porównaniu do trybu "zwykłego". W trybie 4WD oba silniki pracują razem, a do 40 proc. momentu obrotowego trafia na tylną oś. Kiedy warunki jazdy tego nie wymagają, tylna oś jest odłączana, żeby znów zadziałać kiedy spadnie przyczepność. Co ważne, nawet po rozładowaniu baterii, kierowca ma możliwość korzystania z trybu 4WD, ponieważ wtedy 8 kW mocy z silnika Diesla służy do zasilania napędu elektrycznego.

Producent zaleca jednak na co dzień jazdę w trybie automatycznym, gdzie komputer sam dokonuje oceny sytuacji i dobiera optymalny w danym momencie rodzaj napędu. Trzeba przyznać, że robi to całkiem dobrze. Kiedy trzeba, włącza sam silnik Diesla albo wyłącznie napęd elektryczny. W razie potrzeby daje do dyspozycji kierowcy pełną moc 200 KM i aż do 500 Nm momentu obrotowego.

Te wartości dobrze wyglądają nie tylko na papierze, bowiem przy wciśnięciu pedału gazu w podłogę, Peugeot 308 HYbrid4 wyrywa do przodu, że aż miło, zważywszy na wysoką masę własną, sięgającą 1660 kg. Radość z dynamicznej jazdy odbiera jednak nieco mozolnie przełączająca biegi automatyczna przekładnia, choć i tak charakterystyka napędu pozwala na naprawdę sprawne wyprzedzanie wolniejszych samochodów.

No dobrze, ale gdzie ta zabawa w oszczędzanie? Producent obiecuje zużycie paliwa na poziomie 3,8 l/100 km. W samochodzie ważącym z kierowcą ponad 1,7 tony to świetny wynik, ale czy możliwy do osiągnięcia w codziennym użytkowaniu? Okazuje się, że tak! Na odcinku 20-kilometrowej trasy prowadzącej przez miasto, udało mi się uzyskać wynik 3,9 l/100 km, z czego przez długi czas wykorzystywany był wyłącznie silnik elektryczny, a jazda, choć może niezbyt dynamiczna, pozwalała na spokojne i zgodne z przepisami poruszanie się po ulicach miasteczka.

To właśnie w mieście, przy niedużych prędkościach, Peugeot 3008 HYbrid4 pokazuje swoje oszczędne oblicze, bo tu statystycznie najczęściej wykorzystywany jest tryb elektryczny. Gdyby zasięg na bateriach był dłuższy, niż 4 km i wynosił choćby 20 km, oszczędności byłyby jeszcze większe.

W trasie spalanie było już nieco wyższe, ale też imponujące. Na dystansie 75 kilometrów zużycie paliwa wyniosło 5,2 l/100 km. Jazda, choć znowu nie najbardziej dynamiczna, sprawiała mi wiele radości i była dobrą zabawą. Producent wyposażył bowiem samochód w ciekawy, ale i przydatny gadżet - ekran, na którym oprócz wskazań nawigacji czy systemu audio, można śledzić stan działania układu hybrydowego.

Na schematycznym rysunku samochodu widać dokładnie w którym momencie następuje uzupełnianie prądu w baterii, a kiedy jest ona zużywana. Widać kiedy napęd trafia na obie osie, a kiedy tylko na przednią lub tylną. To naprawdę niezła zabawa, kiedy walcząc o jak najniższe spalanie, obserwuje się na przykład w jakim stopniu bateria jest naładowana i czy można na parę kilometrów wymusić jazdę w trybie elektrycznym.

Do tego przez sobą, obok prędkościomierza, kierowca ma analogowy wskaźnik stanu baterii - wskazówka pokazuje kiedy akumulator jest ładowany, a kiedy energia zostaje zużywana i w jak dużym stopniu. Dzięki temu można szybko nauczyć się optymalnego wykorzystania możliwości, jakie daje hybrydowe połączenie diesla i silnika elektrycznego, i zacząć oszczędzać, dobrze się przy tym bawiąc.

Ale zabawa to nie wszystko, bo chodzi tu też przecież o ekologię czy obniżenie poziomu hałasu w mieście. Dlatego też, wykorzystując dobrodziejstwo techniki, przełączałem auto w tryb ZEV za każdym razem, kiedy na swojej drodze napotykałem teren zabudowany. Przejazd z przepisową prędkością 50, czy nieraz 30 km/h, przez małe miasteczka, odbywał się bezszelestnie i co ważne, bez zużycia ani kropli drogocennego paliwa.

W tym miejscu można zapytać o trwałość akumulatorów, które przecież w czasie jazdy są nieustannie ładowane i zużywane. Przedstawiciele producenta zapewniają, że żywotność baterii jest tak długa, jak żywotność całego samochodu… Co to oznacza w konkretach? Według nich to 10-15 lat. Przy czym trzeba pamiętać, że gwarancja jest ważna jedynie na 5 lat lub 100 tys. kilometrów.

Peugeot 3008 HYbrid4 pokazuje, że ekologicznie, nie musi oznaczać nudno. Niskie spalanie, a przy tym niezła zabawa w oszczędzanie, w przypadku tego crossovera musi jednak dość słono kosztować. To niestety obecnie największa przeszkoda, jaka stoi przed popularyzacją samochodów hybrydowych. Choć auto trafi do sprzedaży w niedługim czasie, trudno spodziewać się, by jego niewątpliwe zalety wygrały z ceną, która we Francji sięgać ma około 35 tys. euro. U nas pojawi się wiosną 2012 roku i bliżej tej daty poznamy polskie ceny.